Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radzyń: Doniósł na niego sąsiad, potraktowali go jak bandytę

FAJ
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Tomek Koryszko/archiwum
- Zostałem potraktowany, jak najgorszy zbir, zwykły bandyta. Znajomi wydzwaniali przez cały dzień. Pytali, co "przeskrobałem", skoro poszukuje mnie policja - skarży się pan Sławomir z Radzynia Podlaskiego, który skontaktował się z naszą redakcją.

Na pana Sławomira poskarżył się policjantom jego sąsiad. Mężczyźni są skłóceni od dwóch lat. - Złożył zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia. Zeznał, że pan Sławomir przejechał przez przejście dla pieszych i chodnik, po czym stanął pod klatką schodową bloku, w którym obaj mieszkają - informuje asp. Dariusz Mikitiuk, oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim. Mężczyzna zrobił zdjęcia, które podobno potwierdzają jego wersję wydarzeń. - Przyjęliśmy zgłoszenie i wysłaliśmy na miejsce patrol - dodaje.

- Ponieważ nie było mnie w mieszkaniu, policjanci szukali mnie w pracy. A że w firmie też mnie nie zastali, bo akurat miałem wolne, odwiedzili w pracy mojego ojca. Stałem się chyba najbardziej poszukiwanym przestępcą w mieście. Tylko dlatego, że na kilka sekund stanąłem autem pod swoją klatką. Przyjechałem po mamę, nie wyłączałem nawet silnika - zapewnia pan Sławomir. - Policjanci zrobili ze mnie bandytę. Nie mogli zostawić wezwania - pyta.

I zapewnia, że tego samego dnia, po telefonach od znajomych, zgłosił się na komendę. - Chciałem wyjaśnić sprawę. Ale usłyszałem, że konflikty sąsiedzkie policjantów nie interesują, ale będę musiał zapłacić mandat, bo popełniłem wykroczenie. Jeśli go nie przyjdę sprawa trafi do sądu. Sąsiad co chwila składa na mnie i moją rodzinę, jakieś skargi, często wyssane z palca. Mamy już tego dość. Zamienił nasze życie w koszmar - mówi.

- Policjanci wykonywali swoją pracę. Sąsiad poinformował funkcjonariuszy, gdzie pracuje pan Sławomir. Ponieważ to niedaleko, pojechali do jego firmy. Chcieli na gorąco poznać jego wersję wydarzeń. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego - zapewnia asp. sztab. Dariusz Łukasiak, rzecznik prasowy KPP w Radzyniu Podl. I dodaje, że pan Sławomir był już "upominany" za "takie zachowanie".

- Bo sąsiad robi wszystko, żeby uprzykrzyć życie mojej rodzinie. W ciągu dwóch lat skarżył się policjantom kilkanaście razy. Wszyscy sąsiedzi podjeżdżają tak pod klatkę schodową. Ale tylko moja sprawa trafiła na komendę, a policjanci szukali mnie, jakbym był jakimś strasznym bandytą - uważa.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski