Człuchów: Straż Gminna łapie kierowców, burmistrz odbiera telefony z pretensjami

Co więcej, dochodziło nawet do sytuacji, że człuchowscy radni musieli zajmować się skargą na działalność strażników, którzy pracują na terenie gminy.

- Odbieram też sporo korespondencji w sprawie straży - mówi burmistrz Człuchowa. W jednym z takich listów ktoś skarżył się, że nie dostał odpowiedzi od strażników. Skargą musieli zająć się nasi radni. Najgorsze są jednak telefony. Niekiedy musi minąć dłuższa chwila zanim uda się wytłumaczyć kierowcy, że dodzwonił się do niewłaściwej osoby.

W korespondencji od strażników zawsze pojawia się informacja, że jest to Straż Gminna, a nie miejska. Podawany jest też numer telefonu. Jak się okazuje, to nie wystarcza. Co ciekawe, podobnych problemów nie ma Adam Marciniak, wójt gminy Człuchów.

- Nie odbieram takich telefonów - mówi wójt. - Nie słyszałem też o tym, aby burmistrz miał podobne kłopoty.

Krzysztof Bulwan, komendant Straży Gminnej w Człuchowie, mówi, że może jedynie współczuć burmistrzowi, recepty na rozwiązanie problemu jednak nie ma.

- Jak widać, wiele osób ma cały czas problem z rozumieniem czytanego tekstu - mówi komendant Bulwan. - Gdyby przeczytali dokładnie, wiedzieliby, że to nie burmistrz powinien być adresatem takich skarg i zwracając się do niego, niczego nie wskórają. A przecież wystarczyłoby pomyśleć. W sprawie Straży Gminnej nie powinniśmy interweniować u burmistrza, tylko u wójta. Co innego w przypadku Straży Miejskiej. Wówczas w grę wchodzi burmistrz lub samorząd. To podstawy, które każdy powinien znać z lekcji wiedzy o społeczeństwie.

Teoretycznie burmistrz Człuchowa nie powinien odbierać w ogóle podobnych telefonów, gdyż Człuchów jest jednym z nielicznych pomorskich miast, gdzie do tej pory nie powołano Straży Miejskiej.
Wprawdzie radni wielokrotnie na ten temat dyskutowali, ale do tej pory nie było akceptacji.
To może być zaskakujące, tym bardziej że w Radzie Miejskiej Człuchowa zasiada trzech policjantów oraz komendant Straży Gminnej w Rzeczenicy.