Sąd miał do rozpatrzenia w tej sprawie aż trzy apelacje. Dwie złożyli adwokaci obu oskarżonych, a trzeci prokuratura w Sławnie, która wskazywała Roberta L. jako głównego sprawcę mordu. Martyna była jego dziewczyną. Cała trójka doskonale sie znała. Spotykali się często w mieszkaniu Marka S., gdzie 22 czerwca 2005 roku doszło do zbrodni. Pocięte piłą ciało dziewczyny znaleziono potem w kilku śmietnikach w mieście.
Szczeciński sąd utrzymał częściowo wyrok Sądu Okręgowego w Koszalinie, w wyniku którego Marek S. dostał karę 25 lat pozbawienia wolności. Zmienił natomiast wymiar kary dla Roberta L., któremu w Koszalinie orzeczono trzy lata więzienia, m.in. za posiadanie narkotyków i kradzież programu komputerowego.
- Sąd apelacyjny uznał, że kara jest za wysoka i zasądził mu łącznie dwa lata więzienia - mówi Janusz Jaromin, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Szczecinie. - Materiał dowodowy nie pozwolił na uwzględnienie apelacji obrońcy Marka S., który uważał, że nie dopuścił się on mordu sam, oraz prokuratora, który wskazywał Roberta L. jako głównego sprawcę zabójstwa - kontynuuje Jaromin. - Sąd podkreślił, że nawet gdyby uznać za wiarygodne wielokrotnie zmieniane wyjaśnienia S., to nigdy nie powiedział on, że Robert L. uczestniczył w zabójstwie. W najmniej korzystnej wersji mówił o wspólnym zacieraniu śladów, a tego Robertowi L. nikt nie przypisał. Ponadto u L. nie stwierdzono żadnych śladów zabrudzeń na odzieży, a jest świadek, który zeznał, że nie zmieniał on ubrania przez cały dzień, gdy doszło do zabójstwa.
Jak podkreśla rzecznik, sąd szczegółowo przeanalizował czas popełnienia mordu i późniejsze zachowanie Roberta L.
- Wynikało z tego, że nie mógł on być wtedy w miejscu, gdzie doszło do zbrodni - wyjaśnia dalej decyzję sądu Janusz Jaromin.
- Z takim rozstrzygnięciem trzeba się pogodzić - kwituje rozstrzygnięcie sądu Piotr Nierebiński, zastępca prokuratora rejonowego w Sławnie.
Robert L. odsiedział w areszcie już 2,5 roku, czyli o pół roku więcej niż wynosi zasądzona mu kara. Zdaniem Janusza Jaromina może on teraz ubiegać się o odszkodowanie od Skarbu Państwa za te kilka miesięcy więcej spędzonych w więzieniu.
- Ale to już zależy tylko od samego oskarżonego - słyszymy od rzecznika sądu w Szczecinie.
Robert L., od ogłoszenia wyroku w koszalińskim sądzie, przebywa na wolności. Wczorajsze rozstrzygnięcie szczecińskiego sądu jest prawomocne. Przysługuje od niego jedynie kasacja Sądu Najwyższego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?