Chłopiec był szóstym, niechcianym dzieckiem z biednej, patologicznej rodziny. Jego ojciec siedzi w więzieniu, matka utrzymuje pozostałe dzieci z pieniędzy opieki społecznej. I oto znaleźli się dalecy kuzyni, dobrze sytuowani i spokojni Polacy mieszkający od kilku lat w Anglii, którzy chcieli to dziecko adoptować.
Okazało się, że procedura adopcyjna trwałaby kilka lat, zdecydowali się więc załatwić rzecz całą po cichu. Matce zostawili dwa tysiące na buty i książki dla pozostałych dzieci i odjechaliby z dzieckiem do Wielkiej Brytanii, gdyby nie biologiczny ojciec, który zawiadomił policję.
Nie z miłości do syna jednak, ale dlatego, że chciał wymusić od kuzynów jakieś pieniądze, a oni nie ulegli szantażowi. Niemowlę w imieniu Rzeczpospolitej odebrano oczywiście przybranym rodzicom (dla jego dobra) i leży teraz samotnie w szpitalu. W domu dziecka będzie prawdopodobnie czekać, aż ktoś je adoptuje.
Może kilka miesięcy, a może kilka lat. Mogłoby żyć spokojnie w normalnej rodzinie, mieć kochającą mamę i tatę, ale co tam, procedury są ważniejsze. A policjanci i prokuratorzy pewnie dostaną nagrody za czujność i przestrzeganie prawa. Przecież podjęli działania ze względu na dobro dziecka. Podobnie dziennikarze, którzy od kilku dni rozpisują się o skandalicznej "sprzedaży".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?