Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe listy leków refundowanych. Porównaj ceny

FAJ
Od środy obowiązują nowe listy leków refundowanych
Od środy obowiązują nowe listy leków refundowanych Jacek Babicz
Od środy obowiązują nowe listy leków refundowanych. Ceny niektórych preparatów mogą przyprawić o zawrót głowy, dlatego część pacjentów próbowała się zaopatrzyć w potrzebne lekarstwa już na początku tygodnia.

- Od lat choruję na ostrą astmę oskrzelową. Przyjmuję całą masę leków, na które wydaję co miesiąc 1/3 mojej emerytury - powiedziała nam Jadwiga Bodzak, którą spotkaliśmy w środę przed apteką przy ul. Narutowicza. Dzień wcześniej przed tą apteką zebrały się prawdziwe tłumy, "ogonek" sięgał kilkuset metrów. - Czekałam ponad godzinę, bardzo mi zależało, żeby kupić lek w starej cenie. W końcu dałam za wygraną - przyznaje nasza Czytelniczka.

Refundacją objętych jest w sumie ok. 3,5 tysiąca leków. Na liście pojawiło się 279 nowych produktów, aż 382 zostało z niej usuniętych. Poziom limitu dla 1055 leków obniżono, a tylko dla 299 podwyższono.
Powodów do zadowolenia na pewno nie mają astmatycy, jak pani Jadwiga. - Za lek o nazwie Flixotide pacjenci płacili u nas dotąd 3,20 gr. Dziś muszą wyłożyć 10,32 zł. Niewiele ponad 3 zł kosztował też Serevent Dysk. Teraz trzeba za niego zapłacić 24,15 zł. Dla osób, które żyją od pierwszego do pierwszego, to naprawdę sporo - mówi Krzysztof Piotrowski z apteki Centrum przy ul. 3 Maja. - Sporo poszedł w górę też Singulair, stosowany przy łagodnej astmie i alergii. Z 11 zł do 70 zł - usłyszeliśmy w aptece PZF Cefarm przy Krakowskim Przedmieściu.

O niecałe 10 zł podrożeją specyfiki zawierające naproxen, œrodek o działaniu przeciwbólowym, przeciwzapalnym i przeciwgorączkowym, zaliczany do grupy niesteroidowych leków przeciwzapalnych. Podobnie zdrożeje Asamax i inne leki zawierające mesalaminę, używane przy wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego.

Do "smutnych" rekordzistów należą natomiast leki używane do leczenia pacjentów z allogenicznym przeszczepem wątroby, nerek lub serca w mono- lub politerapii oraz przy leczeniu atopowego zapalenia skóry - zawierające Takrolimus. Cena Advagrafu 5 mg (30 kapsułek) wzrosła z 3, 20 zł do ponad 200 zł. To samo dotyczy cen Myfenaxu i Prografu, używanych w zapobieganiu ostrego odrzucania przeszczepu.

Ale farmaceuci uspokajają. - Większość leków podrożała o kilka złotych. Sporo jest tańszych niż dotychczas. To kosmetyczne zmiany w porównaniu z tymi, które czekają nas po Nowym Roku, kiedy zacznie obowiązywać nowa ustawa refundacyjna - powiedziano nam w jednej z lubelskich aptek "Dbam o Zdrowie".

Z zapisu nowej ustawy wynika, że od 2012 r. wzrosną ceny pasków do oznaczania poziomu glukozy. - Dziś opakowanie, zawierające 50 sztuk kosztuje 3,20 gr. To opłata ryczałtowa. W styczniu cena może sięgnąć ok. 50 zł. Biorąc pod uwagę, że diabetycy zużywają 5-6 pasków dziennie, tę podwyżkę mogą odczuć naprawdę boleśnie - tłumaczy Anna Rutkowska, kierownik apteki Medicum.

***
Rozmowa z Krzysztofem Przystupą, prezesem Lubelskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej

Dlaczego dziś w jednej aptece za konkretny lek zapłacimy przysłowiową "złotówkę", a w innej musimy się wykosztować?

Ceny leków w aptekach zależą od marży narzuconej przez aptekarzy oraz od tego, jakie upusty dostają w hurtowniach. Wybranym sieciom aptek koncerny farmaceutyczne udzielają rabatów. Te dochodzą nawet do 70 proc. ceny leku.
Wielkie koncerny farmaceutyczne produkują leki innowacyjne, chronione patentami przez 20 lat. Kiedy patent wygasa, każda firma może produkować ten sam lek, ale pod inną nazwą. Są to leki generyczne. Im więcej jest wytwórców leku generycznego, tym cena tych samych leków, tylko pod innymi nazwami, jest niższa. Ale pierwotny wytwórca wciąż produkuje, i zazwyczaj jest najdroższy na rynku.
Gdy NFZ refunduje część ceny takiego leku, dopłaca 70 lub 50 proc. kwoty od ceny najtańszego z grupy. Pacjent dopłaca resztę. Jeśli ma receptę na lek oryginalny, musi wydać najwięcej. Ale może zamienić lek na ten tańszy. Koncerny, nie chcąc wypaść z rynku, stosują więc rabaty.

Ale po Nowym Roku wszystko może się zmienić?

Jest to związane z założeniami ustawy refundacyjnej, która ma wejść w życie od przyszłego roku. Jeśli tak się stanie, wszystkich aptekarzy będą obowiązywać sztywne marże na leki refundowane. Na każdym etapie sprzedaży - od producenta, przez hurtownię, po aptekę - cena leku będzie regulowana przez przepisy.
Resort zdrowia liczy, że gdy nie będzie już promocji w wybranych punktach, firmy farmaceutyczne obniżą ceny leków dostępnych na całym rynku. Skończyłaby się gonitwa pacjentów od apteki do apteki.

A jeśli tak się nie stanie? Pacjent zamiast 5 zł za lek będzie płacił 50 zł?

Miejmy nadzieję, że to tego nie dojdzie. Od kilku tygodni trwają rozmowy z firmami farmaceutycznymi. Dopiero po ich zakończeniu będziemy wiedzieli, jaka jest skala zaproponowanych nam obniżek. Teraz wszystko w rękach negocjatorów Ministerstwa Zdrowia. Musimy czekać.

Nowa ustawa refundacyjna wywołała sporo kontrowersji wśród aptekarzy?

Kilka jej zapisów na pewno budzi zastrzeżenia. Przede wszystkim, co jest karygodne, ustawa obciąża pacjenta odpowiedzialnością za niedbale wystawioną receptę. Chory będzie musiał biec do lekarza, by poprawił receptę, albo zostanie zmuszony do uregulowania 100 proc. odpłatności za ustawowo gwarantowany mu lek refundowany. Apteki nie będą mogły wydać źle wystawionej recepty, farmaceuci nie będą mogli jej poprawić. A schorowani pacjenci będą krążyć od lekarza do apteki.
Niedopuszczalna jest także propozycja podpisywania umów pomiędzy Funduszem a aptekami. Gdybyśmy się na to zgodzili, dobrowolnie zawiązalibyśmy sobie pętle na szyje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski