Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaginiony nie żyje

Radosław Konczyński
Poszukiwany od połowy sierpnia pensjonariusz Domu Pomocy Społecznej w Malborku, 53-letni Mieczysław P., niestety, nie żyje. Policja i prokuratura wykluczają, by do jego śmierci przyczyniły się "osoby trzecie".Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna sam się powiesił.

Został znaleziony na drzewie koło Malborka. Jego rodzina spodziewała się najgorszego, podejrzewając, że ktoś mógł się przyczynić do jego zaginięcia.
Pan Mieczysław od ponad dziewięciu lat mieszkał w malborskim DPS. Za każdym razem, gdy wychodził do miasta lub jechał do rodziny, informował o tym personel, zgodnie z procedurami panującymi w placówce. 15 sierpnia - w dniu, w którym zaginął - opuszczając DPS, wyjaśnił, że idzie na mszę świętą do kościoła Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, przy ulicy Słowackiego.

Po nabożeństwie miał się zjawić z powrotem w placówce, jednak wszelki słuch o nim zaginął. Szukała go malborska policja, na własną rękę poszukiwania prowadziła też rodzina.
Dzisiaj już wiadomo, że pan Mieczysław nie żyje. Jego ciało zostało odnalezione kilkaset metrów od zabudowań malborskiej dzielnicy Kałdowo.

- Została przeprowadzona sekcja zwłok, której wyniki wskazują, że przyczyną śmierci było powieszenie się. Wyniki wykluczają też udział osób trzecich - usłyszeliśmy wczoraj w Prokuraturze Rejonowej w Malborku.
Prokuratorzy z urzędu zajmują się przypadkami, w których czyjaś śmierć nie nastąpiła z przyczyn naturalnych, dlatego w tej smutnej historii musieli oni również wszcząć postępowanie.

Zaraz po tym kiedy pan Mieczysław zaginął, jego rodzina wysuwała własne teorie na ten temat. Bliscy mężczyzny twierdzili, że on - zawsze taki spokojny, niestwarzający kłopotów, punktualny - nie mógł tak po prostu wyjść i zniknąć. Tu pojawia się wątek rzekomych pożyczek, które Mieczysław P. miał zaciągnąć na swoje konto, ale dla znajomego.

- Naszym zdaniem, to co się stało, jest wyłącznie spowodowane pożyczkami. Jeszcze nie wiemy dokładnie, ile ich jest do spłacenia, ale chyba ponad 2 tysiące złotych - mówi rodzina zmarłego. - Mieczysław wziął te pieniądze na jednego człowieka. Potem mógł się załamać długami wobec banków...
Rodzina Mieczysława P. podzieliła się swoimi podejrzeniami z prokuraturą. Dowiedzieliśmy się, że wątek pożyczek jest sprawdzany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki