Policja i prokuratura przejęły sprawę od Żandarmerii Wojskowej. Tę formację powiadomił w ubiegłym roku anonimowy informator, mówił o strzałach na posterunkach na lotnisku w podmalborskiej Krasnołęce, do których doszło, począwszy od końca kwietnia. ŻW sprawdziła doniesienie, zebrała materiał i przesłała do cywilnych organów ścigania, bo postępowanie nie dotyczy żołnierzy, tylko cywilów - pracowników firmy ochroniarskiej City Security North, strzegącej kompleksów wojskowych 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku.
Prokuratura ma ustalić, czy doszło do błędów przy zdawaniu broni przez osoby schodzące ze służby w dwóch przypadkach - pod koniec kwietnia i w połowie ubiegłego roku. Ochroniarz kończący służbę na lotnisku standardowo zdaje broń przełożonemu. Zanim to zrobi, wypina z niej magazynek. Odbierający broń przeładowuje ją i - pustą - oddaje strzał kontrolny. Jednak w obu tych sytuacjach zapomniano odpiąć magazynek i padały strzały. W kwietniu trzy pociski utknęły w ścianie, w grudniu w podłodze. Na szczęście, nie rykoszetowały i nikt nie ucierpiał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?