Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od nowego roku więźniowie będą mogli odsiadywać wyroki w domu

Piotr Piesik, Dorota Abramowicz
Zakład Karny w Sztumie
Zakład Karny w Sztumie Piotr Szymański
Od 1 stycznia na terenie całej Polski będzie już działać system dozoru elektronicznego skazanych, czyli - potocznie mówiąc - odsiadywania wyroku nie za kratami, lecz z elektroniczną bransoletką na kostce nogi lub nadgarstku ręki. Na pewno spowoduje to, że do zakładów karnych wolniej będą napływać skazani.

Jednak ludzie ci znów pojawią się w swoim środowisku, co niekoniecznie musi wzbudzić radość sąsiadów czy rodziny.

- Objęcie takim systemem odbywa się pod wieloma warunkami [o tym obok - przyp. red.] - wyjaśnia mjr Robert Witkowski, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Gdańsku. - Jednak nasz inspektorat ma najwyższy w kraju wskaźnik skazanych, którzy spełniają kryteria dozoru i wyrażają zainteresowanie. O tej możliwości dowiadują się od wychowawców, informacje są nadawane przez więzienne radiowęzły.

Według stanu na 5 grudnia osadzonych lub tymczasowo aresztowanych w gdańskim okręgu było 4760 osób. Z tego grona 578 kwalifikowało się do objęcia systemem dozoru elektronicznego.

Pomorze: Zamiast w więzieniu, odbywają karę w domu, z elektroniczną obrączką

Zainteresowanie tą formą odbycia kary zgłosiło 204 osadzonych. Najwięcej w Zakładzie Karnym w Gdańsku Przeróbce. Na 614 skazanych kryteria spełniało 166 osób, 87 wyrażało zainteresowanie. W Kwidzynie przebywało 660 osadzonych - 103 mogło się ubiegać o dozór elektroniczny, 49 było tym zainteresowanych. Inaczej ma się sprawa w Zakładzie Karnym w Sztumie, w którym osadzani są głównie recydywiści - na 1052 osadzonych kryteria spełniało zaledwie 50.

- W całym kraju takim dozorem objętych było dotąd ponad 3 tysiące osób, niektórzy już zakończyli odbywanie kary - dodaje kpt. Michał Ajdarow z Biura Dozoru Elektronicznego.

Przez trzy kwartały tego roku na terenie tzw. apelacji gdańskiej (system dozoru pokrywa się z zasięgiem terytorialnym sądów apelacyjnych) wykonano 339 instalacji "bransoletek". W całym kraju było ich 2351.

System dozoru elektronicznego (w skrócie sde) jest przeznaczony dla skazanych, którzy po raz pierwszy otrzymali prawomocny wyrok i którym sąd wymierzył karę nie większą niż rok pozbawienia wolności. Ponadto dobrowolnie stawili się do odbycia nałożonej kary. To warunek pierwszy.

Osadzony musi osobiście złożyć do sądu wniosek o objęcie go przez sde - warunek drugi. Bo nikogo nie będzie się uszczęśliwiać na siłę przez włączenie do systemu.

Jeżeli sąd wyda pozytywną decyzję, zgodę na przebywanie przez skazanego w określonym miejscu zamieszkania muszą jeszcze wyrazić osoby, które tam zamieszkują - warunek trzeci. Ma to znaczenie, ponieważ w tym mieszkaniu znajdować się będzie stacja bazowa dozoru.

Skazany opuszczając areszt lub zakład karny obejmowany jest opieką kuratora sądowego. No i otrzymuje bransoletkę, która jest nakładana na kostkę nogi lub nadgarstek ręki. Przypomina ona spory zegarek. Nie utrudnia w niczym wykonywania codziennych czynności, higieny itd.

To urządzenie jest stale połączone ze stacją bazową w miejscu zamieszkania. Jeżeli skazany oddali się nadmiernie od tej stacji, sygnał nadawany przez bransoletkę zanika. Stacja przekazuje wtedy sygnał alarmowy do centrum w Warszawie. Pracownicy centrum sprawdzają, co się dzieje.

Z ppłk. Czesławem Sztymem, emerytowanym dyrektorem Zakładu Karnego w Sztumie rozmawia Piotr Piesik

Czy system dozoru elektronicznego będzie skuteczny?
Nie wydaje mi się, aby zabezpieczenia systemu dawały stu- procentową gwarancję "szczelności". Komputeryzacja idzie do przodu, ale hakerzy są zawsze o krok do przodu. I tego obawiam się najbardziej - że skazani z bransoletką będą próbowali pozbyć się tego balastu wszelkimi sposobami.

Czy nasz system prawny jest gotowy na wprowadzenie takiego dozoru?

Bardziej nasze społeczeństwo nie jest na to gotowe. W końcu chodzi tu o odbywanie kary, o odczucie jej dotkliwości. Zgadzam się z tym, że jest to rozwiązanie dla przepełnionych więzień, ale warto zwrócić uwagę na pracę penitencjarną i resocjalizacyjną. W warunkach izolacji osadzony ma stały kontakt z wychowawcą, korzysta z rozmaitych dostępnych programów resocjalizacyjnych. Bransoletki dają odbywającym karę swobodę. Nadzór kuratora nie będzie przecież sprawowany przez całą dobę. Nie będziemy w stanie, jako więziennicy, monitorować procesu resocjalizacji takiego osadzonego.

Kogo więc kwalifikować do programu?
Przede wszystkim skazanych z winy nieumyślnej, alimenciarzy. Niech pracują na alimenty.

Z prof. Wojciechem Cieślakiem, kierownikiem Katedry Prawa Karnego UG rozmawia Dorota Abramowicz

Podobają się Panu elektroniczne bransolety ?
Tak. Nowelizacja została wprowadzona pod kątem Euro 2012, by zapobiec przepełnieniu więzień agresywnymi kibicami.

Kibice wyjadą, przepis pozostanie...

I będzie taniej niż przy utrzymywaniu więźniów za publiczne pieniądze. Osoba przebywająca pod nadzorem elektronicznym ma możliwość świadczenia pracy. Jeśli przed skazaniem nie była ona np. jeżdżącym po kraju handlowcem, to może wrócić do zawodu. Oznacza to, że będzie miała prawo poruszać się tylko po ściśle określonej trasie. Nie bez znaczenia jest także, że skazany utrzymuje więzi rodzinne. Ale kara nadal będzie dolegliwa. Skandynawowie stosują np. system aresztów weekendowych. Po tygodniu pracy skazany, zamiast pójść na wódkę, bierze szczoteczkę i maszeruje do więzienia. To też jest dolegliwe.

Czy bransoleta może zastąpić tymczasowe aresztowanie?

Polska jest krajem, w którym areszt tymczasowy traktuje się jako zadatek przed wyrokiem. Tymczasem sprawy ciągną się w prokuraturach miesiącami i bywa, że sąd ostatecznie stwierdza, że osoba aresztowana była niewinna. Już lepsza byłaby obrączka.

Z Waldemarem Kowalskim, psychologiem, byłym wicedyrektorem Aresztu Śledczego w Gdańsku, rozmawia Dorota Abramowicz

Czy każdy skazany powinien trafić do więzienia?
Nie każdy. Oprócz zdeklarowanych przestępców za kraty trafiają ludzie, którzy znaleźli się tam z przypadku. Chociażby ktoś, kto nie pił całe życie, raz mu się zdarzyło i po alkoholu spowodował wypadek. Z powodu jednego głupiego błędu czeka go odsiadka. Albo dziewczyna, przyłapana kilka razy na jeździe bez biletu, skazana na karę grzywny. Nie zapłaciła, musi odsiedzieć.

Czy pobyt w więzieniu może skrzywdzić człowieka?
Czasem tak. Pozbawienie wolności powoduje mniejsze lub większe skutki w psychice osadzonego. To naprawdę duży stres, zwłaszcza dla tych, którzy trafiają tam pierwszy raz. Słusznie mówi się o więziennej podkulturze przestępczej, o demoralizacji. Stres wyzwala u osadzonych negatywne emocje, bywa, że prowadzi do prób samobójczych. Powoduje też rozpad rodziny.

A czy więzienie może naprawić człowieka?

I tak, i nie. Niektórzy podczas odbywania kary pozbawienia wolności stają się świętsi od papieża. Przeżywają odnowę religijną, twierdzą, że nigdy nie popełnią przestępstwa.

Udaje się?
Nie zawsze. Pamiętam członka zorganizowanej grupy przestępczej, który wychodził na wolność jako osoba głęboko wierząca, deklarująca uczciwe życie. Wrócił do nas po kilku tygodniach za udział w porwaniu dla okupu. Z drugiej strony znam byłych recydywistów, którzy spędzili kilkadziesiąt lat za kratkami, aż wreszcie udało im się zmienić życie. Wiele zależy od indywidualnej pracy z więźniem.

To jednak rzadkość...
Przyczyną nieskuteczności działań resocjalizacyjnych jest ogromne przepełnienie polskich więzień. Jeśli na ponad setkę osadzonych przypada dwóch wychowawców, to nie można mówić o indywidualnej pracy wychowawczej. Dozór elektroniczny powinien sprawić, by do więzień nie trafiali ludzie, którzy nie powinny byli się tam w ogóle znaleźć. Wtedy będzie czas dla pozostałych.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki