Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żuławy: Koalicja sołtysów przeciwko... bobrom

Tomasz Chudzyński
Mieszkańcy się  boją, że podziurawione przez bobry wały nie wytrzymają naporu wody
Mieszkańcy się boją, że podziurawione przez bobry wały nie wytrzymają naporu wody Sebastian Bednarczyk
Grupa sołtysów z żuławskich wsi spotkała się z ministrem ochrony środowiska Andrzejem Kraszewskim. Mieszkańcy Żuław chcą, by minister zezwolił na całoroczny odstrzał bobrów i norek amerykańskich w rejonie delty Wisły. Ich zdaniem, wodne gryzonie niszczą wały przeciwpowodziowe, co naraża region, w przypadku powodzi, na zalanie.

Koalicję przeciwko bobrom zawiązali sołtysi wsi Kobyla Kępa, Łaszka, Sztutowo, wójt Sztutowa oraz kilkunastu mieszkańców. Już raz próbowali przekonać ministerstwo do swojego projektu. Jednak bez skutku. Ministerstwo nie zgodziło się na wyłączenie bobrów spod ochrony prawnej na obszarze delty Wisły.

Żuławy: Nie ma zgody na stały odstrzał bobrów

Tym razem sołtysi wzięli ze sobą przygotowaną dokumentację: fotografie zniszczeń dokonanych przez zwierzęta w ochronnych nasypach, opisy, dane statystyczne, opinie mieszkańców, cyfrową prezentację.

- Minister Kraszewski zapewnił nas, że prace nad problemem bobrów trwają - mówi wójt Sztutowa Stanisław Kochanowski. - Ochrona bobrów ma być częściowo ograniczona, co pozwoli na dłuższe okresy odstrzału. Bobry nie staną się na pewno zwierzyną łowną, ale takie rozwiązanie pozwoli ograniczyć ich populację. Bardzo szybko mają też być te zwierzęta w naszym regionie policzone, o co również zabiegaliśmy. Dzięki temu będzie wiadomo, jak liczna jest populacja bobrów.

Nowy Dwór Gdański: Odstrzały w populacji bobrów

- Uważamy, że bobrów na Żuławach nie powinno być - mówi Wiesława Krugły, sołtys Łaszki. - To region depresyjny, zalewowy. Tu cały czas grozi nam powódź. Zwierzęta stwarzają zagrożenie dla życia ludzi. Interesuje nas każdy sposób, który doprowadzi do tego, że bobry stąd znikną. Może trzeba gdzieś utworzyć rezerwat dla nich, może je wyłapać i wywieźć? Nie jesteśmy przeciwnikami zwierząt. Niech sobie żyją, ale gdzie indziej. Obawiamy się o swoje życie i majątek. Wały chronią nas przed powodzią. Nie mamy żadnej gwarancji, że kiedy woda w rzekach się podniesie, to uszkodzona struktura wytrzyma i uratuje mieszkańców i ich dobytek. Boimy się, że będzie raczej odwrotnie.

Przypomnijmy, bobry na terenie Żuław zaczęły się osiedlać około pięciu lat temu. Znalazły tu dobre warunki do rozwoju: wiele rzek i pożywienie. Zwierzęta nie mają również tu naturalnych wrogów. Ich populacja zaczęła szybko rosnąć.

Ponadto bobry znalazły schronienie w wałach przeciwpowodziowych. Budują w nich potężne nory i tunele, czym osłabiają strukturę ochronnej budowli. Upodobały sobie szczególnie mniej zaludnione, rolnicze tereny w gminie Sztutowo, m.in. nad rzekami Szkarpawa i Wisła Królewiecka.

Bystra: Bobry budują tamę w poprzek Motławy

To właśnie na skutek działalności bobrów jesienią 2010 r. we wsi Kobyla Kępa osłabiony wał niemal całkowicie się obsunął. W samym tylko 2010 r. służby melioracyjne odpowiedzialne za utrzymanie przeciwpowodziowych urządzeń wydały na ich naprawę w powiecie nowodworskim ok. 200 tys. zł. Co istotne, bobry wracają i ponownie niszczą naprawione wały.

Każdego roku melioranci na wniosek mieszkańców i władz wnioskują do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku o odstrzał bobrów. RDOŚ wydaje odpowiednie zgody.

Nowy Dwór Gdański: Bobry na razie odpuściły wałom

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki