Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła pokazała klasę po przerwie

Paweł Stankiewicz
Rezerwy Lechii (biało-zielone stroje) dzielnie walczyły z mistrzami Polski
Rezerwy Lechii (biało-zielone stroje) dzielnie walczyły z mistrzami Polski Grzegorz Mehring
Wisła Kraków okazała się za silna. Mistrzowie Polski wygrali w Gdańsku z Lechią II 3:0 w ramach 1/16 finału Remes Pucharu Polski. Do przerwy był jednak bezbramkowy remis. W drugiej połowie faworyci pokazali klasę.

W zespole rezerw biało-zielonych grają głównie zawodnicy występujący w Młodej Ekstraklasie. Z pierwszego zespołu drużynę trenera Tomasza Borkowskiego wzmocnili Dominik Sobański, Boris Radovanović, Krzysztof Brede, Marcin Szałęga i Piotr Wiśniewski.

I właśnie Sobański był bohaterem gdańskiego zespołu w pierwszej połowie. To dzięki niemu na tablicy widniał bezbramkowy remis. Goście z Krakowa mieli kilka wybornych sytuacji, ale Sobański miał swój dzień. Już w pierwszej minucie świetnie obronił strzał głową Marcelo. W 11. minucie po strzale Grzegorza Kmiecika kolejną świetną paradą popisał się Sobański.

Minutę później bramkarz Lechii ponownie pokazał dużą klasę, a do tego dopisało mu szczęście. Po dośrodkowaniu w pole karne Marka Zieńczuka strzelał Arkadiusz Głowacki, a piłka po rękach Sobańskiego wylądowała na poprzeczce. Głowacki jeszcze dobijał z dwóch metrów, a tym razem piłka odbiła się do słupka zatańczyła na linii bramkowej i trafiła do rąk gdańskiego bramkarza.

Kolejne minuty to akcje Marka Zieńczuka, paryka Małeckiego oraz Mauro Cantoro i kolejne świetne interwencje Sobańskie go. W 34. minucie sam na sam z bramkarzem Lechii znalazł się Andrzej Niedzielan i podciął piłkę, ale tuż obok bramki gdańszczan. Lechia dwukrotnie spróbowała zaskoczyć defensywę rywali. Na początku spotkaniu Marcin Juszczyk uprzedził Mariusza Łuczaka, a tuż przed przerwą ponownie Łuczak zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i obrońcy Wisły przerwali akcję.

W drugiej połowie trener gości, Maciej Skroża, wpuścił do gry Tomasa Jirsaka oraz Pawła Brożka i ci piłkarze przechylili szalę zwycięstwa na stronę mistrzów Polski. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Jirsak, który trafił do siatki dwie minuty po wejściu na boisko. Kolejne dwa gole były autorstwa Brożka. Wisła miała kolejne okazje, ale znakomicie bronił Sobański.

A Marek Zieńczuk, grający w Wiśle wychowanek Lechii, otrzymał kwiaty od kibiców z okazji 30. urodzin.
- Chciałbym pochwalić moich zawodników, którzy ambitnie walczyli z mistrzami Polski. Gdybym liczył na wyrównaną grę to byłbym samobójcą. Dobrze, że Wisła nie wykorzystała wszystkich sytuacji - przyznał Tomasz Borkowski, trener Lechii Młodej Ekstraklasy.

- Bardzo podobał mi się Dominik Sobański, którego pamiętam jeszcze z Amiki Wronki. Bronił znakomicie. Lechia zaskoczyła, bo mimo różnicy umiejętności mądrze się broniła. Dopóki gdańszczanie mieli siły, to szło nam ciężko. Nie ratowałem się wpuszczając Jirsaka i Brożka, bo te zmiany były planowane - mówił trener Wisły Maciej Skorża.

Lechia II Gdańsk - Wisła Kraków 0:3 (0:0)
Bramki: 0:1 Tomas Jirsak (63), 0:2 Paweł Brożek (70), 0:3 Paweł Brożek (81).
Lechia II: Sobański - Weber I (80 Krysiński), Radovanović, Osłowski, Sterczewski - Brede (76 Wojtkiewicz) - Wiśniewski, Pietroń, Szałęga, Łuczak (64 Tofil)- Szuprytowski.
Wisła: Juszczyk - Singlar, Głowacki, Marcelo, Cleber - Małecki (51 Łobodziński), Cantoro I, Barreto I (61 Jirsak), Zieńczuk - Niedzielan, Kmiecik (61 Paweł Brożek).
Sędziował: Włodzimierz Bartos (Łódź).
Widzów: 3000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki