Nietrafiony cel publiczny

- Nie dopuścimy do tej inwestycji - podkreślają mieszkańcy ulic Dąbrowskiego, Piłsudskiego i Morskiej. - Obawiamy się o nasze zdrowie. Przy tak dużej mocy promieniowanie elektromagnetyczne na pewno nie jest obojętne dla środowiska i dla nas.
Mieszkańców zbulwersowała informacja, że stacja przekaźnikowa ma powstać jako... inwestycja celu publicznego.

- Stacje telefoniczne nie mogą mieć takiego statusu, to niezgodne z prawem - twierdzi Andrzej Pomieczyński, jeden z mieszkańców. - Jako takie mogą być budowane jedynie szkoły, oczyszczalnie ścieków czy drogi.
Mieszkańcy podkreślają również, że mają żal do przedstawicieli Urzędu Miasta, gdyż nie zostali zawiadomieni o planowanej budowie. O maszcie dowiedzieli się dopiero z pisma nadesłanego przez Starostwo Powiatowe w Wejherowie.

- Złożyliśmy pismo, podpisane przez okolicznych mieszkańców, że nie zgadzamy się na to - dodaje Czesław Lademan. - Tym bardziej że dowiedzieliśmy się, iż stacja ma mieć ogromną moc.
Mieszkańcy do protestu dołączyli wyniki badań francuskich i australijskich naukowców, z których wynika, że tak silne pole elektromagnetyczne może mieć wpływ chorobotwórczy na człowieka. Ich zdaniem w naszym kraju brakuje takich badań i ekspertyz. Proponują również, by takie nadajniki instalować na obrzeżach miasta, a nie w centrum.

Władze miasta zapewniają, że ostateczna decyzja odnośnie lokalizacji masztu jeszcze nie zapadła.
- Wpłynął do nas protest od mieszkańców - potwierdza Ryszard Grychtoł, wiceburmistrz Rumi. - Oczywiście weźmiemy pod uwagę ich zdanie. Zawsze w takich przypadkach bierzemy pod uwagę dobro mieszkańców. Muszę zapoznać się z całą dokumentacją, dopiero wówczas będę mógł coś więcej na ten temat powiedzieć.