Reprezentant prawny Włodzimierza Olewnika żądał przeprosin, 100 tys. zł do przekazania na cel społeczny i przekonywał, że komunikaty prokuratorów sprawiły, że jego klient "z pokrzywdzonego stał się oskarżonym". Pełnomocnik Prokuratorii Generalnej tłumaczył, że wskazywane komunikaty informowały jedynie o podejrzeniach. Tymczasem sąd uznał, że dla rozstrzygnięcia sporu w oparciu o obowiązujące prawo argumenty obu stron tak na prawdę... nie są istotne.
Pozew Olewnika wynikał z dwóch komunikatów opublikowanych w listopadzie 2011 r. Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku uzasadnia w nich konieczność przeszukań dokonanych u rodziny porwanego a następnie zamordowanego Krzysztofa. To uzasadnienie to podejrzenia istnienia na ich posesji monitoringu, którego nagrania nie zostały przekazane śledczym oraz nie przekazanie prokuraturze oryginalnych listów porwanego i nagrań rozmów telefonicznych.
Sędzia Mariusz Bartnik uznał roszczenia Włodzimierza Olewnika za przedawnione. Jak zaznaczył w ustnym uzasadnieniu wyroku, procedura zakłada bowiem, że z roszczeniem należy wystąpić w okresie 3 lat od powstania szkody, czyli najpóźniej w listopadzie 2014 roku, tymczasem Olewnik do sądu zgłosił się pięć miesięcy później.
Cały artykuł na ten temat przeczytasz w środowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"z 29.07.2015 r. albo kupując e-wydanie gazety
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?