Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parafia w Gniewie bogata w historię

Andrzej Radomski
Prace archeologiczne pozwalają odkryć kolejne ciekawostki i tajemnice z mało znanych lub zupełnie zapomnianych dziejów niewielkiego nadwiślańskiego miasta.

IInstytut Archeologii Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu prowadzi wykopaliska na terenie parafii św. Mikołaja w Gniewie już od 2009 r., w tym od 2010 r. w ramach praktyk studenckich pod opieką dr hab. Małgorzaty Grupy. Pierwotnie prowadzone były w kaplicy św. Anny, w krypcie, w której spodziewano się odnaleźć pochówki osób spokrewnionych z rodem Radziwiłłów. Z czasem objęły jednak inne części świątyni i terenu wokół niej, gdzie dawniej istniał cmentarz. 6 lipca toruńscy studenci i ich opiekunowie już po raz siódmy wbili łopaty w gniewską ziemię.

Wspólna historia trzech świątyń
Dzisiejszy kościół św. Mikołaja w Gniewie został zbudowany przez Krzyżaków w XIV w. Istnieją, co prawda, wcześniejsze wzmianki o świątyni, ale według archeologów dotyczą one konstrukcji z drewna, w miejsce której zakon wybudował dzisiejszą budowlę ceglaną. Co ciekawe, badacze z Torunia ustalili, że drewniana budowla pochodzi jeszcze z czasów przedchrześcijańskich. W latach 20. XIII w. budynek przejęli i zaadaptowali ją na pierwszy gniewski kościółek przybyli z klasztoru w Oliwie cystersi, otrzymawszy miejscowe ziemie od książąt pomorskich: Sambora II i jego brata Świętopełka Wielkiego.

Dotychczasowe wykopaliska prowadzone na terenie parafii św. Mikołaja pozwoliły studentom z Torunia na dokonanie wielu ciekawych odkryć, przede wszystkim na zebranie jednej z największych w kraju, bo liczącej 800 niepowtarzalnych próbek, kolekcji jedwabi.

- Z punktu widzenia kostiumologii i rekonstrukcji historycznej materiał zebrany w Gniewie jest nie do przecenienia - podkreśla dr hab. Małgorzata Grupa. - Co więcej, świadczy też o zamożności dawnych gniewian, których chowano w stroje z wysokiej jakości tkanin. Co prawda pigment zanika bardzo szybko, ale byliśmy w stanie stwierdzić, że była to odzież o żywych barwach, wśród których przeważały odcienie żółci, brązu i fioletu.

W ciągu ostatnich siedmiu lat nie brakowało odkryć makabrycznych, nie tylko w związku z faktem, że prace prowadzono na terenie dawnego przykościelnego cmentarza. Podczas odkopywania pozostałości pogańskiej świątyni pod jej belkami archeolodzy odkryli tzw. ofiary zakładzinowe z... niemowląt.

Kolejny owocny rok

Tegoroczne prace prowadzone są w trzech wykopach. Pierwszy mieści się wewnątrz kościoła, w centrum nawy głównej, i liczy sobie ok. 10 metrów długości. Dwa kolejne, już na zewnątrz, ulokowane zostały pod wschodnią ścianą prezbiterium, u styku z murem obwodowym, oraz na jednej ze ścieżek w południowej części parafii.

- W pierwszym wykopie odsłoniliśmy do tej pory dwanaście pochówków w trumnach drewnianych, w tym jednej malowanej - opowiada mgr Magdalena Majorek, kierowniczka tegorocznych wykopalisk. - Trumna pokryta jest farbą czarnej barwy, a na jej wieku na całej długości widać krzyż o trójlistnych zakończeniach belek, wykonany najprawdopodobniej poprzez przyłożony do drewna szablon. W grobach ziemnych rzadko odkrywamy tak dobrze zachowane pochówki. Niestety, brakuje inicjałów, więc nie wiemy, kto został w tej trumnie pochowany.

Co więcej, w jednym z pochówków dziecięcych w nawie głównej archeolodzy odkryli także resztki kwiatów.
- To nowość w porównaniu do wcześniejszych pochówków, w których znajdowaliśmy wianki pogrzebowe ze sztucznych kwiatów - podkreśla Magdalena Majorek. - Jesteśmy jeszcze przed dokładnymi badaniami, ale mamy nadzieję, że pozwolą nam one stwierdzić, jakie kwiaty były dawniej używane podczas pogrzebów.

Wykop pod ścianami prezbiterium pozwolił odsłonić fundament muru obwodowego, sięgający płycej, niż spodziewali się tego archeolodzy, bazując na wcześniej odkopanych fragmentach znalezionych pod północnymi ścianami kościoła. Mają nadzieję, że zestawienie wiedzy na temat fundamentów pozwoli określić i opisać m.in. przebieg budowy dzisiejszej ceglanej świątyni.
- Już w pierwszych dniach pracy w tym wykopie odkryliśmy też mur ceglany znajdujący się pod dwiema przyporami fundamentu muru obwodowego. Najprawdopodobniej jest to mur miejsca, które podczas remontów czy czyszczenia powierzchni grzebalnej cmentarza służyło jako ossuarium dla ekshumowanych zwłok - spekuluje mgr Majorek. - Świadczyć o tym może fakt, że w miarę postępów prac znajdowaliśmy coraz więcej ludzkich szczątków w nieanatomicznym porządku.
Ostatni, trzeci wykop służy zbadaniu dawnego przykościelnego cmentarza, który według dostępnych dokumentów istniał jeszcze po II wojnie światowej (choć ostatni pochówek miał tu miejsce w okresie międzywojennym). Jednocześnie archeolodzy rozpoznają ilość jego tzw. poziomów grzebalnych.

- Na niewielkim obszarze, jaki zajmował dawny cmentarz w Gniewie, pochówki na przestrzeni stuleci nakładały się na siebie - tłumaczy kierowniczka wykopalisk. - W trakcie naszych prac wyróżniliśmy od 5 do 6 poziomów grzebalnych.
Jak co roku archeologom udało się też wykopać bogaty zbiór cennych przedmiotów.

- Znaleźliśmy wyjątkowo dużo wianków pogrzebowych o przepięknej jakości. To naprawdę spektakularne odkrycie, ponieważ znaleziska z lat poprzednich nie były zachowane w tak dużych fragmentach jak tegoroczne - podkreśla mgr Majorek.
Ponadto wykopaliska odsłoniły dobrze zachowane dewocjonalia, różańce i krzyże, a także ozdobne medaliki w kilku różnych kształtach, od okrągłych po serca. Wszystkie znaleziska są obecnie poddawane badaniom, po których toruńscy studenci będą mogli upublicznić na ich temat bardziej szczegółowe informacje.

Owoce pracy w kroju i na papierze

Archeolodzy z Torunia, tak jak przed rokiem, podczas specjalnych występów przedstawili mieszkańcom Gniewa rekonstrukcje historycznych strojów ich przodków oraz opublikowali pierwszą książkę będącą wynikiem siedmioletnich badań. Publikacja pt. "Tajemnice krypty w kaplicy św. Anny" opisuje odkrycia dokonane w pierwszych latach wykopalisk w krypcie południowej, mieszczącej się w tytułowej kaplicy, m.in. bogatą kolekcję jedwabi, wianki pogrzebowe z dziecięcych pochówków czy szkaplerze. Całość umiejscowiono jednak w szerszym kontekście historycznym, zarówno dziejów miasta Gniewa, który dzięki swojemu położeniu nad Wisłą był kiedyś bogatym i rozwiniętym ośrodkiem kupieckim, jak też ujęcia praktyk pogrzebowych na przestrzeni wieków, od czasów starożytnych po nowożytne. Publikacja jest dwujęzyczna, polsko-angielska, i bogata graficznie: zawiera m.in. zdjęcia odkrytych w krypcie trumien oraz rekonstrukcje zabytkowych szkaplerzy. Jak zapowiada Małgorzata Grupa, prace nad kolejną książką są już w toku.

Tegoroczne wykopaliska na terenie parafii św. Mikołaja w Gniewie potrwają do końca lipca.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki