Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sopoccy radni PiS walczą z ogródkami

Piotr Weltrowski
Czy gastronomia zajmuje coraz większą część sopockiej plaży? Zdania są podzielone
Czy gastronomia zajmuje coraz większą część sopockiej plaży? Zdania są podzielone Grzegorz Pachla
Prawo i Sprawiedliwość chce zakazać rozmieszczania jakichkolwiek punktów gastronomicznych na sopockiej plaży w odległości mniejszej niż 25 m od brzegu. Radni opozycji złożyli już projekt uchwały, która uniemożliwiałaby ustawianie na piasku nawet stolików i krzesełek. Twierdzą, iż w ten sposób chcą walczyć z problemem picia na plaży i zapewnić równy dostęp do piasku wszystkim zainteresowanym wypoczynkiem.

- W ostatnich latach zauważyć można, iż dzierżawcy punktów gastronomicznych zajmują coraz większy obszar plaży, grodząc zajmowane działki - czytamy w uzasadnieniu zaproponowanej przez PiS uchwały. - Pojawia się coraz większa oferta piw i innych alkoholi, które, zwłaszcza wieczorami, leją się strumieniami.

To jedna strona medalu. Nie jest tajemnicą, iż działacze opozycji od lat wojują z jednym z najbardziej popularnych klubów plażowych w kraju - sopocką Copacabaną. Ich zdaniem, lokal psuje wizerunek kurortu i przeszkadza mieszkańcom.

- O Copacabanę także chodzi - przyznaje Piotr Meler, sopocki radny PiS. - Obawiamy się, iż inne lokale pójdą jej śladem i zajmą plażę w taki sposób, że zostanie pięć metrów wolnego piasku. My chcemy, aby na sopockiej plaży był pas dostępny dla każdego.

Przedstawiciele PiS przywołują także publikacje na temat opłat rzekomo przyjmowanych przez właścicieli sopockich lokali za możliwość korzystania z przylegającej do klubów plaży. Okazały się one nieprawdziwe, jednak pewne oznaki bałaganu związanego z przejęciem przez właścicieli barów, hoteli i restauracji odpowiedzialności za przylegające do nich wybrzeże były w tym roku widoczne. Wystarczy wspomnieć zakaz... stawiania budowli z piasku, który pojawił się przy kilku lokalach.

Czy jednak pomysł PiS rozwiąże ten problem? Zdaniem przedstawicieli koalicji PO - Samorządność - nie. Z tej prostej przyczyny, iż jest, w ich opinii, absurdalny. - Proszę pomyśleć, że hotel Sheraton czy Grand Hotel nie mogą rozstawić na plaży krzesełek dla swoich gości. Ja sobie czegoś podobnego nie wyobrażam - podsumowuje Cezary Jakubowski, szef radnych koalicji.

Propozycją PiS zdziwieni są również sopoccy urzędnicy. Uważają, że postulat opozycji jest niemożliwy do wprowadzenia. - Decyzja o tym, czy i ile metrów od linii brzegowej można zlokalizować na plaży punkt gastronomiczny, należy wyłącznie do Urzędu Morskiego - wyjaśnia Magdalena Jachim, rzecznik sopockiego magistratu. - Gmina nie ma takich kompetencji. Co więcej, żaden z całorocznych czy sezonowych punktów gastronomicznych nie jest położony w odległości mniejszej niż 25 m od linii brzegowej.

Sprawę komentują też, wywołani niejako do tablicy przez działaczy opozycji, właściciele Copacabany. - Panowie z PiS chyba nigdy u nas nie byli, skoro takie rzeczy opowiadają. Stoliki i krzesła są ustawione na tarasach, a nie na piasku. Plaży w ten sposób nie zajmujemy - mówi Piotr Tarnacki, jeden z właścicieli lokalu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki