Wjechał na 2-tygodniowe wakacje z żoną i dzieckiem, pomimo że w najbliższych dniach ważyć się będzie "być czy nie być" polskich stoczni. Jak ważną osobą dla stoczni jest Guzikiewicz, może świadczyć fakt, że zaraz po jego wyjeździe do wszystkich mediów dotarła informacja, że wyjechał on na wczasy za pieniądze związkowe i fundusz socjalny.
Guzikiewicz stwierdziłby zapewne krótko - "To ukraińska prowokacja!". Jednak jak było naprawdę?
- To zwykłe tzw. wczasy pod gruszą. Pojechał za własne pieniądze z rodziną - mówi Roman Gałęzewski, przewodniczący Solidarności w Stoczni Gdańsk. - Związek zawodowy dopłacił jedynie kilka procent do wycieczki. Nie wiem, komu zależy na rozprzestrzenianiu takich pogłosek?
Tego i my nie wiemy. Nie udało nam się poznać ani danych osobowych informatora, ani źródła, z którego czerpał informacje.
Jak mówi przewodniczący - Guzikiewicz ma przecież prawo do urlopu jak każdy inny. Poza tym na wycieczce nie był od 5 lat.
Karol Guzikiewicz to nie tylko zwykły stoczniowy technik i wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Solidarność w Stoczni Gdańsk. Czynnie uczestniczył w działaniach Komitetu Obrony Stoczni.
KOS jest strukturą nie w pełni formalną. Zdarza się, że prowadzi działania nie zawsze zgodne z prawem (palenie opon i blokowanie ulic). Największe demonstracje z udziałem KOS miały miejsce w 1989 r. (po decyzji Mieczysława Rakowskiego o likwidacji Stoczni Gdańskiej), w 1995 r. (po ogłoszeniu upadłości zakładu) i w 2000 r. (część terenów stoczni kupiła firma Synergia).
Sam Guzikiewicz zapowiedział jeszcze przed wyjazdem, że pomimo dzielącej go od stoczni odległości jest w stanie wrócić do Gdańska w każdej chwili, a po drodze z Grecji demonstrować przed każdą placówką UE.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
