Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Pruszczu przedszkola tylko dla bogaczy

Wawrzyniec Rozenberg
Przedszkola w Pruszczu Gdańskim są coraz droższe
Przedszkola w Pruszczu Gdańskim są coraz droższe Wawrzyniec Rozenberg
Strach padł na rodziców, których dzieci uczęszczają do przedszkoli niepublicznych w Pruszczu Gdańskim. Powodem, jak można się domyślić, są rosnące opłaty za opiekę.

W Jedyneczce wynosiła ona dotychczas miesięcznie 260 zł czesnego plus 4,50 zł dziennie za wyżywienie i 25 złotych do dyspozycji Rady Rodziców na wycieczki i okolicznościowe imprezy. Wobec zapowiedzi podwyżki czesnego o sto złotych, rodzice poprosili o spotkanie z Ryszardem Świlskim, zastępcą burmistrza.

- Dotacja dla przedszkoli niepublicznych wynosi 75 procent utrzymania przedszkolaków w placówce publicznej - tłumaczy samorządowiec. - Stopa procentowa nie zmieniła się, ale zmalały koszty funkcjonowania publicznego przedszkola i przez to spadła dotacja dla pozostałych placówek.

Od maja do września tego roku subwencja wynosiła 324 złote, natomiast od października do grudnia zmalała do 245 zł. Średnia z całego roku to nieco ponad 290 zł na jedno dziecko w skali miesiąca. Na 629 przedszkolaków ze wszystkich przedszkoli Pruszcza wydamy zatem nieco ponad 2,5 mln zł i jest to o 278 tys. zł więcej niż w roku ubiegłym.

Zaistniała sytuacja niepokoi kierownictwo niepublicznej placówki.
- Mając wysokie dotacje przed wakacjami, wykonaliśmy remonty - przyznała Anna Romaszkiewicz, dyrektor Jedyneczki. - Odnowiona została łazienka, a także wymieniliśmy instalację elektryczną. Na wykonanie tych prac musieliśmy zaciągnąć kredyt. Po otrzymaniu niższej kwoty dofinansowania, konieczne stały się więc podwyżki, tym bardziej że mamy najniższe czesne spośród przedszkoli niepublicznych w mieście.

Według pani dyrektor, podwyżka opłat wyniesie 40, a nie 100 złotych, jak wcześniej zapowiadano. Deklarację tę rodzice przyjęli z wyraźną ulgą.

- Podwyżki w przedszkolach nie powinny następować w trakcie roku szkolnego - apeluje jedna z matek przedszkolaka. - Planując wydatki mogliśmy zapisać naszego sześciolatka do szkoły, a nie do przedszkola. Tam utrzymanie dziecka jest tańsze, chociaż może nie miałoby ono takich atrakcji jak tutaj.

Władze miasta zapewniają, że nawet gdyby posyłanie sześciolatków do szkół stało się powszechne, to nie zabraknie dla nich miejsca. Pierwszeństwo przy zapisach będą jednak miały miejscowe maluchy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki