MEN oblał test

Ministerstwo Edukacji Narodowej, jak Piłat - umyło ręce w sprawie niezawinionej przez gimnazjalistów utraty punktów na teście kompetencji. Młodzi mieli problemy z najwyżej punktowanym pytaniem, dotyczącym charakterystyki postaci z "Kamieni na szaniec" bądź "Syzyfowych prac", bo ich szkoły tych lektur w ogóle nie omawiały. Gdy ogłaszano wyniki - uczniowie i ich rodzicie mieli nadzieję, że minister Hall przedstawi sposób systemowego rozwiązania problemu i zrekompensowania strat. Nic bardziej mylnego. Skończyło się na apelu do dyrektorów liceów - o wyrozumiałość oraz do kuratorów - o indywidualne zainteresowanie uczniami. Oznacza to, że 500 gimnazjalistów na Pomorzu, którzy zdobyli mniej punktów może się nie dostać do wymarzonego liceum. Testy umożliwiają porównywanie wiedzy dzieci w obrębie jednego rocznika, gorzej z oceną postępu polskiej oświaty. To oznacza, że obecny system kształcenia wymaga poprawy. Coś złego dzieje się także w szkołach na Pomorzu. Drugi raz z rzędu - nasz region wypada najgorzej w kraju. A kurator nie robi nic. Jeśli sposób rozwiązania problemu przez MEN potraktować jak test odpowiedzialności wobec skrzywdzonych uczniów, to jego wynik jest negatywny.