Spotkanie doskonale rozpoczęły piłkarki ręczne Łączpolu. Gdynianki już po trzeciej minutach prowadziły 4:0, wykorzystując nieporadność w ataku gdańszczanek i wyprowadzając skuteczne kontry. Chcąc zatrzymać rozpędzone gospodynie, już po 180 sekundach gry Jerzy Ciepliński, szkoleniowiec akademiczek, poprosił o czas.
Na niewiele się to jednak zdało i po kolejnych trzech minutach było już 7:1 dla Łączpolu. Dobrze w tym czasie spisywały się zwłaszcza dwie eksakademiczki w barwach gdyńskiego klubu: Monika Stachowska i Anna Musiał.
W 11 minucie, po rzucie Karoliny Sulżyckiej, gospodynie prowadziły jeszcze 10:4, ale od tego momentu inicjatywę zaczęły przejmować gdańszczanki, które poprawiły defensywę. Rzuty gdynianek albo zatrzymywały się na bloku akademiczek, albo skutecznie broniła Małgorzata Sadowska. W 20 minucie, po trafieniu Patrycji Kulwińskiej był remis po 11.
Na tym jednak Dablex nie poprzestał i w kolejnych minutach wypracował sobie przewagę, głównie za sprawą bardzo skutecznej w tym czasie Katarzyny Koniuszaniec. W 29 minucie akademiczki prowadziły już 20:13, ale w ostatniej minucie gdyniankom udało się odrobić część strat.
- Dziewczynom na początku meczu zabrakło koncentracji. Na szczęście z czasem przejęły kontrolę nad tym spotkaniem i w drugiej części pierwszej połowy kontrolowały wynik - stwierdził Jerzy Ciepliński.
Drugą połowę meczu gdynianki rozpoczęły tak, jak skończyły pierwszą - od trzech bramek zdobytych z rzędu, a w 36 minucie doprowadziły do remisu po 21. Od tego momentu żadnej z drużyn nie udało się wypracować większej niż jednobramkowa przewagi, a spotkanie zaczęło przypominać pojedynek gdańszczanek z niezwykle skuteczną w drugiej połowie Moniką Aleksandrowicz i doskonale spisującą się w bramce Justyną Jurkowską, która po przerwie zastąpiła Salomeę Szywierską.
Przełomowy dla losów meczu był czas między 48 a 49 minutą. Wtedy to najpierw trafiła Anna Szott, gola rzuciła także Paulina Wasak, a chwilę później, po doskonałym podaniu tej ostatniej, bramkę zdobyła Anna Musiał i było 29:26 dla gospodyń.
Na boisku zrobiło się bardzo nerwowo, a w rolach głównych zaczęły występować bramkarki Małgorzata Sadowska i Justyna Jurkowska. Lepiej tę próbę nerwów wytrzymały gospodynie, które nie pozwoliły gdańskim akademiczkom odrobić strat i po bramce Moniki Aleksandrowicz, rzuconej w ostatniej sekundzie, wygrały 33:29.
- Jestem bardzo zadowolony z naszej gry i zwycięstwa. Na pewno jednak pojedynku z gdańszczankami nie traktowałem w jakiś niezwykle szczególny sposób - powiedział po meczu zachrypnięty, bardzo ekspresywnie reagujący przez całe spotkanie Grzegorz Gościński, szkoleniowiec Łączpolu.
- Mecz rozpoczął się dla nas rewelacyjnie, jednak później dziewczyny poczuły się zbyt pewnie i gdańszczanki to wykorzystały. Rzeczywiście, dobrze w drugiej połowie spisywała się Justyna Jurkowska, ale do takiej jej postawy przyczyniła się także nasza gra defensywna, po której wiele rzutów rywalek obijało się o nasz blok.
Łączpol Gdynia - Dablex AZS AWFiS Gdańsk 33:29 (16:20)
Łaczpol: Szywierska, Jurkowska - Aleksandrowicz 8, Szott 5, Stachowska 5, Wasak 5, Andrzejewska 4, Sulżycka 2, Szejerka 2, Musiał 2
Dablex AZS AWFiS: Sadowska, Mikszto - Koniuszaniec 6, Knoroz 6, Szwed 4, Wojtas 3, Kulwińska 3, Serwa 3, Kordunowska 2, Sawicka 1, Mielczewska 1, Taczyńska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?