Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Gniew: Strażnicy uratowali Maję przed śmiercią

Anna Szałkowska
Tak wyglądała Maja, kiedy zabierano ją do schroniska.
Tak wyglądała Maja, kiedy zabierano ją do schroniska. Straż Miejska w Gniewie
Maja, kilkuletnia suczka, mieszanka boksera, została zabrana z posesji w podgniewskim Rakowcu. Była wychudzona i wystraszona. Teraz przebywa w tczewskim schronisku dla zwierząt i czeka na nowy dom i ludzi, którzy okażą jej serce.

Czworonoga wypatrzyli gniewscy strażnicy miejscy. Podczas grudniowej rutynowej kontroli zauważyli wyjątkowo zabiedzonego psa, który nie miał swojej budy lub innego schronienia przed deszczem lub zimnem. Powiadomili powiatowego inspektora weterynarii, który skontrolował zwierzę. Postanowieniem burmistrza Gniewa psa zabrano.

Od 1.1.2012 bardziej rygorystyczne kary dla oprawców zwierząt

- Właściciele posesji tłumaczyli, że czworonoga pod ich opieką zostawił krewny, który wyjechał za granicę i przestał przesyłać środki na utrzymanie zwierzęcia - mówi Janusz Mateja, komendant Straży Miejskiej w Gniewie. - Co dziwne, mieli jeszcze dwa inne swoje psy, u których inspektor weterynarii nie zauważył rażących uchybień. Zagłodzony zwierzak był spokojny i nieagresywny.

Teraz suczką zaopiekowali się pracownicy tczewskiego schroniska. - Maja nadal jest bardzo chuda, bo musimy wyjątkowo ostrożnie ją karmić, dzielić posiłki na mniejsze - tłumaczy Joanna Sobaszkiewicz ze schroniska. - Każdy większy posiłek powoduje u niej rozwolnienie lub wymioty. Musiała być długo głodzona. Nie mogliśmy jej jeszcze zaszczepić, bo jest zbyt słaba, ale została odrobaczona. Do adopcji to dobra kandydatura, chcemy ją tylko wysterylizować. Jest grzeczna i spokojna, nadaje się do domu. Mimo że zaznała tyle krzywdy od ludzi, łasi się do nich. Sprawia jej radość, gdy okazuje się jej zainteresowanie.

Maja przebywa w schronisku, gdzie starają się ją odżywić. Niestety, to nie jedyny taki drastyczny przypadek traktowania zwierząt. Od paru tygodni w schronisku znajdują się także koty, które właścicielka zostawiła na pewną śmierć głodową w domu. Gdyby nie sąsiad, który powiadomił o tym odpowiednie służby, nie przeżyłyby długo. Musiały być głodzone, bo mimo że mają około dwóch lat, wyglądają na kilkumiesięczne kocięta.

W schronisku mieszka obecnie 145 psów i 13 kotów. Jeśli ktoś chce zaadoptować Maję lub inne czworonogi powinien przyjechać na ul. Malinowską w Tczewie, tel. 58 531 96 56, www.tczew.otoz.pl.
Sprawa zagłodzonej suczki trafiła też do sądu. Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt osobom odpowiedzialnym za taki stan psa grozi kara grzywny do 5 tysięcy złotych.

Pies trafił na śmietnik
Czteromiesięcznego pieska wyrzucono w grudniu na śmietnik w Malborku. Znalazła go jedna z mieszkanek ulicy Stare Miasto, która akurat wyrzucała śmieci. Psinę wyciągnął strażnik miejski, który wszedł do kontenera. Zwierzę natychmiast trafiło do lecznicy weterynaryjnej, było w opłakanym stanie: zarobaczone, zapchlone, z chorą łapą, którą - niestety - trzeba było amputować.
(R.K.)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki