Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Juras o Lechii: Niech każdy chodzi w swoich butach [KOMENTARZ]

Krzysztof Juras
Trzeci mecz i znowu gdańszczanie bez zwycięstwa. Tym razem jednak zanotowaliśmy lekki postęp, bowiem Lechia nie przegrała i zdobyła pierwszy punkt. I na tym w miarę dobre wiadomości się kończą, bo przecież remisu na swoim stadionie z Pogonią Szczecin za sukces uznać nie można.

Swoją grą biało-zieloni rozczarowali kibiców, a o ich nieudolności niech świadczy choćby to, że w całym meczu wykonali tylko jedno, to nie pomyłka, celne dośrodkowanie z gry. Innym szczytem indolencji była akcja miejscowych z 85 minuty, kiedy to spod pola karnego przeciwnika "zgrabnie" piłkę wycofali do swojego bramkarza, a ten ją posłał na aut. W piątek Marko Marić miał ogromne kłopoty z wprowadzeniem piłki do gry ręką i nad tym elementem powinien sporo popracować, zresztą jak cały zespół nad swoją grą.

Nie chciałbym być na miejscu trenera Jerzego Brzęczka. Z jednej strony, na papierze, ma zespół, który powinien w tej lidze rozdawać karty, a drużyna gra tak, że zęby bolą. Z drugiej, jak tu pracować skoro niektóre decyzje kadrowe podejmowane są za jego plecami. Zawsze mnie to irytowało, jak prezesi, dyrektorzy sportowi czy też wszelkiego rodzaju szare eminencje próbowały robić z trenerów figurantów. Niestety, ostatnio doszło do takich rzeczy w Lechii. Z kadry zabrano Brzęczkowi piłkarzy bez jego wiedzy, a zatrudniono innego, którego on nie chciał. Nie wiem, czyj był to pomysł - prezesa Adama Mandziary czy może dyrektora Marka Jóźwiaka, wiem tylko jedno, że tak być nie powinno i uważam, że każdy powinien chodzić w swoich butach.

Inną dziwną dla mnie rzeczą jest przedłużenie kontraktów z Arielem Borysiukiem (poprzednia umowa została podpisana w kwietniu) i Maciejem Makuszewskim. Obaj jeszcze przez 3 lata mieli reprezentować Lechię, więc po co już teraz przedłużać ją o kolejne dwa lata. Klub na tym nic nie zyska, a raczej może stracić. No ale jak nie wiadomo o co chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze dla... Mariusza Piekarskiego, menedżera obu zawodników, a prywatnie znajomego działaczy Lechii. Zapewne te "parę groszy" z prowizji mu się przyda.

Na koniec jeszcze jedna uwaga. Czy pomeczowa strefa rozmów jest tylko dla zawodników przyjezdnych? Może warto przypomnieć "panom piłkarzom" spod biało-zielonego sztandaru o ich pomeczowych obowiązkach, bo niedługo dojdzie do tego, że nawet psu z drogi nie zejdą.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki