Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpalacz terroryzuje Gościcino. Seria pożarów trwa od początku tego roku

Tomasz Smuga
Seria tajemniczych pożarów dotknęła powiat wejherowski oraz kartuski
Seria tajemniczych pożarów dotknęła powiat wejherowski oraz kartuski Tomasz Bołt
Podpalacz budzi strach w miejscowości Gościcino pod Wejherowem. Seria pożarów od początku tego roku, zdaniem strażaków, nie jest przypadkowa. Policja wyjaśnia ich okoliczności, obiecuje dodatkowe patrole, a mieszkańcy nie kryją swoich obaw. To nie jedyny taki przypadek na Pomorzu. Plaga podpaleń dotknęła też Borkowo niedaleko Kartuz.

Płonące szałerki, altanki, a nawet budynki mieszkalne to częsty obraz na ulicy Drzewiarza. Od początku roku straż pożarna wielokrotnie musiała interweniować w tego typu sytuacjach. Do tego dochodzą zgłoszenia o płonących trawach. Strażacy sugerują, że tak częste incydenty nie mogą być dziełem przypadku i we wznieceniu tych pożarów pomagały osoby trzecie.

Przeczytaj także: Były strażak ochotnik wśród ujętych podpalaczy

O tym, że za pożarami stoi piroman są przekonani sami mieszkańcy Gościcina.
- Pewnie robi to jakiś człowiek z zaburzeniami psychicznymi - mówi jedna z mieszkanek. - W pożarze straciłam domek na działce. Był wyłożony boazerią. Do tego spłonęły mi drzewa z gruszkami. Nie ma już sensu tego odbudowywać - dodaje rozgoryczona.

Do pożarów dochodzi zawsze w godzinach nocnych. Ostatni miał miejsce dwa tygodnie temu. Wtedy jednemu z mieszkańców spłonął szałerek. Inni mają zdecydowanie gorsze doświadczenia. Jedną z kobiet pożar zaskoczył podczas snu. - Obudził ją sąsiad. W płomieniach stanęła część budynku mieszkalnego - mówią zdenerwowani mieszkańcy ulicy Drzewiarza.

W podwejherowskiej miejscowości coraz więcej osób obawia się o swoje bezpieczeństwo. "To tylko kwestia czasu, jak ktoś zostanie poparzony lub się spali" - te opinie są coraz częstsze.
- Nie wiem, dlaczego ktoś podkłada u nas ogień. Może robi to na złość albo z zemsty?- zastanawia się jeden z mieszkańców i dla spokoju woli pozostać anonimowy.
Władze gminy postanowiły nie czekać bezczynnie na rozwój wypadków. Zorganizowały w miejscowej świetlicy profilaktyczne spotkanie.

- Odbyło się ono z udziałem przedstawicieli policji i straży pożarnej. Dotyczyło m.in. takich spraw, jak należy postąpić w chwili zagrożenia. Dodatkowo mieszkańcy otrzymali ulotki z wszelkimi pomocnymi informacjami - wyjaśnia Zbigniew Kowalewski, kierownik Referatu Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Gminy Wejherowo. - Celem spotkania było również uświadomienie mieszkańcom, żeby nie czekali tylko na reakcję policji, ale sami również wzięli sprawy w swoje ręce. Powinni zwracać uwagę na obce osoby, które pojawiają się, szczególnie w godzinach popołudniowych, na ich ulicy.

Zagrożoną dzielnicę ma patrolować także większa liczba policjantów. - Myśleliśmy o wynajęciu agencji ochrony. Nawet robiliśmy pewne kroki w tym kierunku, ale uznaliśmy, że policja ma większy zakres narzędzi. A poza tym mundur budzi większy respekt - dodaje Zbigniew Kowalewski.
Gmina chce, żeby częstsze patrole zaczęły funkcjonować najpóźniej z początkiem roku szkolnego. - Chcemy także, żeby obejmowały one cały rejon gminy, szczególnie takie newralgiczne miejsca, jak parki, przejścia dla pieszych i szkoły - zaznacza Kowalewski.

Przeczytaj także: Seria podpaleń w Borkowie

Policja ze swojej strony zapewnia, że patrole będą zauważalne. Funkcjonariusze mają szczególnie zwrócić uwagę na rejon, gdzie ludzie obawiają się podpaleń. - Obecnie funkcjonariusze próbują ustalić przyczyny tych pożarów - stwierdza asp. sztab. Wiesław Krause, p.o. rzecznik wejherowskiej policji.
Czy to odstraszy podpalacza lub podpalaczy? Kolejny pożar to tylko kwestia czasu - obawiają się mieszkańcy.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Plaga podpaleń w powiecie kartuskim pod lupą specgrupy
Od miesięcy z podpaleniami walczą strażacy i policjanci w powiecie kartuskim. W pierwszej połowie roku odnotowano tam już 39 pożarów, w przypadku których za wstępną przyczynę podano celowe zaprószenie ognia. Zimą i wiosną na terenie gminy Żukowo regularnie podpalano budynki gospodarcze.

Od czerwca w leżącym na terenie tej samej gminy Borkowie spłonęło sześć domków letniskowych, a w minionym tygodniu stodoła - wszystko to na terenie jednego gospodarstwa. Nie ma wątpliwości, że to nie dzieło przypadku. W czwartek natomiast najprawdopodobniej doszło do podłożenia ognia w pobliskim Dzierżążnie w gminie Kartuzy. Ogień strawił drewniany budynek gospodarczy.

Przeczytaj także: Bocian spowodował pożar, rolnik uratował zboże

Plagi nie przerwało zatrzymanie podejrzanych o podpalenia czterech młodych mieszkańców gminy Żukowo. Prokuratura postawiła im sześć zarzutów związanych z podkładaniem ognia. Wobec dwóch sąd zastosował tymczasowe aresztowanie, pozostali objęci zostali dozorem policji. Jednym z zatrzymanych okazał się były członek ochotniczej straży pożarnej. Do ujęcia jego i kompanów wydatnie przyczynili się współpracujący z policją strażacy z Żukowa.

Według nieoficjalnych informacji podejrzani przyznali się do części zarzutów, ale nie do serii podpaleń w Borkowie. Wersję tę zdaje się potwierdzać fakt, iż rzeczona stodoła spłonęła tam już po zatrzymaniu piromanów. Policja zapewnia, że w związku z serią pożarów prowadzi intensywne czynności. Dowodem tego jest powołanie specjalnej grupy operacyjnej. Wchodzący w jej skład funkcjonariusze mają zajmować się wyłącznie podpaleniami i jak najszybciej ustalić sprawców. (bc)

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki