Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do dziś nie znamy wszystkich ofiar stanu wojennego

Marcin Mindykowski
Ks. Jerzy Popiełuszko - najbardziej znana ofiara stanu wojennego
Ks. Jerzy Popiełuszko - najbardziej znana ofiara stanu wojennego A. Dziewanowski
Ta lista pewnie nigdy nie będzie kompletna. Do dzisiaj nie znamy bowiem dokładnej liczby śmiertelnych ofiar represji stanu wojennego - mimo że próby takiej dokumentacji były podejmowane wielokrotnie.

Podjęła się jej m.in. utworzona przez sejm kontraktowy w 1989 roku Sejmowa Komisja Nadzwyczajna do Zbadania Działalności MSW. Listę śmiertelnych ofiar stanu wojennego i przyczyny ich śmierci próbował ustalać także Komitet Helsiński, ogłaszając w 1989 roku swój raport. Niemal sto zgonów działaczy opozycji do dziś pozostaje jednak niewyjaśnionych, choć istnieje silne podejrzenie, że wywołała je działalność funkcjonariuszy MSW.


Czytaj także: Kalendarium stanu wojennego w Polsce (ARCHIWALNE ZDJĘCIA)

W 2006 roku Instytut Pamięci Narodowej oszacował liczbę ofiar, które poniosły śmierć w okresie od 13 grudnia 1981 roku do 22 lipca 1983 roku, na 56 osób. To głównie ci, którzy doznali pobić lub otrzymali śmiertelne postrzały podczas strajków i manifestacji. A zapalnych momentów było wiele - przez prawie 20 miesięcy stanu wojennego odbyły się aż 564 demonstracje. Często w pokojowy sposób miały one zamanifestować sprzeciw wobec władzy WRON, ale w praktyce prawie zawsze kończyły starciami z milicją i wojskiem. W tym czasie stoczono w Polsce około 500 bitew ulicznych, w których wyznaczone do tłumienia protestów jednostki m.in. LWP, MO, ZOMO, ORMO i SB używały armatek wodnych, gazu łzawiącego, rakiet sygnalizacyjnych, pałek milicyjnych. Wreszcie: otwierały do demonstrantów ogień. Po zatrzymaniu działacze opozycyjni i uczestnicy demonstracji byli bici, katowani i torturowani na komisariatach.

Czytaj także: Gdańsk: Baner na 30 rocznicę stanu wojennego na siedzibie "S"


Pierwszą ofiarą stanu wojennego był 62-letni inżynier Tadeusz Kostecki, kombatant AK, uczestnik strajku na Politechnice Wrocławskiej. Po brutalnej pacyfikacji uczelni przez ZOMO, nad ranem 15 grudnia 1981 roku, zmarł na zawał serca.
Największą manifestacją brutalnej siły komunistów pozostaje jednak pacyfikacja Kopalni Węgla Kamiennego "Wujek", która stała się swoistym symbolem represji stanu wojennego. 16 grudnia 1981 roku katowiccy zomowcy otworzyli ogień do strajkujących górników. Na miejscu zginęło siedem osób, kilkunastu protestujących raniono, a dwóch z nich zmarło w styczniu 1982 roku w szpitalu. Do dziś rodziny ofiar czekają na rozliczenie i wskazanie winnych. Nie tych, którzy pociągali za spust, ale tych, którzy kazali strzelać.


Czytaj także: Dlaczego zginął Antoni Browarczyk?

16 grudnia 1981 roku spacyfikowano także spontanicznie ukonstytuowany strajk w Stoczni Gdańskiej. Zawiązał się tam Krajowy Komitet Strajkowy, który ogłosił strajk generalny na terenie całego kraju i domagał się uwolnienia wszystkich aresztowanych i odwołanie stanu wojennego. Jego przywódcy zostali skazani na kary od dwóch do czterech lat pozbawienia wolności. 
16 i 17 grudnia na ulicach Gdańska doszło do gwałtownych demonstracji ulicznych, w których uczestniczyło od 25 do 30 tysięcy osób. Demonstracji opanowali budynek Dworca Głównego PKP, który szybko odbiła uzbrojona w czołgi 8. Dywizja Zmechanizowana wspierana przez helikoptery. Wieczorną kulminacją walk ulicznych było otoczenie przez manifestantów Komitetu Wojewódzkiego PZPR. To wtedy milicja podjęła decyzję o użyciu ostrej amunicji i broni maszynowej. Ranne zostały cztery osoby, a 23-letni Antoni Browarczyk zmarł 23 grudnia.

W kolejnych miesiącach śmiertelnymi ofiarami kończyło się rozbijanie pokojowych manifestacji w wielu miastach Polski: Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie, Lubinie (tzw. zbrodnia lubińska), Kielcach, Częstochowie, Nowej Hucie. Wiele osób (zwłaszcza w pierwszych dniach stanu wojennego) zmarło w wyniku nieudzielenia pomocy medycznej z powodu zablokowania połączeń telefonicznych. Ale władze komunistyczne mają też na sumieniu zbrodnie skrytobójcze. Ich ofiarami byli konkretni działacze opozycji, przeciwko którym funkcjonariusze SB prowadziła intencjonalne działania - porywała ich, rozstrzeliwała, wrzucała do rzek. Niektóre z tych osób stały się symbolem bezprawnych represji stanu wojennego spełniających znamiona zbrodni komunistycznych, a postulat wyjaśnienia wszystkich okoliczności ich śmierci szybko trafił na sztandary opozycji.

Czytaj również: Gdańsk: Wystawa "13.12. Codzienność stanu wojennego" Chrisa Niedenthala na Długim Targu

Do takich osób bez wątpienia należał Grzegorz Przemyk - 19-letni maturzysta, syn poetki Barbary Sadowskiej, początkujący poeta, do dziś postać-symbol dla środowisk opozycyjnych, pobity na śmierć przez milicjantów w warszawskim komisariacie przy ul. Jezuickiej 12 maja 1983 roku (zmarł dwa dni później). Jego śmierć początkowo została upozorowana na upadek ze schodów. W pierwszym procesie od winy uwolniono milicjantów, a skazano lekarkę i sanitariuszy, którzy wieźli go do szpitala. Po 1989 roku sąd te wyroki uchylił, ale nie doszło do prawomocnego skazania milicjantów. W połowie grudnia 2009 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że sprawa śmierci Grzegorza Przemyka się przedawniła.


Czytaj także: Lech Wałęsa o internowaniu, stanie wojennym i zwycięstwie Solidarności

19 października 1984 r. zamordowano ks. Jerzego Popiełuszkę - 37-letniego kapelana Solidarności prowadzącego w stanie wojennym słynne msze za ojczyznę. Po wielokrotnych próbach zastraszenia i licznych atakach prasowych władza zdecydowała się wobec niepokornego i niezłomnego duszpasterza na krok ostateczny. 19 października księdza uprowadzono, skrępowano i zapakowano do bagażnika. Po długich torturach został zamordowany, a jego ciało wrzucono do Wisły. Wyłowiono je 30 października ze sztucznego zbiornika koło Włocławka. Ręce księdza skrępowano tak, by próby poruszania nimi zaciskały pętlę na szyi. Ciało obciążone było workiem wypełnionym kamieniami. Za morderstwo ks. Popiełuszki odpowiedziały cztery osoby - oficerowie MSW (Departamentu IV) i ich przełożony. Ich wyroki zostały jednak dwukrotnie złagodzone - najpierw decyzją Czesława Kiszczaka, a potem na mocy amnestii. 6 czerwca 2010 roku ks. Jerzy Popiełuszko został beatyfikowany.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki