Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzecznik pomoże zdesperowanym

Jacek Klein
Mieszkańcy Osiedla Kryształowego już siedem lat walczą o swoje mieszkania
Mieszkańcy Osiedla Kryształowego już siedem lat walczą o swoje mieszkania Grzegorz Mehring
Trzydzieści rodzin, mieszkających na gdańskim Osiedlu Kryształowym, które od siedmiu lat walczą o swoje mieszkania, liczy na pomoc rzecznika praw obywatelskich. Po upadku dewelopera CT Budowlana hipoteki mieszkań zajęły banki i lokale mogą zostać teraz sprzedane przez syndyka na pokrycie długów dewelopera.

- Działania syndyka i sędziego komisarza są najprawdopodobniej zgodne z prawem. Rodzi się jednak pytanie, czy prawo może naruszać zasady sprawiedliwości i współżycia społecznego - powiedział Krzysztof Szerkus, pełnomocnik terenowy rzecznika praw obywatelskich. - W stosowaniu prawa nie można zapominać o poszanowaniu tych zasad, o przyrodzonych prawach człowieka.

Syndyk ma różne możliwości działania w ramach prawa, mógł np. wcześniej podpisać akty własności. Dzisiaj ci ludzie nie ze swojej winy znajdują się w tragicznym położeniu.

Do tej pory jednak syndyk nie podpisał aktów notarialnych. W rezultacie mieszkańcy mogą stracić mieszkania, za które zapłacili całość cen przewidzianych w umowach. Mają nadzieję, że wstawiennictwo RPO pomoże w zawarciu z syndykiem i sądem proponowanej przez nich ugody.

- Po uzyskaniu brakujących informacji, w tym dokumentów z sądu oraz od syndyka, będę mógł zdecydować, jakie kroki podjąć - powiedział Szerkus.

Miesiąc temu wszystkie rodziny złożyły syndykowi kolejną, tym razem zbiorową propozycję ugody. Zdecydowały się wykupić lokale za łączną kwotę 1,5 mln zł. Do tego zrzekają się wierzytelności od dewelopera na kwotę 2,5 mln zł.

- Spółka jest nam winna po 100 tys. zł, wpłaconych za mieszkania siedem lat temu. Zrzekamy się tych roszczeń. Razem daje to ponad 4 mln zł, co jest znaczącą częścią zadłużenia dewelopera - tłumaczy Ireneusz Ziółkowski, jeden z poszkodowanych.

Kłopot w tym, że mieszkańcy są zaszeregowani w ostatniej kategorii wierzycieli. Wcześniej z masy upadłościowej muszą zostać zaspokojone m.in. roszczenia banków i Skarbu Państwa. Długi CT Budowlana wynoszą już ponad 20 mln zł. W pomoc poszkodowanym rodzinom zaangażował się także Bogdan Oleszek, przewodniczący Rady Miasta Gdańska. Wspólnie z mieszkańcami chce się udać do Poznania, gdzie podobną sprawę udało się w sądzie rozwiązać na korzyść poszkodowanych rodzin.

- Chcemy się dowiedzieć, jakie przesłanki zadecydowały o tym, że w tamtym przypadku zawarto porozumienie i wykorzystać tę wiedzę w naszej sprawie - powiedział Ziółkowski.

W najbliższych dniach ma dojść także do spotkania przewodniczącego Oleszka z prezesem Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Moje, nie moje

W latach 1999-2002 mieszkańcy podpisali z CT Budowlana umowy zakupu mieszkań.
Zapłacili za nie ceny przewidziane w umowach, odebrali klucze i zameldowali się. W 2002 r. CT Budowlana zaciągnęła kredyt bankowy dużej wysokości. W 2003 r. deweloper upadł, nie podpisując aktów notarialnych z 30 nabywcami mieszkań.

Sąd powołał syndyka i sędziego komisarza. Na kolejnych rozprawach sąd odrzucał proponowane przez mieszkańców warunki zawarcia ugody. W 2007 r. powołali stowarzyszenie pokrzywdzonych przez CT Budowlana SA "Moje-nie-Moje". Obecnie mieszkańcy czekają na ugodę lub na decyzję o ogłoszeniu licytacji zajętych przez syndyka lokali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki