Zgodnie z nimi, zarządzająca państwowymi gruntami Agencja Nieruchomości Rolnych ma uwolnić do sprzedaży część ziemi znajdującej się obecnie w dzierżawie. Okrojone o 30 proc. zostaną największe państwowe areały, liczące powyżej 429 hektarów. Obecnie znajdują się w gestii rolników i przedsiębiorstw.
Przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, którzy brali udział w opracowywaniu nowych przepisów, są zdania, że nowelizacja usprawni i ułatwi sprzedaż państwowych gruntów rolnych - przede wszystkim rolnikom indywidualnym - i pozwoli na rozwój tzw. gospodarstw rodzinnych (liczących nawet do 300 hektarów).
- To dobry krok, ale niestety, znacznie spóźniony, przynajmniej 15 lat - komentuje jednak Andrzej Sobociński, wiceprezes Rejonowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego w Nowym Stawie. - Wiele areałów jest już rękach prywatnych. Bardzo dobrze, że będzie więcej ziemi do sprzedaży na wolnym rynku. Z drugiej jednak strony wątpię, że rolników tzw. indywidualnych będzie stać na rywalizację finansową z dużymi firmami, które tak naprawdę nie są związane z rolnictwem.
- 12,5 tys. hektarów na Pomorzu to bardzo dużo - podkreśla z kolei Wiesława Krugły, przewodnicząca Rady Powiatu Nowodworskiego Pomorskiej Izby Rolniczej, rolniczka z gminy Sztutowo. - Rolnicy od wielu lat nie mogą kupić ziemi, a sporo dzierżawionych areałów leży odłogiem.
Ceny ziemi blokują biznes przy A1?
ANR będzie miała teraz pół roku, by przedstawić wszystkim dzierżawcom, spełniającym warunki ustawy, propozycje nowych umów. Jeśli dzierżawca przyjmie propozycję rolnej agencji, będzie miał prawo pierwokupu dotychczas dzierżawionych gruntów.
W wypadku odmowy takie prawo straci, a grunt zostanie wystawiony do przetargu. Co ważne, propozycje wykupu otrzymali także rolnicy, którzy dzierżawią od Agencji Nieruchomości Rolnych mniejsze areały, rzędu 5, 10, 15 hektarów. Jeśli się nie zgodzą, ta ziemia także zostanie wystawiona do przetargu.
Nowelizacja wzbudza jednak spore kontrowersje. Nowe przepisy uderzają w wielkie przedsiębiorstwa rolne. Perspektywa okrojenia dzierżawionej ziemi już powoduje ograniczenie produkcji firmy Poldanor z Przechlewa, w powiecie człuchowskim. - Rezygnujemy z budowy dwóch biogazowni - mówi Grzegorz Brodziak, prezes Poldanoru. - Obiekty miały powstać na terenach, które od wielu lat dzierżawimy od ANR. - Teraz grunty te zostaną nam odebrane.
**
**
Grunty na pewno nie będą tanie. Każda działka, zgodnie z procedurą, zostanie wyceniona przez rzeczoznawcę ANR. Na Pomorzu średnie stawki za hektar kształtują się od 25 tys. zł (za najsłabszej jakości ziemie) do 32 tys. zł (grunty najlepsze). Najdroższe są ziemie na Żuławach (są znakomitej jakości i jest ich mało). Hektar może tu kosztować nawet 40-45 tys. zł.
Również te ceny wzbudzają kontrowersje. Jeden z rolników z powiatu nowodworskiego skarży się, że ANR wyceniła dzierżawioną przez niego hektarową działkę, na... 300 tys. zł.
- Nie jest to grunt budowlany, a jego wartość miało podbić to, że znajduje się niedaleko drogi powiatowej - mówi nasz rozmówca. - Rezygnuję z tej ziemi. Za taką cenę nikt tego nie kupi - dodaje.
Hel: Działka agenta Tomka jest na sprzedaż
Jeżeli ANR nie wprowadzi ograniczeń do przetargów (np. grunty w danej gminie będą mogli kupić tylko jej mieszkańcy), to ziemię będą mogli nabyć wszyscy, którzy mają polskie obywatelstwo.
Warto dodać, że najwięcej gruntów zostanie przeznaczonych do sprzedaży tam, gdzie agencja ma największe zasoby dzierżaw. Liderami będą więc województwa zachodniopomorskie (ok. 30 tys. hektarów), wielkopolskie (ok. 28 tys. hektarów), dolnośląskie (ok. 19 tys. hektarów), warmińsko-mazurskie (ok. 16 tys. hektarów) i opolskie (ok. 15 tys. hektarów). Najmniej gruntów ANR ma w woj. świętokrzyskim (150 hektarów) i małopolskim (200 hektarów).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?