Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pawłowski podpisał kontrakt z Udinese, ale wiosną zagra w Lechii

Paweł Stankiewicz
Wojciech Pawłowski jest zdecydowany na transfer do Udinese
Wojciech Pawłowski jest zdecydowany na transfer do Udinese Tomasz Bołt
O Abdou Razacku Traore miało być najgłośniej podczas zimowego okienka transferowego. To na sprzedaży tego piłkarza Lechia miała zarobić i zdobyć środki na wzmocnienie zespołu. Traore jednak w ogóle nie zagrał w Pucharze Narodów Afryki, nie wypromował się i raczej zostanie w Gdańsku.

Zupełnie nieoczekiwanie transferowym bohaterem może być za to Wojciech Pawłowski. 19-letniego bramkarza biało-zielonych chce pozyskać Udinese. Jeśli ten transfer nie dojdzie do skutku, to Pawłowskiego na testy chętnie zaprosiłoby FC Porto.

Jak tylko Pawłowski dowiedział się o zainteresowaniu ze strony włoskiego klubu, to poprosił Lechię o zgodę na wyjazd do Udinese. Otrzymał ją i w niedzielę udał się do Włoch, gdzie przeszedł testy medyczne. Były na tyle udane, że Udinese wystosowało oficjalne zapytanie o możliwość transferu bramkarza biało-zielonych. A Pawłowski we wtorek w godzinach popołudniowych miał wrócić do Turcji na ciąg dalszy zgrupowania biało-zielonych.

- Włosi zwrócili się do nas z pytaniem o cenę i jednocześnie złożyli swoją propozycję. My przesłaliśmy naszą ofertę - powiedział nam Błażej Jenek, dyrektor generalny Lechii, we wtorek w godzinach popołudniowych. - Nam się nie spieszy do tego, żeby sprzedawać Pawłowskiego. Zresztą nawet jeśli dojdzie do transferu, to nie wyobrażam sobie, żeby Wojtka nie było u nas w rundzie wiosennej. W tej sytuacji byłby to transfer, który wszedłby w życie od 1 lipca. Nie musimy jednak zmieścić się w tym okienku transferowym. To Udinese bardziej naciska, aby wszystko dopiąć już teraz.

Jenek nie chciał zdradzić jaka kwota wchodzi w grę w przypadku tego transferu.

- To skomplikowane. Dochodzą różne zapisy. Na pewno chcielibyśmy mieć zapis, że Lechia otrzyma procent z kolejnego transferu Pawłowskiego. Na razie nic więcej nie powiem. Wstrzymajmy się do czasu, kiedy umowa będzie gotowa z wszelkimi jej zapisami, bo na razie są tylko negocjacje pomiędzy klubami - zakończył Jenek.

Pawłowskiemu w życiu bardzo pomógł Robert Sierpiński. To on wyciągnął młodego bramkarza z Koszalina i skierował do Gdańska. Dziś ich drogi się rozchodzą, bowiem Pawłowski wypowiedział umowę temu menedżerowi.

- Nie wiem na jakiej podstawie tak zrobił. Uważam, że Wojtek nie powinien za szybko podejmować decyzji transferowej. Po sezonie mógłby liczyć na jeszcze lepsze propozycje. Zresztą ja mam dla Pawłowskiego ciekawą ofertę z jednego z klubów Bundesligi, choć od razu powiem, że nie chodzi o Borussię Dortmund ani Bayern Monachium - zdradził Sierpiński.

Negocjacje trwały do późna, ale do porozumienia nie doszło. Po godzinie 18 już było jasne, że w tym okienku transferowym Pawłowski klubu nie zmieni. Zatem do końca sezonu będzie bronił dostępu do bramki biało-zielonych.

- W ostatnim dniu okienka transferowego na pewno już nie sprzedamy Pawłowskiego. Będziemy w dalszym ciągu prowadzić spokojne rozmowy z Udinese i transfer będzie możliwy w lipcu - powiedział nam Jenek we wtorek już po godzinie 18.

Udało nam się też skontaktować z samym Pawłowskim, który odebrał telefon na lotnisku we Włoszech.

- Czekam na samolot i wracam na zgrupowanie Lechii do Turcji. Mogę powiedzieć tylko tyle, że nie interesują mnie żadne inne oferty i jestem zdecydowany na transfer do Udinese. Zresztą ja podpisałem już wstępną umowę z Udinese i teraz kluby muszą się porozumieć - powiedział nam golkiper.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki