Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrał Lech, to może też Arka

Janusz Woźniak
Czy gdyńskich piłkarzy stać na niespodziankę?
Czy gdyńskich piłkarzy stać na niespodziankę? Grzegorz Mehring
Mecz na szczycie ekstraklasy odbędzie się w sobotę w Krakowie. Wisła zagra z Polnordem Arką Gdynia, a więc spotkają się dwie - z czterech drużyn - które po sześciu kolejkach mają po 13 punktów. Gdynianie pod Wawel udają się w nie najlepszych nastrojach po pucharowej porażce, na własnym boisku, z Odrą Wodzisław.

Porażka z Odrą była o tyle niespodziewana, że rywale z Wodzisławia wystąpili w mocno rezerwowym składzie, a gospodarze dopiero po przerwie nawiązali z nimi równorzędną grę. Szkoda więc, że gdynianie odpadli z Remes Pucharu Polski - bo poprzez te rozgrywki jest najkrótsza droga do europejskich pucharów, ale na rozpamiętywanie tej przegranej podopieczni trenera Czesława Michniewicza nie mieli za dużo czasu.

Wczoraj po południu odbyli trening w Gdyni, zjedli posiłek i pociągiem udali się do Krakowa. Dzisiaj mogliby już zwiedzać Wawel, gdyby... to była wyprawa turystyczna. Ale nie jest, więc Ława, Zakrzewski, Karwan i spółka będą trenowali i odpoczywali przed spotkaniem z mistrzami Polski.

O tym, że grać z Wisłą w Krakowie nie jest łatwo, nie trzeba nikogo przekonywać. Jednak piłkarze Lecha Poznań pokazali kilkanaście dni temu, że z Wisłą na jej boisku można wygrać i to przekonująco, bo 4:1. Zatem skoro mógł Lech, z którym Arka zresztą wygrała, to dlaczego podobnej sztuki nie mogą dokonać żółto-niebiescy? Tym bardziej że krakowscy piłkarze mają prawo czuć się zmęczeni, bo ostatnio częściej podróżują i grają niż trenują. 

Do domów wrócili dopiero wczoraj po rozjazdach na trasie Kraków - Londyn - Białystok - Gdańsk - Kraków. Do tego piłkarze Macieja Skorży bardziej chyba skupiają się na czekającym ich rewanżowym meczu Pucharu UEFA z Totten- hamem, niż nad ligową potyczką z Arką. Te wszystkie okoliczności nasi piłkarze mogą wykorzystać i wówczas w Krakowie może dojść do przyjemnej dla fanów gdyńskiej drużyny niespodzianki.

Kiedy trenera Arki Czesława Michniewicza poprosiłem, aby dokończył zdanie: Mógł wygrać w Krakowie Lech może i..., to błysnął refleksem, odpowiadając: Mógł wygrać w Krakowie Lech, ale przegrała Barcelona.

- Wisła może być zmęczona, ale na pewno nie zapomni, jak się gra w piłkę. Mecz z Tottenhamem mają krakowianie dopiero w czwartek, a więc aż pięć dni po naszym spotkaniu. Trudno więc przypuszczać, aby się oszczędzali. Raczej sobotnie spotkanie potraktują jako generalny sprawdzian przed pucharową potyczką. 

A nasze szanse? Będziemy je mieli, jeżeli zagramy dobrą piłkę. Na poziomie, jakiego nie udało nam się osiągnąć w przegranym meczu z Legią w Warszawie, a lepszym od tego, jaki pozwolił nam na zwycięstwo z Lechem. Mówiąc najkrócej, musimy być w Krakowie agresywni, odważni, ale jednocześnie rozważni - powiedział trener Michniewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki