Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowcy coraz bliżej baraży o ekstraligę

Janusz Woźniak
W Ostrowie nasi żużlowcy sprawili miłą niespodziankę
W Ostrowie nasi żużlowcy sprawili miłą niespodziankę Przemek Świderski
Kamień z serca spadł fanom gdańskich żużlowców. W zaległym meczu fazy finałowej pierwszej ligi Lotos odniósł cenne zwycięstwo nad Intarem w Ostrowie 48:43. Powiększył więc przewagę na rywalami w tabeli do czterech punktów i drugie miejsce na koniec sezonu jest już praktycznie na wyciągnięcie ręki. A to oznacza udział w barażowym dwumeczu o awans do ekstraligi.

Przed czwartkowym meczem zastanawiano się, na ile brak w ekipie kontuzjowanego lidera Intaru Adriana Gomólskiego - wyszedł już ze szpitala i na stadionie przywitała go burza oklasków - wpłynie na postawę gospodarzy.

Trener Jan Grabowski mógł za Gomólskiego zastosować zastępstwo zawodnika, ale zrezygnował z tego manewru taktycznego. Z kolei trener Lotosu Robert Sawina przywrócił do składu Tomasza Chrzanowskiego i Krzysztofa Jabłońskiego i pewnie zastanawiał się czy dobrze zrobił.

Zanim jeszcze rozpoczął się mecz nerwowo było w parkingu, bo dopiero tuż przed prezentacją dotarli na stadion Igor Kononow (Intar) i Renat Gafurow (Lotos), którzy przez wiele godzin podróżowali z meczu ligi rosyjskiej, a ich samolot przyleciał do Warszawy z dużym opóźnieniem. Przy tym bardzo ładnie zachowali się ostrowscy działacze, którzy dowieźli na stadion nie tylko swojego zawodnika, ale i Gafurowa. To się nazywa postawa fair play.

Pierwszy wyścig zaczął się dobrze dla gdańszczan, bo wygrał Billy Forsberg i widać było, że tego dnia będzie z niego pociecha na torze. Po trzech remisowych wyścigach w czwartym podwójnie wygrali Bjarne Pedersen z Forsbergiem i Lotos wyszedł na prowadzenie w meczu 14:10.Tego prowadzenia goście nie oddali już do końca zawodów. Po ósmym wyścigu Lotos prowadził nawet dziesięcioma punktami (39:29) i w kolejnej gonitwie trener Grabowski rolę jokera powierzył Chrisowi Harrisowi.

Ten manewr powiódł się tylko połowicznie, bo Harris przyjechał na metę dopiero na trzeciej pozycji, a wygrał ten wyścig David Ruud przed Chrzanowskim. Przed wyścigami nominowanymi Lotos prowadził 42:37 i już w pierwszym z nich podwójnym zwycięstwem meczowy sukces zapewnili Jabłoński i Magnus Zetterstroem. Wprawdzie gospodarze, za sprawą Harrisa i Ruuda, zrewanżowali się w ostatnim wyścigu, ale zasłużonego zwycięstwa Lotosu, w tym jakże ważnym meczu, nie mogło to ekipie gości odebrać.

Cieszy więc wygrana w Ostrowie, cieszy przedłużenie nadziei i szans na awans do ekstraligi, cieszy też dobra, równa jazda zespołu. Oby po chwilach zwątpienia był to dobry prognostyk przed ostateczną rozgrywką w barażowym dwumeczu. Bo teraz chyba nikt już nie wątpi, że Lotos w tych barażach, najprawdopodobniej z Marmą Rzeszów, pojedzie.

Dobra jazda w Ostrowie Chrzanowskiego i Jabłońskiego spowodowała, że prezes Maciej Polny, w uzgodnieniu z trenerem Sawiną, zapewnił obu zawodników, że już do końca sezonu będą mieli zapewnione miejsce w drużynie. No i dobrze, tylko po co była ta wojenka w minionych tygodniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki