Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dąbki: Zamkną uzdrowisko z powodu braku borowiny

Tomasz Turczyn
Tak z lotu ptaka prezentują się uzdrowiskowe Dąbki
Tak z lotu ptaka prezentują się uzdrowiskowe Dąbki Ryszard Pietrasz
Choć uzdrowisko Dąbki w gminie Darłowo istnieje już od czterech lat, to do tej pory nie rozpoczęto tu wydobycia leczniczej borowiny. Jest to niezbędny warunek, jaki trzeba spełnić dla utrzymania statusu uzdrowiska. Sprawą zainteresowało się Ministerstwo Zdrowia i ostrzega władze Dąbek.

- Dajemy gminie czas do końca roku na rozpoczęcie wydobycia borowiny - mówi Włodzimierz Śliwiński, naczelnik Wydziału ds. lecznictwa uzdrowiskowego w Ministerstwie Zdrowia. - Jeśli nie przystąpi do tego, to wyznaczymy kolejny termin na piśmie, uruchamiając całą procedurę od strony formalnej. Liczę także, że gmina sprawdzi, jakie są na terenie uzdrowiska zasoby wody solankowej, która też może posłużyć do podreperowania zdrowia kuracjuszy. A wiem, że złoża solanek tam istnieją - zaznacza.

Powiat sławieński: Wyższe opłaty na terenie Uzdrowiska Dąbki

Naczelnik spotkał się z wójtem gminy Darłowo Franciszkiem Kupraczem i przedstawił mu wytyczne, które gmina musi spełnić.

- Moja wizyta ma zachęcić gminę do działania - nie ukrywa Śliwiński.

Jadwiga Czarnołęska-Gosiewska, wiceprezes Stowarzyszenia Przyjaciół Uzdrowiska Dąbki, otwarcie krytykuje wójta Kupracza. To jego obwinia o aktualny stan uzdrowiska. Warto przypomnieć, że m.in. dzięki jej staraniom gmina uzyskała uzdrowisko, a akt jego nadania podpisał w 2007 roku ówczesny premier Jarosław Kaczyński.

- Wydobycie borowiny powinno dawno ruszyć, ale wójt się do tego nie kwapi - mówi teraz Gosiewska. - Także nie inwestuje w rozwój uzdrowiska, bo m.in. drogi i cała infrastruktura są w opłakanym stanie.

Słupsk, Sławno, Sopot: Koniec z tandetą w uzdrowiskach

Jadwiga Gosiewska ocenia, że wójtowi Kupraczowi nie zależy na uzdrowisku. Ale ten nie zgadza się z takim posądzeniem.

- Priorytetem naszej gminy i uzdrowiska było wybudowanie nowej oczyszczalni ścieków - mówi wójt Kupracz. - To się już dokonało kosztem ponad 12 milionów zł i teraz możemy działać dalej. Bo bez oczyszczalni nasze uzdrowisko, powiem kolokwialnie, długo by nie pociągnęło - ocenia realnie.

A co z wydobyciem borowiny? - Do końca roku z tym ruszymy przy pomocy naszego Gminnego Zakładu Użyteczności Publicznej - zapowiada Franciszek Kupracz.

Wójt utrzymuje, że dotychczas nie było chętnego, aby zająć się wydobyciem borowiny. Inaczej sprawę postrzegają właściciele sanatoriów w Dąbkach, którzy wolą pozostać anonimowi. Według nich, chętni są, ale gmina nie chce powierzyć wydobycia borowiny w obce ręce. Kupracz się z tym nie zgadza i dodaje , że rozwój uzdrowiska nie nastąpi za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Gdynia: Zrujnowany budynek sanatorium w Orłowie straszy

- Tu też swoją cegiełkę powinny dołożyć ośrodki sanatoryjne, które zarabiają na kuracjuszach - podkreśla.

Uzdrowisko, jak podkreślają z kolei właściciele sanatoriów, daje pracę wielu ludziom, a więc interes w tym, aby dobrze prosperowało - ma także gmina. W jednej kwestii wszystkie strony się zgadzają: uzdrowiska nie można utracić, bo region na nim korzysta.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki