Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Wyleczyli prądem serce Nikodema

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
0d lewej dr Artur Baszko i dr Tomasz Królak podczas zabiegu ablacji u Nikodema
0d lewej dr Artur Baszko i dr Tomasz Królak podczas zabiegu ablacji u Nikodema Grzegorz Mehring
Troje małych pacjentów Kliniki Kardiologii Dziecięcej w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym przeszło wczoraj nowatorskie zabiegi tzw. ablacji z powodu arytmii serca. Przeprowadzili je - dr med. Tomasz Królak z Kliniki Kardiologii i Elektroterapii Serca Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego oraz dr med. Artur Baszko - wybitny specjalista w tej dziedzinie z ośrodka uniwersyteckiego w Poznaniu.

Prof. Grzegorz Raczak, szef kliniki w Gdańsku, chciałby, aby prowadzony przez niego ośrodek elektroterapii serca - jako pierwszy w Polsce Północnej - na stałe wykonywał zabiegi ablacji u małych dzieci. Pomysł ten gorąco popiera dr med. Joanna Kwiatkowska, kardiolog dziecięcy, która pacjentów z arytmią prowadzi na co dzień. Do tej pory rodzice chorych na serce maluchów z Pomorza musieli szukać tego rodzaju pomocy w Warszawie, Zabrzu lub Poznaniu. Najmłodszy Pomorzanin, zaledwie 1,5-roczny Bartuś, został poddany ablacji w Poznaniu w styczniu tego roku.

Jako pierwszy zabieg ablacji przeszedł wczoraj 10-letni Nikodem z Gdańska.
- Chorobę rozpoznano, gdy byłam w ósmym miesiącu ciąży, płód miał za szybkie tętno - wspomina mama chłopca, Izabela. Na drugą dobę po cesarskim cięciu przewieziono jej synka do szpitala przy Dębinki w stanie ciężkim. Kardiolodzy wykryli u noworodka tzw. napadowy częstoskurcz nadkomorowy. Od tamtej pory jest pod opieką kliniki.

- Nikodem dostawał różne leki antyarytmiczne, które stabilizowały jego stan, ale nie wyleczyły choroby - tłumaczy dr Joanna Kwiatkowska. - A ustawiczna arytmia utrzymująca się od wczesnego dzieciństwa może uszkodzić całe serce i doprowadzić do niewydolności krążenia.

- Ogromnie baliśmy się o zdrowie synka - mówią rodzice Nikodema. Lekarze kazali mu unikać nadmiernego wysiłku i się nie męczyć. Tymczasem chłopiec nie potrafił usiedzieć w miejscu. W czasie napadu arytmii, które zdarzały się niespodziewanie, także w nocy, serce Nikodema biło nawet z częstością 200-250 uderzeń na minutę. Badania wykazały, że już się z tego powodu powiększyło.

- Arytmia u dzieci różni się zasadniczo od tej u dorosłych - dodaje dr Kwiatkowska. - Dziecięce serca są najczęściej zupełnie zdrowe, tyle że z arytmią. Dlatego źródło tej arytmii w sercu, czyli miejsce, w którym się ona wyzwala, trzeba zniszczyć w trakcie zabiegu ablacji.

Wykorzystuje się do tego - albo prąd o wysokim natężeniu i niszczy chorą tkankę ciepłem, albo niską temperaturę i wykonuje tzw. krioablację. Jak wyglądał zabieg u Nikodema ?

- U dzieci takie zabiegi wykonuje się w znieczuleniu ogólnym - tłumaczy dr Tomasz Królak. - U Nikodema nakłuto wpierw żyły udowe w pachwinach i wprowadzono do przedsionka jego serca trzy elektrody. Następnie wyzwolono arytmię, ustalono jej źródło, po czym je zniszczono prądem o wysokiej częstotliwości. Jest nadzieja, że Nikodem wróci do pełnego zdrowia.

Czytaj również:

Gdańsk: Wszczepili im sztuczne zastawki przez koniuszek serca
NFZ nie zapłaci za "ratowanie życia" na kardiologii
Gdańsk: Uroczyste otwarcie Centrum Medycyny Inwazyjnej
Z dr n. med. Joanną Kwiatkowską z Kliniki Kardiologii Dziecięcej i Wad Serca GUMed rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Kiedy trzeba dziecku wykonać zabieg ablacji?
Wskazaniem do zabiegu z zakresu elektrofizjologii są arytmie nadkomorowe i komorowe, głównie objawowe. Sytuacja jest jasna, gdy dziecko ma z tego powodu zawroty głowy, traci przytomność, nie może kontynuować zabawy, gry, nauki, arytmia bardzo ogranicza jego możliwości w porównaniu do zdrowych rówieśników. Często też są to problemy osób zupełnie zdrowych, które od wielu lat trenują w klubach sportowych i nagle w wieku 13-14 lat pojawiają się napady - zasłabnięcie, złe samopoczucie.

Napadu arytmii nie da się przewidzieć?

Napadowy częstoskurcz nadkomorowy, najczęstszy powód kwalifikacji dziecka do zabiegu ablacji, występuje bez uprzedzenia. "Wyzwalaczem" arytmii może być wysiłek, przegrzanie organizmu. Potem może on zdarzyć się w nocy, we śnie, w trakcie egzaminu, podejmowania ważnych decyzji życiowych.

Media donoszą czasem o nagłej śmierci dziecka podczas zajęć WF, w szkole, na boisku...
Przyczyną nagłej śmierci sercowej u dzieci i młodzieży - takiego dramatu na boisku, często jest arytmia komorowa. Rodzajów arytmii jest bardzo dużo, niektóre są jak tykające bomby, które atakują w najmniej spodziewanym momencie. Dlatego trzeba je leczyć.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki