Takiego startu w ekstraklasie starogardzianie jeszcze nie mieli i już widać, że tym razem nie są chłopcami do bicia. Raczej sami biją, w dodatku boleśnie.
Tylko albo aż siedmiu minut potrzebowali, by znaleźć rytm gry w potyczce z koszalinianami. Po jednym celnym osobistym Michaela Hicksa wyszli na pierwsze prowadzenie 8:7 i odtąd tylko je systematycznie powiększali. Świetną końcówkę kwarty zagrał Mujo Tuljković, trafił za trzy i za dwa punkty - z kontry, i Polpharma odskoczyła na 18:12.
W drugiej odsłonie goście byli już bezradni, nie radzili sobie z agresywną obroną rywali i podopieczni Mariusza Karola zdobywali sporo punktów z kontrataków. Ich przewaga rosła błyskawicznie. Na dwie minuty przed przerwą gospodarze prowadzili "tylko" 32:20, lecz końcówkę pierwszej połowy zagrali koncertowo. Dorzucili jeszcze dziewięć punktów i do szatni schodzili na luzie, prowadząc 41:22. Było praktycznie po meczu. Przyznał to później Dariusz Szczubiał, trener AZS Koszalin.
- Gdybyśmy nie przegrali tak wysoko drugiej kwarty, dalsza część spotkania mogłaby wyglądać inaczej... - zauważył szkoleniowiec gości.
Tak więc od trzeciej kwarty starogardzianie spokojnie kontrolowali wynik. Gościom raz udało się zmniejszyć przewagę do 17 punktów (31:48), lecz wtedy Mariusz Karol wziął jedyny czas i przypomniał podopiecznym, że mecz trwa 40 minut.
Oni sobie też o tym przypomnieli i różnica w trzy minuty wzrosła do 23 punktów (54:31). Taka się już utrzymała aż do końca spotkania. Po nim Dariusz Szczubiał był wyraźnie smutny. Jego AZS grał w Starogardzie Gd. praktycznie bez rozgrywającego. To znaczy - ktoś taki był na boisku, tylko że zdaniem trenera, nie radził sobie z prowadzeniem gry. Został dopiero ściągnięty do drużyny i równie szybko z nią się pożegnał.
Szczubiał nie wyjechał jednak ze stolicy Kociewia w zupełnie złym nastroju. Dość niespodziewanie przed spotkaniem podziękowano mu za to, co wcześniej zrobił dla starogardzkiej koszykówki. Uroczyście uczynił to Jarosław Poziemski, prezes Polpharmy. Obaj panowie dostali oklaski od publiczności.
- Lepiej późno niż wcale - powiedział Szczubiał. - Dziękuję tym wszystkim, którzy wpadli na ten miły pomysł.
Naprawdę zadowolony był z kolei Karol, którego Polpharma zagrała dobre zawody, szczególnie w obronie. Dzięki temu starogardzianie mieli aż 14 przechwytów, podczas gdy koszalinianie ledwie cztery.
- Z meczu na mecz gramy lepiej i mam nadzieję, że tak będzie nadal - cieszył się po meczu trener Karol. - Moi podopieczni już się oswoili z halą i publicznością, stąd zagraliśmy nieco inaczej niż z Polonią Warszawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?