18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deszcz spadł, ale trochę za późno

M. Węsierski, T. Turczyn
Tegoroczne plony w niektórych regionach będą niższe nawet o 65 procent
Tegoroczne plony w niektórych regionach będą niższe nawet o 65 procent Fot. Robert Pietrasz
Wyczekiwany od dwóch miesięcy deszcz nie uszczęśliwił rolników. Biją na alarm, że opady pojawiły się zbyt późno, więc trzeba będzie uznać Pomorze za województwo dotknięte stanem klęski żywiołowej.

Samorządy powysyłały do wojewody wnioski o powoływanie komisji szacujących straty na polach. Zrobiło to już ok. 50 ze 123 pomorskich gmin.

- Deszcz popadał i co z tego? Rośliny są już po okresie wegetacji, więc ta dwumiesięczna susza wywołała straty nieodwracalne. Obawiam się, że plonów prawie w ogóle nie będzie - martwi się Leon Wnuk-Lipiński, przewodniczący Powiatowej Izby Rolniczej z Bytowa. - Jak tak dalej będzie, to możemy spodziewać się chleba po cenach zachodnich, czyli około 10 złotych za bochenek - dodaje.

Susza dotknęła wszystkich rolników, ale najbardziej narzekają ci z południa województwa. Szczególnie ucierpiał teren powiatu bytowskiego, kartuskiego, kościerskiego, człuchowskiego, chojnickiego i część słupskiego. Jest tragicznie również na terenie powiatu sławieńskiego, czyli we wschodniej części województwa zachodniopomorskiego.

- Deszcz spadł tylko dwa razy w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Wskutek tego trawa na łąkach została wypalona i nie będzie drugiego pokosu. Zboża również są zdziesiątkowane - mówi Ryszard Kozłowski, przewodniczący Powiatowej Izby Rolniczej w Sławnie.

Rolnicy szacują, że w owsie jarym jest do 80 proc.strat. Źle jest również z pszenicą i jęczmieniem jarym, 35 proc. w przypadku zbóż ozimych, a pastwiska wyschły na wiór, przez co pojawił się jeszcze jeden problem.

- Nie będzie czym karmić bydła, a to wyrok śmierci dla tych, którzy prowadzą produkcję mleka. Unijne kwoty mleczne zakładają trzyletni okres utrzymania stada, a jeżeli nie ma czym go żywić, to trzeba stado redukować, a to wiąże się z karami finansowymi - mówi Aleksander Szyca, rolnik z gminy Parchowo (pow. bytowski).

Pomorski Urząd Wojewódzki przyjmuje do wiadomości narzekania rolników i zapowiada pomoc. - Jak tylko dostaniemy wszystkie wnioski od gmin, a komisje oszacują straty na polach, to wyślemy te dane do Warszawy. Rolnicy będą mogli liczyć na kredyty preferencyjne - mówi Maja Opinc-Bennich, rzecznik prasowy wojewody pomorskiego.

Wojewoda zachodniopomorski też zbiera dane z terenu. Formy pomocy mogą być różne. - Rolnicy mogą liczyć na ulgi, zwolnienia i odroczenia w opłacie składek odprowadzanych do KRUS, obniżenia lub rozłożenia przez ANR płatności czynszów dzierżawnych i na preferencyjne kredyty - wymienia Agnieszka Muchla, rzecznik prasowy wojewody zachodniopomorskiego.

Wojewoda Marcin Zydorowicz zapowiedział, że będzie się starał o zwołanie Zachodniopomorskiego Zespołu Parlamentarnego, który zamie się proponowanymi przez rolników zmianami przepisów dotyczących szacowania strat, umarzania podatków rolnych oraz pomocy państwa dla poszkodowanych regionów.

Na pomoc trudno liczyć Lasom Państwowym, którym ostatnie opady niewiele pomogły. - Taki deszcz spłynie po ściółce. Przy pięciu procentach wilgotności musiałoby popadać jeszcze przez wiele wiele dni - komentuje z nostalgią w głosie Andrzej Modrzejewski, szef Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku, która nadzoruje leśne obszary na południu województwa pomorskiego.

Gdy dłużej popada, nadleśnictwa, które wprowadziły zakaz wstępu do lasu, pewnie z niego zrezygnują. Nikt jednak nie zwróci straconych w pożarze 12 hektarów lasu w Brusach pod Chojnicami. W tym roku nie zarobią też zbieracze owoców leśnych, bo czarne jagody nie obrodziły.

Jest sucho, bo zimy nie było

Ostatnia dwumiesięczna susza nie jest pierwsza w historii, ale za to ta jest szczególnie dotkliwa. - To tak zwana susza glebowa. Chodzi o to, że zimą nie było śniegu, przez co ziemia nie została dostatecznie nawilżona. Badałem to i wychodzi na to, że aż do 1,5 metra w głąb nie ma kropli wody - mówi Piotr Grygiel, meteorolog z Jasienia (pow. bytowski).

Grygiel od 33 lat prowadzi pogodową ewidencję. W poprzednich latach nawet gdy nie padało, to wilgoć w ziemi była. Teraz rośliny nie miały skąd czerpać życiodajnej cieczy, więc zaczęły obumierać. - Teraz pada, ale ostatnio kilka razy prognozy zawodziły, bo to są już anomalia pogodowe. Nie można więc z całą stanowczością stwierdzić, ile jeszcze popada. Jedno jest pewne - ten deszcz już nie uratuje zniszczonych plonów - dodaje Grygiel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki