Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Szkuner Kapitan Borchardt został ochrzczony

Jacek Sieński
Matką chrzestną żaglowca była Anna Wypych-Namiotko, wiceminister infrastruktury
Matką chrzestną żaglowca była Anna Wypych-Namiotko, wiceminister infrastruktury Grzegorz Mehring
Pod biało-czerwoną banderą pływa już kolejny żaglowiec. Jest nim trzymasztowy szkuner gaflowy Kapitan Borchardt, który w sobotę ochrzciła Anna Wypych-Namiotko, wiceminister infrastruktury i kapitan żeglugi wielkiej. Uroczystość nadania mu nowej nazwy odbyła się przy nabrzeżu Targu Rybnego. Jeszcze w tym miesiącu szkuner ma wyruszyć w rejs na Morze Śródziemne.

Żaglowiec, mający już 92 lata, odkupiła od Baltic Sail Ship AB, szwedzkiej firmy czarterowej, Spółka Komandytowa Akcyjna Skłodowscy Yachting z Warszawy. Żeglując pod szwedzką banderą nosił on nazwę Najaden. Teraz portem macierzystym żaglowca jest Gdańsk, którego flagę nosi on pod salingiem. Jego stałym miejscem cumowania w starym porcie gdańskim nad Motławą będzie końcowy odcinek nabrzeża przy ul. Wartkiej. Kapitan Borchardt dołączy więc do flotylli gdańskich żaglowych oldtimerów, jakimi są Antica, Bryza H i Bonawentura. cumujące na stałe w Marinie Gdańsk. W przyszłym roku flotylla ta powiększy się o historyczny, drewniany dwumasztowiec Generał Zaruski, będący własnością miasta Gdańska.

- Jestem przedstawicielem spółki armatorskiej, której akcjonariuszami jest 30 osób - powiedział Tomasz Skłodowski, przedstawiciel armatora. - Większość z nich stanowią żeglarze. Zakupienia żaglowca jest pomysłem Magdaleny Noworolskiej, będącej dziś jego kapitanem. Początkowo wydawał się on nie do zrealizowania. Udało się jednak i szkuner jest w Polsce. Dzięki zgodzie Ewy Ostrowskiej, spadkobierczyni spuścizny literackiej Borchardta, statek mógł być nazwany jego imieniem.

Dzieje żaglowca pod polską banderą są krótkie. Zaczęły się 30 sierpnia przejęciem go w szwedzkim porcie Nynashamn przez załogę dowodzoną przez kapitan Noworolską i jej zastępcę - kapitana Janusza Zbierajewskiego. Potem statek pożeglował do Polski i 1 września wpłynął do Helu, w którym został uroczyście powitany.

W ubiegłym miesiącu statek przeszedł przegląd techniczny i remont w Stoczni Remontowej Nauta w Gdyni. Zakres tych robót nie był duży i ograniczył się do oczyszczenia oraz pomalowania kadłuba.
Kpt. Noworolska poinformowała, że pierwszy rejs Kapitana Borchardta zacznie się w trudnym okresie, bo jesienią, gdy warunki pogodowe na Bałtyku i Morzu Północnym nie sprzyjają żeglowaniu. Zatem statek trzeba należycie do niego przygotować. Z Gdańska popłynie on do Kopenhagi i Bremerhaven, a następnie - Cherbourga. Zimę spędzi na Atlantyku, w rejonie Wysp Kanaryjskich i na Morzu Śródziemnym. Latem przyszłego roku Kapitan Borchardt ma powrócić na Bałtyk i Morze Północne. Żaglowiec będzie odbywał zarówno rejsy turystyczne, jak i szkoleniowe dla młodzieży.
Jerzy Raducha, kierownik Biura ds. Morskich Urzędu Miasta Szczecina, wręczył kpt. Noworolskiej zaproszenie do udziału szkunera w VIII Zlocie Oldtimerów i Dniach Morza 2013 oraz w zlocie żaglowców Tall Ships' Races Szczecin 2014.
Kapitan Borchardt został zbudowany w roku 1918 przez holenderską stocznię J. J. Pattje & Zoon w Waterhuizen, jako żaglowy statek handlowy. Nadano mu nazwę Nora. W roku 1923 sprzedano go do Niemiec i przemianowano na Möwe. Po dwóch latach szkuner wyposażono w silnik i zredukowano na nim ożaglowanie, co umożliwiało zmniejszenie liczby załogi. Po drugiej wojnie światowej powrócił on do Holandii i pływał pod nazwą Vadder Gerrit. W 1953 statek odsprzedano armatorowi szwedzkiemu. Przewoził on towary do roku 1976, w którym to powrócił do Holandii, zakupiony przez armatora z Groningen. W latach 1988- 1989 przeprowadzono jego rekonstrukcję, przywracając mu pełny, oryginalny osprzęt żaglowy i przystosowując wnętrza do pływań z pasażerami. Potem trafił on do Szwecji. Jako Najaden odbywał on od kwietnia do października krótkie i dłuższe rejsy czarterowe z pasażerami po Bałtyku i Morzu Północnym.

Kapitan Karol Olgierd Borchardt

Kapitan żeglugi wielkiej, wykładowca szkół morskich i pisarz marynista
Urodził się w 1905 roku w Moskwie, a zmarł w roku 1986 w Gdyni. Rozgłos przyniosły mu książki "Znaczy Kapitan" (1960), "Krążownik spod Somosierry" (1963) i "Szaman morski" (1986).
Mieszkał i uczył się w Wilnie. W 1924 roku zrezygnował ze studiów prawniczych i przeniósł się do Szkoły Morskiej w Tczewie, którą ukończył w roku 1928. W 1936 roku zdobył dyplom kapitana żeglugi wielkiej. W roku 1938 zaczął pracować w Państwowej Szkole Morskiej w Gdyni. W momencie wybuchu wojny przebywał na Darze Pomorza skierowanym do Szwecji, z której wyjechał do Szkocji.

W czasie wojny pływał na transportowcach wojennych, przeżywając zatopienie Piłsudskiego i Chrobrego, ale doznał poważnego urazu. Po rekonwalescencji był organizatorem, a potem dyrektorem polskiego liceum morskiego w Anglii. Następnie pływał na statkach angielskich.
W 1949 roku powrócił do kraju transatlantykiem Batory. W Polsce był wykładowcą w Technikum Rybołówstwa Morskiego w Gdyni i w tamtejszej Szkole Rybołówstwa Morskiego. W 1968 roku SRM połączono z Państwową Szkołą Morską w Gdyni, tworząc Wyższą Szkołę Morską w Gdyni. Wykładał na niej do roku 1970.

Żaglowiec

Trzymasztowy szkuner gaflowy Kapitan Borchardt
Długość cał. - 45 m
Szerokość - 7,02 m
Zanurzenie - 3,21 m
Wyskość stalowych masztów od pokładu - 26 m
Powierzchnia ożaglowania - 600 m kw.
Napęd pomocniczy - silnik firmy Caterpillar o mocy 353 KM (260 kW)
Prędkość maksymalna pod silnikiem - 9 węzłów
Liczba załogi stałej - 8
Liczba miejsc dla kursantów - 42 lub dla pasażerów - 36

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki