Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświadczenia w sprawie molestowania. Ciąg dalszy zamieszania

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Władze Gdyni ujawniły nowe fakty dotyczące rzekomego wykorzystywania seksualnego młodszych wychowanków przez starszych w gdyńskich domach dziecka. Psychologowie zatrudnieni w Specjalistycznym Ośrodku Wsparcia dla Dzieci Krzywdzonych na prośbę przełożonych podpisali oświadczenia, iż nigdy nie spotkali się w swojej pracy zawodowej z podobnymi incydentami.

Wersji przedstawianej przez byłych pracowników SOW, jakoby takie bulwersujące zdarzenia były na porządku dziennym, a MOPS i gdyńscy włodarze, wiedząc o tym, nie reagowali, zaprzecza także Elżbieta Żynda, dyrektor Domu Dziecka w Gdyni Demptowie.

Jej zdaniem, informacje upubliczniane w tej sprawie są szkodliwe dla jej podopiecznych, ponieważ grozi im napiętnowanie ze strony rówieśników. "Na terenie Domu Dziecka w Demptowie nie mają miejsca żadne przypadki seksualnego wykorzystywania wychowanków - napisała Żynda w liście skierowanym do mediów.

- W okresie od czerwca 2006 r. do maja 2008 r. diagnozowanych było w Zespole Placówek Specjalistycznych 33 naszych wychowanków. W żadnej z 33 opinii w tej kwestii nie znalazła się informacja, jakoby którekolwiek z dzieci mogło paść ofiarą wykorzystywania seksualnego w domu dziecka.

Mając pełną świadomość, że przebywanie w placówce dzieci tworzy podwyższoną możliwość występowania wspomnianych zagrożeń, podkreślamy, iż zatrudnieni u nas wychowawcy są szczególnie wyczuleni, aby przeciwdziałać seksualnemu wykorzystywaniu dzieci na terenie placówki, jak i poza nią".

Przypadki rzekomego molestowania w rodzinnych domach dziecka w Gdyni oraz w placówce w Demptowie ujawnili w zeszłym tygodniu byli psychologowie ze Specjalistycznego Ośrodka Wychowawczego. Terapeuci utrzymują, że informowali o tym władze miasta i MOPS, jednak samorządowcy próbowali zamieść całą sprawę pod dywan, nie godzili się na kierowanie wniosków do prokuratury, sądu rodzinnego, mścili się na SOW, nasyłając ciągłe kontrole.

W ramach protestu trzech pracowników ośrodka zwolniło się przed kilkoma tygodniami z pracy. Wcześniej z SOW odeszło dwóch innych terapeutów. Z listu skierowanego do prezydenta Gdyni przez superwizora ośrodka Justynę Zalewską-Klóskę wynika, iż 80 proc. pacjentów diagnozowanych w SOW było wykorzystywanych seksualnie.

Zalewska-Klóska miała dostęp do takich danych, bo nie tylko nadzorowała pracę terapeutów SOW, ale także doradzała im i pomagała w trudnych sytuacjach. Upublicznione przez nią informacje niedorzecznymi nazwał Franciszek Bronk, wicedyrektor MOPS, wcześniej wieloletni dyrektor Domu Dziecka w Demptowie.

- Rewelacjom na temat przypadków molestowania w Domu Dziecka zaprzeczają też ci terapeuci, którzy zdecydowali się kontynuować pracę w SOW - zapewnia Michał Guć, wiceprezydent Gdyni.

- Złożyli oświadczenia na piśmie. A przecież pracowali oni w jednym zespole z psychologami, którzy z SOW odeszli, i gdyby takie fakty wystąpiły, musieliby o nich wiedzieć. Jeszcze raz podkreślam, że nikt z ośrodka nigdy nie informował mnie o problemie molestowania w domach dziecka.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki