Wniosków ratownikom dostarczyła akcja ratunkowa podjęta w czasie ostatniej cofki.
- Wciąż mamy braki, m.in. w samochodach terenowych - zaznacza brygadier Krzysztof Ostasz, komendant nowodworskiej straży pożarnej. - Nie do wszystkich miejsc zagrożenia prowadzą dobre drogi, ostatnio zdarzyło się, że nie wszędzie można było dojechać naszymi samochodami.
Czytaj także: Gdańsk, Nowy Dwór Gdański. Strażacy walczyli z wodą
Planujemy nawiązać współpracę z lokalnymi firmami, dysponującymi wozami terenowymi. Wiemy również, że miejsca, w których można użyć naszych rękawów przeciwpowodziowych, muszą być odpowiednio przygotowane (sprzęt taki najlepiej sprawdza się na nawierzchni równej i twardej).
Lokalne samorządy powinny również sprawdzić i przećwiczyć plany akcji ratunkowej, m.in. związane z ewakuacją ludzi z najbardziej zagrożonych rejonów (zapewnienie logistyki, autobusów dla ludności, sposobów powiadamiania, zakwaterowania i wyżywienia dla ratowników jak najbliżej miejsca zagrożenia).
Czytaj także: Pomorze: Czy kolejna powódź zagraża Żuławom?
W czasie ostatniej cofki największe zagrożenie wystąpiło w miejscowości Łaszka (gm. Sztutowo), gdzie na skutek działalności bobrów przerwany został wał przeciwpowodziowy.
- Przy zabezpieczeniu Żuław kluczową rolę odgrywa stan wałów przeciwpowodziowych - zaznacza Ostasz. - Powinno się podjąć jak najwięcej działań, które zabezpieczą wały przed niszczycielską działalnością bobrów.
Jak twierdzą strażacy, walka z żywiołem to ciągła nauka.
Czytaj także: Żuławy. Zbudują system ostrzegający przed powodzią
- Uczymy się na bieżąco - mówi Krzysztof Ostasz. - W czasie powodzi w 2009 r. akcja nie wszędzie wyglądała tak jak powinna. Teraz, choć skala zagrożenia była nieco mniejsza, zanotowaliśmy znacznie mniej zdarzeń. Wszystkie działania były realizowane na podstawie planu przygotowanego po powodzi z 2009 r. Uniknęliśmy na przykład improwizowanego układania wałów z worków z piaskiem, co było pewnym problemem jesienią 2009 r.
Jak sprawdził się nowy sprzęt
Zamontowana stalowa kratownica, tzw. ruszt, zdała egzamin. Urządzenie zainstalowano w części wału przeciwpowodziowego Wisły Królewieckiej, tuż przy ujściu tej rzeki do Zalewu Wiślanego.
Wcześniej wały w tym miejscu były regularnie naruszane przez bobry. - Ruszt się sprawdził - mówi Sławomir Szymański, kierownik nowodworskiego oddziału Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. - Nie było w tym miejscu śladów szkodliwej działalności bobrów. Teraz urządzenia zamontujemy m.in. w Łaszce, gdzie wał został zniszczony przez zwierzęta.
Z kolei Muzeum Zalewu Wiślanego w Kątach Rybackich nie zostało zalane wodą dzięki wykorzystaniu specjalnych, przenośnych rękawów przeciwpowodziowych. - Sztutowscy strażacy mieli do dyspozycji prawie 30 rękawów - mówi Krystian Babski, kierownik obwodu ochrony wybrzeża w Sztutowie. - Prawie 20 z nich było wykorzystanych przy porcie w Kątach Rybackich.
Gorzej było w okolicy przystani żeglarskiej w Kątach Rybackich. Tu wrota nowego przepustu okazały się nieszczelne. - Woda przesiąkała na drugą stronę - stwierdza Babski. - Wiosną przepust będzie zdjęty i przebudowany. Uszczelnioną konstrukcję ponownie założymy po sezonie letnim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?