Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policyjne ostrzeżenia padną z ambony

Mariusz Jabłoński
Umundurowany policjant na kościelnej ambonie, czytający specjalny komunikat. Taki widok już niebawem nie będzie dziwił wiernych, przychodzących na niedzielne nabożeństwa do kościołów w Gdyni. Ostrzeżenia odczytywane podczas mszy świętych mają stać się nowym orężem gdyńskiej policji w walce z oszustami żerującymi na naiwności starszych ludzi.

- Oszustwa stały się prawdziwą plagą w naszym mieście i dochodzi do nich bardzo często - mówi Hanna Kaszubowska, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Gdyni.

- Szczególnie ludzie starsi są bardzo łatwowierni, przez co tracą niejednokrotnie swoje oszczędności. Wiosną tego roku poprosiliśmy księży, by podczas odczytywania ogłoszeń duszpasterskich ostrzegali wiernych przed grasującymi w mieście oszustami. Ten pomysł spodobał się im, a na efekty nie trzeba było długo czekać. Liczba oszustw znacznie spadła.

Teraz komunikaty z ostrzeżeniami mają odczytywać policjanci, którzy popierać je będą przykładami, w jaki sposób działają oszuści. A metod pozwalających pozbawić łatwowiernych oszczędności jest bez liku. Najczęściej oszust telefonuje do osoby starszej i przedstawia się jako jej krewny.

Płaczliwym głosem mówi, że nagle potrzebuje dużej gotówki i czy ciocia lub wujek nie mogą mu pomóc. Są przy tym tak przekonujący, że podstęp najczęściej się udaje. Po pewnym czasie po pieniądze przychodzi "serdeczny przyjaciel" siostrzeńca i odbiera gotówkę. Zanim oszukani domyślą się, że padli ofiarą przestępcy i powiadomią policję - oszuści są już daleko.

W poniedziałek 80-letni mieszkaniec Chyloni wręczył znajomej swojej "kuzynki" 10 tys. zł. Dopiero później przyszło mu do głowy zatelefonować i upewnić się, czy rzeczywiście prawdziwa kuzynka przysłała do niego swoją przyjaciółkę. Gdy okazało się to kłamstwem, starszy człowiek o mało co nie dostał zawału serca.

We wtorek do mieszkanki Orłowa przyszedł kolega jej "wnuczka", który wcześniej telefonował do babci. Emerytowana nauczycielka straciła 2 tys. zł. Prawdziwego pecha miał 81-letni mężczyzna, któremu złodzieje zabrali 20 tys. zł

- Oszuści przedstawiają się też jako pracownicy administracji, którzy przyszli sprawdzić np. szczelność rur. Gdy jeden z nich zajmuje rozmową lokatora, drugi penetruje mieszkanie i kradnie pieniądze. Nie wpuszczajmy obcych osób do naszych mieszkań, nie chwalmy się pieniędzmi oraz tym, co mamy w domu. W razie wątpliwości należy koniecznie potwierdzić tożsamość nieznanej nam osoby. Wystarczy zadzwonić do instytucji, którą rzekomo reprezentuje człowiek nas odwiedzający - dodaje Hanna Kaszubowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki