Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WYBORY 2011: Poseł Kazimierz Plocke - dumny Kaszuba, wiceminister, specjalista od rybołówstwa

Krzysztof Miśdzioł
Kazimierz Plocke był lekkoatletą i do dziś to jego pasja. Jest prezesem puckiego LKS
Kazimierz Plocke był lekkoatletą i do dziś to jego pasja. Jest prezesem puckiego LKS Archiwum PP
Kazimierz Plocke, poseł Platformy Obywatelskiej, często przemawia z mównicy sejmowej, ale zwykle reprezentując wówczas władze nie ustawodawczą, a wykonawczą. Od listopada 2007 r. mieszkaniec nadmorskiej gminy Krokowa pełni bowiem funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Jako wiceminister odpowiada głównie za sprawy związane z rybołówstwem.
W rozwiniętych demokracjach o politykach takich jak Plocke mówi się zwykle: polityk gabinetowy. Nie ma "parcia na szkło", rzadko można go dostrzec na antenach ogólnopolskich telewizji, jego osoba nie wiąże się z ożywiającymi opinię publiczną wydarzeniami medialnymi. Widoczny jest natomiast bardzo w regionie, zwłaszcza w rodzinnym powiecie puckim.

Wszystko na temat WYBORÓW 2011

To, że nie jest kojarzony ze świecznikiem władzy, nie oznacza, że nie ma tam żadnych wpływów.
Jeden z jego najbliższych współpracowników Ryszard Stachurski (wcześniej szef biura poselskiego) został najpierw dyrektorem Ośrodka Przygotowań Olimpijskich Cetniewo, a od ponad roku jest wiceministrem sportu i turystyki. Inny bliski współpracownik z gminy Krokowa, Wojciech Dettlaff, obecnie już drugą kadencję jest starostą puckim.

Kiedy poseł Plocke zostawał wiceministrem, nie było to dla nikogo zaskoczeniem. Ma rolnicze wykształcenie, zajmował się tymi problemami w poprzednich swych kadencjach od 2001 r. i wywodzi się wreszcie z jednego z najbardziej rybackich regionów kraju.

Rozmowa z posłem Kazimierzem Plocke

Parlamentarzysta znad morza przyznaje, że to właśnie sprawy związane z trudną sytuacją polskiego rybołówstwa bałtyckiego były dla niego najtrudniejsze w mijającej kadencji.

- W 2007 r. Komisja Europejska zamknęła połowy dorsza na Morzu Bałtyckim. Współpraca w tamtym czasie z KE była bardzo napięta - przyznaje parlamentarzysta. - W wyniku negocjacji udało się uzyskać kompromis, który umożliwił polskiej flocie rybackiej rozpoczęcie połowów od stycznia 2008 r. Sytuacja była bardzo trudna. Rozpoczęto proces zmiany prawa, co umożliwiło zatwierdzenie Programu Operacyjnego RYBY 2007-2013 przez Brukselę. To dało nadzieję na kontynuowanie procesu modernizacji floty rybackiej, rozwoju akwakultury, rynku rybnego i rozwoju obszarów zależnych od rybactwa i rybołówstwa. Problem, który nie został rozstrzygnięty w sposób satysfakcjonujący, to sprawa kar nałożonych na armatorów rybackich za przekroczenie przepisów Unii Europejskiej - dodaje parlamentarzysta z powiatu puckiego.

Plocke objechał całe polskie Wybrzeże, spotykając się z rybakami i armatorami, zarówno jako poseł, jak i wiceminister. Razem z posłem Zdzisławem Czuchą we wszystkich powiatach województwa pomorskiego odbywał debaty na tematy rolne.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Kazimierz Plocke jest jedynym posłem ziemi puckiej. I zawsze podkreśla swoje związki z regionem. Od kilku lat pracuje w Kaszubskim Zespole Parlamentarnym.

- W wyniku naszej pracy (seminaria, wykłady, wystawy w Sejmie, Senacie) o Kaszubach mówi się z dumą. Cieszy, że idea Lecha Bądkowskiego, prof. Gerarda Labudy żyje i że promocja naszej ziemi odbywa się na coraz wyższych poziomach - mówi Plocke. - Mam poczucie satysfakcji, że przynależę do wspólnoty kaszubskiej. Miałem zaszczyt w kadencji Sejmu 2001-2005 przeprowadzać w Izbie ustawę o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym. To zadanie zostało wykonane ku chwale Kaszubów i promocji naszego pięknego regionu z uszanowaniem języka, tradycji i zwyczajów.

Wszystko na temat WYBORÓW 2011

Plocke jest członkiem Stowarzyszenia "Rodzina Piaśnicka". W 2009 r. przeprowadził z upoważnienia Klubu Parlamentarnego PO projekt uchwały Sejmu upamiętniającej 70 rocznicę ludobójstwa Polaków, dokonanego przez Niemców w Lasach Piaśnickich, Szpęgawsku i Mniszku.

Rozmowa z posłem Kazimierzem Plocke

W nadchodzących wyborach Plocke startuje z czwartego miejsca na liście Platformy w okręgu gdyńsko-słupskim. Zapewnia "Dziennik Bałtycki", że z pokorą przyjmie każdy werdykt wyborców:
- Najważniejsze, by Platforma Obywatelska osiągnęła jak najlepszy wynik. Dobrze byłoby, aby wyborcy pozwolili kontynuować rozpoczęte dzieła - dodaje poseł i wiceminister.

Życiorys

Kazimierz Plocke urodził się 3 maja 1958 r. w Domatowie, w gminie Puck.
- Wychowywałem się na wsi, więc wiem, jak ciężko wygląda praca w gospodarstwie - podkreśla.
Jest absolwentem Zespołu Szkół Rolniczych w Kłaninie, w której potem w latach osiemdziesiątych pracował (jego żona jest nauczycielką do dziś). W 1988 r. uzyskał stopień doktora nauk rolniczych Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie. Współzałożyciel Komitetu Obywatelskiego "S" na terenie gminy Krokowa. Wójt Krokowej trzy kadencje, aż do rozpoczęcia kariery parlamentarnej. Członek Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, ale też np. prezes Lekkoatletycznego Klubu Sportowego Ziemi Puckiej (zwykle to on strzela na starcie tutejszego półmaratonu), czy też Ochotniczej Straży Pożarnej w Żarnowcu. Jego zainteresowania to sport, a zwłaszcza lekkoatletyka. Interesuje go historia, a dzieje Polski i Kaszub zwłaszcza. - Wolny czas chętnie spędzam z rodziną (choć w ostatnim czasie było to trudne) - przyznaje. - Lubię poznawać nowe miejsca, historię i ludzi, którzy uczynili wiele dla małej ojczyzny, by tę ziemię promować.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Morze słabych ludzi nie toleruje

Z posłem Kazimierzem Plockem rozmawia Krzysztof Miśdzioł

Jako poseł i jako minister bardzo często spotyka się Pan z rybakami. Wielu z nich ma poczucie krzywdy po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Czy to trudni partnerzy do rozmów?
Rybacy to grupa zawodowa o twardych charakterach. Zresztą tacy muszą być, bo morze słabych nie toleruje.
Lubię z nimi prowadzić dyskusje - wiedzą, czego chcą i to jest piękne. Rybacy, ludzie morza są bardzo zaangażowani w to, co robią. Mają swoje oczekiwania.

Czeka ich teraz lepsza przyszłość?
Od siedmiu lat jesteśmy krajem Unii Europejskiej i realizujemy wspólną politykę rybacką, która po 10 latach będzie zmieniana. Obecnie trwają dyskusje w ramach UE na ten ważny temat. Polscy rybacy będą włączeni w tę dyskusję dotyczącą m.in. stanu zasobów żywych, stanu floty rybackiej, zrównoważonego rozwoju sektora czy regionalizacji procesów decyzyjnych, rynku rybnego i funduszu rybackiego.

Od dziesięciu lat zajmuje się Pan w parlamencie problemami polskich rybaków, a od blisko czterech także w rządzie. Zna je Pan już na wylot?
Większość polskich armatorów rybackich prowadzi połowy na Morzu Bałtyckim, stosunkowo niewielkim akwenie, do którego dostęp ma wiele państw wraz ze swoimi flotami rybackimi. Powoduje to kumulowanie dość dużej ilości jednostek połowowych w stosunku do ograniczonej ilości zasobów organizmów morskich.
Taka sytuacja prowadzić może do wzrostu presji połowowej i do pogarszania się stanu zasobów ryb, co z kolei wpływa na wielkości kwot połowowych możliwych do odłowienia, a tym samym na sytuację ekonomiczną naszych rybaków.
Rybołówstwo bałtyckie jest silnie uzależnione od czynników naturalnych i pogodowych.
Rybacy bałtyccy za najistotniejsze, z ekonomicznego punktu widzenia, uważają połowy dorsza.
Obecnie obserwujemy wzrost zasobów tego gatunku na naszych wodach, ale niestety towarzyszy temu spadek zasobów ryb pelagicznych (śledzie, szproty).

Wszystko na temat WYBORÓW 2011

W naszych portach rybackich na niektórych kutrach widać charakterystyczne logo Unii Europejskiej z wrysowaną pięścią pokazującą figę... A czy w Brukseli rośnie stopień zrozumienia polskich spraw?

Działalność rybacka jest ściśle regulowana przez przepisy Unii Europejskiej, które niekiedy są wprowadzane bez wystarczającego uzasadnienia naukowego i utrudniają jej prowadzenie.
Z drugiej strony polscy rybacy, wprowadzając ryby do obrotu, mogą korzystać z mechanizmów interwencyjnych, przewidzianych dla wszystkich rybaków państw członkowskich UE.
W Parlamencie Europejskim jest coraz lepsze zrozumienie dla spraw rybackich, choć jest to proces, który wymaga czasu.

Sam mieszka Pan nad morzem, można więc powiedzieć, że Bałtyk ma Pan niemal na wyciągnięcie ręki. A z drugiej strony rybacy mogą traktować Pana jako swego krajana, co ma swoje plusy, ale też pewnie niesie ze sobą większą odpowiedzialność?
Dumny jestem ze współpracy z rybakami, spotykam się z nimi nie tylko w ramach obowiązków służbowych. Wiele spraw rozwiązano. Sporo problemów jeszcze musimy rozwiązać. Decydująca będzie debata o kształcie wspólnej polityki rybackiej po 2012 r.
Cieszę się, że z województwa pomorskiego aż osiem lokalnych grup rybackich otrzymało finansowe wsparcie na poziomie 320 mln zł, a Północno-Kaszubska Grupa Rybacka z siedzibą we Władysławowie uzyskała dotację ok. 78 mln zł. Gratuluję!

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki