Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co z tą naszą Wisłą? [LIST OD CZYTELNIKA]

mgr. inż. Zbigniew tarchalski
Przemek Świderski
Z jednej strony - w wyniku 2-letniej już kampanii "Dziennika Bałtyckiego" usłyszeliśmy szereg zapowiedzi władz o nadrabianiu wieloletnich zaniedbań w gospodarce wodnej (nowe Prawo wodne, powołanie Zarządów Dorzeczy Wisły i Odry itp.). To są konieczne działania, jeżeli będą rzeczywiście zrealizowane.

Ale to grubo za mało. Bo we wszystkich informacjach o działaniu rządu mówi się wyłącznie o gospodarowaniu wodą, o przeciwdziałaniu katastrofalnym powodziom, ogólnikowo o ochronie środowiska, terenów lęgowych. To bardzo ważne, ale daleko nie wszystko. Odbudowa dróg wodnych, zwłaszcza historycznej drogi wodnej Wisły, jest zupełnie pomijana. A problemów zagospodaro
wania tak wielkiej i tak ważnej dla gospodarki rzeki jak Wisła nie da się rozwiązać na raty, to za dużo nas potem kosztuje.
Czas nagli! Decyzje potrzebne od zaraz, a rząd nie zabiera się za to! Resztę zostawmy fachowcom. Może warto przypomnieć argumenty i fakty zawarte w przeszło dwustu artykułach zamieszczonych w "Dzienniku Bałtyckim".

Zwłaszcza że w obiegu są także fałszywe czy mylące opinie, szerzone być może po to, aby usprawiedliwić nicnierobienie.

Przypomnijmy:

Dlaczego Unia preferuje żeglugę śródlądową, a wszystkie liczące się kraje Europy rozbudowują drogi wodne?
Bo transport wodny jest najtańszy i najbardziej proekologiczny. Transport wodny zużywa 1/3 paliwa i emituje 1/5 CO2 w stosunku do drogowego. Przewóz 312 TEU (kontenerów) zajmuje na wodzie 200 m.b., na kolei 1500 m.b., na szosie 2500 - 4500 m.b. Bo nie można zajmować coraz nowych terenów rolniczych, leśnych itp. pod trasy kolejowe i drogi dla transportu ciężkiego. A przewozy będą wraz z rozwojem gospodarki ciągle rosnąć.

Jedna z mylących teorii brzmi: Transport wodny to przeszłość. Odwrotnie! Teraz wszystkie kraje Europy rozwijają transport wodny i rozbudowują swoje drogi wodne.
Budują nowoczesne sieci transportowe z multimedialnymi terminalami (drogowo-kolejowo-wodnymi). Niedawno Niemcy zbudowały kanał Ren - Men - Dunaj, 2000 km m.in. przez tereny parków krajobrazowych. Unia finansuje (85 procent kosztów) inwestycje w RFN, we Francji. Czesi walczą o finansowanie kanału Odra - Dunaj - Łaba. Fascynacja transportem drogowym dawno w Europie się skończyła. U nas trwa.
W Rumunii udział przewozów wodą w obrocie wewnątrz kraju wynosi 21 procent. U nas 0,01 do 0,1 procent!!! Jesteśmy na ostatnim miejscu. Brawo!
Bo wszyscy w Europie już wiedzą, że (powtarzam) transport wodny, śródlądowy, jest najtańszy i najbardziej proekologiczny (patrz pkt 1). A nieuchronny rozwój przewozów spowoduje (jeżeli zapomnimy o rzekach, o Wiśle) dalszą rozbudowę ciężkiego transportu drogowego, najbardziej szkodliwego.

Dlaczego mówimy tyle o Wiśle?
Bo od kilkuset lat była polską centralną magistralą transportową, łączącą wybrzeże z centrum kraju.
Bo dziś jest najbardziej zdewastowaną i zaniedbaną rzeką w Europie. Zamiast korzyści dla gospodarki i środowiska (patrz pkt 1b) przynosi ogromne szkody powodziowe, a ogromne ilości wody przy powodziach uciekają nam do Bałtyku.
Bo dziś, szczególnie Dolna Wisła, jest jedynym ekologicznym rozładowaniem grożącego nam paraliżu w przewozach z portów.
Bo jest częścią europejskiej sieci śródlądowych dróg wodnych, umożliwia nawet przewozy wodą Bałtyk - Morze Czarne; Antwerpia - Berlin - Bydgoszcz - Zalew Wiślany - Kłajpeda i dalej (trasy E-70, E-40). Bo to najlepszy najbezpieczniejszy sposób przewozu m.in. kontenerów, konstrukcji, gazu skroplonego itd.
Bo bez przywrócenia żeglowności nie da się rozwinąć gospodarki na dużym obszarze kraju w tak naturalny sposób.
Bo ma ogromny potencjał dla gospodarki.
Bo dzika Wisła przynosi co roku wielkie straty nie tylko w gospodarce i dla ludności; niszczy także środowisko.

Następna błędna opinia: "Nie dopuśćmy do żeglugi na Wiśle, bo spowoduje to szkody w środowisku". Odpowiedź: To wielkie nieporozumienie.
Wisła nie jest skansenem dzikiej, naturalnej rzeki, a skansenem niegospodarności, niekonsekwencji i straconych szans.
Dziś potrafimy już przygotowywać projekty kompleksowe, uwzględniające zarówno zapobieganie katastrofalnym skutkom powodzi, zabezpieczenie wody dla miast i rolnictwa, warunki dla żeglugi towarowej i pasażerskiej, wykorzystanie energetyczne, zabezpieczenie migracji ryb terenów gniazdowania, lęgowych itd.
Ewentualny opór stowarzyszeń ekologicznych spowoduje tylko zwiększenie szkód dla środowiska. Rozbuduje się transport lądowy - najbardziej szkodliwy. A rozwoju gospodarki i przewozów nikt, nawet ekolodzy, nie zatrzymają, zresztą nawet nie chcą.
Największe szkody (zanieczyszczenia wody) powodują ścieki komunalne i ścieki z pól uprawnych (nawozy, pestycydy itp.) I tu byłoby pole do działania dla wielu ekologów!
Tak zwana dzika rzeka m.in. zagraża trwałości brzegów i terenów przyległych oraz miejscom gniazdowania, łęgowym i lęgowym. Zagraża bezpieczeństwu wałów przeciwpowodziowych. Stwarza złe warunki przepływu wody i ruchu rumowiska oraz pochodu lodu. Zwiększa zagrożenie powodziowe, a ponadto utrudnia zrzut wód zużytych, zagraża obiektom związanym z korytami (mostom itp.), uniemożliwia niekiedy ujmowanie wody i uprawianie żeglugi, racjonalne planowanie przestrzenne itd.

I jeszcze jedna wymówka: "Teraz nas na takie wydatki nie stać". Odpowiedź - to prawda! Ale teraz i w najbliższych latach nie są potrzebne miliardy.
Najpierw trzeba ruszyć z miejsca i zacząć pracować nad koncepcją kompleksowego zagospodarowania Wisły i jej dopływów. To wraz z uzgodnieniami itp. zajmie parę lat. Ale Unia sfinansuje 85 procent kosztów także projektowania. Więc miliardy (głównie z Unii) nie dziś! Trzeba się dobrze przygotować, a przede wszystkim zacząć się w Brukseli starać. Bo to, że Polska się o nic takiego nie stara, mówią publicznie komisarze UE. A powodzie przynoszą średnio rocznie wymierne straty od 1 mld zł do 3 mld zł.

Dlaczego nasi decydenci tego nie robią?
Bo oni muszą widzieć realny cel, a nie pracować do szuflady.

Wnioski

Musimy jednak pamiętać, że w historii Polski było już wiele działań na rzecz wykorzystania potencjału Wisły. I wiele udanych projektów zrealizowano, chociaż polityczne wydarzenia, wojny itp. uniemożliwiły szybki rozwój dróg wodnych, jak to było w sąsiednich krajach. Przyglądajmy się, oceniajmy, kto jest wiarygodny i będzie w stanie zająć się strategicznymi celami (jak np. droga wodna na Wiśle), a nie tylko bieżącymi problemami władzy. I wyciągajmy z tego wnioski!

mgr. inż. Zbigniew Tarchalski

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki