Prokom pogrążył Basket na otwarcie

Już po pierwszej kwarcie przewaga gospodarzy była na tyle wyraźna, że trener Tomas Pacesas mógł pozwolić sobie na grę w eksperymentalnych ustawieniach zespołu. Gościom brakowała wsparcia dla duetu Vladimir Tica, Brian Lubeck, który zdobył połowę punktów dla swojego zespołu.

Sopocianie zaskoczyli podopiecznych trenera Adam Prabuckiego bardzo agresywną obroną na początku meczu. Po sześciu minutach prowadzili już 15:3 i do końca pierwszej odsłony kontrolowali przebieg gry. W drugiej kwarcie, w myśl obowiązującego w nowym sezonie regulaminu, trenerzy zobowiązani są przez cały czas jej trwania, posiadać na parkiecie przynajmniej jednego młodzieżowca, to znaczy zawodnika urodzonego w roku 1986 lub młodszego. Sopocki szkoleniowiec przepis ten potraktował ze szczególnym pietyzmem. Posłał w bój nie jednego, lecz dwóch młodzieżowców (Przemysława Zamojskiego i Adama Łapetę), a po kilku minutach dołączył do nich trzeciego (Mateusza Kostrzewskiego).

- Prowadziliśmy wysoko, więc wykorzystałem okazję, by dać szansę gry młodym. Zamojskiego, nie traktuję jak młodzieżowca, bo mimo 22 lat jest on już zawodnikiem doświadczonym - stwierdził sopocki szkoleniowiec. W tej kwarcie gra się wyrównała. Sopocianie najpierw zwiększyli przewagę do 18 punktów (31:13), lecz pod koniec pierwszej połowy Tica poderwał swój zespół do pościgu i Basketowi udało się odrobić sześć "oczek" (do przerwy 38:26).

Po zmianie stron, mimo powrotu na parkiet podstawowych graczy, gospodarzom nie udało się już powrócić do rytmy gry, w którym rozpoczęli spotkanie. Hamulcowym okazał się najskuteczniejszy w przedsezonowych sparingach David Logan, który z 16 rzutów trafił tylko pięć. Kapitan Prokomu powrócił w tym meczu na właściwą dla siebie pozycję rzucającego obrońcy.

Wcześniej z konieczności musiał rozgrywać. Z dwóch sopockich rozgrywających lepiej zaprezentował się Aleksej Nosović. Daniel Ewing ma jeszcze spore zaległości treningowe, choć w końcówce meczu popisał się dwiema penetracjami pod kosz Basketu, które zakończył efektownymi wsadami.

- Głupie faule i słaba skuteczność Logana, nie pozwoliły nam tego meczu wygrać wyżej. Czasami energia i ambicja górowały nad rozsądkiem, ale generalnie jestem z tego spotkania zadowolony. Wszystko idzie w dobrym kierunku i wkrótce powinniśmy grać jeszcze lepiej. Liczę, że wkrótce uda nam się wzmocnić drużynę jeszcze jednym środkowym. - zapowiedział trener Pacesas.

- Spotkały się zespoły, które mają w tym sezonie inne cele i inne budżety. O przebiegu tego spotkania zadecydowała pierwsza kwarta. Nie jesteśmy jeszcze zespołem kompletnym. Szukamy jeszcze jednego gracza wysokiego. Środkowi są najdrożsi i dlatego nie mamy drugiego gracza na tej pozycji - powiedział trener Prabucki, który z postawy swojej drużyny w tym meczu również był zadowolony.

- Wygrał lepszy. Wysoko przegrana pierwsza kwarta podcięła nam skrzydła. Bardzo brakowało nam dzisiaj na boisku drugiego środkowego. Mam nadzieję, że w kolejpszy w zespole Basketu, Tica.
Z gry Asseco Prokomu nie był natomiast zadowolony rozgrywający Nesović.

- Pozwoliliśmy przeciwnikom na zebranie zbyt dużej liczby piłek w ataku. Nie ustrzegliśmy się też niemądrych fauli. Najważniejsze jednak, że udalo nam się wygrać ten mecz. Jestem przezkonany, że w kolejnych meczach stać nas na dużo lepszą grę.

Asseco Prokom - Basket 75:60 (21:9, 17:17, 19:19, 18:15)

Prokom: Dylewicz 15 (3), Nesovic 11 (1), Burrell 10, Logan 10 (1), Archibong 8 0raz Zamojski 7 (2), Szczotka 5, Ewing 5 (1), Łapeta 4, Kostrzewski 0, Hrycaniuk 0, Świętoński.

Basket: Lubeck 15 (1), Tica 15 (2), Dąbrowski 0, Garner 0, Mazur 0 oraz Davis 10 (1), Puncewicz 10, Kuebler 4 (1), Mielnik 4, Kowalewski 0, Malczyk 0, Wilczewski.

Sędziowali: Dariusz Wlodkowski, Roman Putyra i Matrk Borowy.

Widzów: 1500.