Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rektor wybrany i niechciany

Szymon Szadurski
Elektorzy z ramienia studentów, którzy wybierali w kwietniu rektora Akademii Morskiej, prof. Romualda Cwilewicza, zostali wskazani przez parlament studencki, a powinni zostać wybrani - orzekło Ministerstwo Infrastruktury.

Na ministerialnych biurkach leży już wniosek o unieważnienie procedury wyborczej, złożył go jeden z kontrkandydatów Cwilewicza, prof. Krzysztof Kołowrocki.
Wiceminister infrastruktury Tadeusz Jarmuziewicz w decyzji, przesłanej kilka dni temu do akademii, orzekł, iż regulamin samorządu studenckiego AM, na podstawie którego wyznaczono dwunastu studentów do grona 59 elektorów wybierających rektora, jest niezgodny nie tylko ze statutem akademii, ale także ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym.

Mimo to Romuald Cwilewicz zachowuje spokój.
- Nie ma obaw, że wybory na rektora zostaną powtórzone, decyzja ministra infrastruktury nie skutkuje koniecznością ich unieważnienia - mówi. - Decyzji ministerstwa nie chcę komentować. Ale warto podkreślić, iż nad prawidłowością wyborów czuwała Uczelniana Komisja Wyborcza, która nie stwierdziła żadnych uchybień. Także Senat Akademii Morskiej uznał wybory za prawomocne.

Rektor zapowiada, że od stanowiska ministerstwa będzie się odwoływał. Ale - jak się okazuje - protest do ministerstwa złożył pisemnie nie tylko prof. Kołowrocki, lecz także grupa ponad stu studentów. Twierdzą oni m.in., iż podczas wyborów złamano procedurę ich tajności.

- Nie wiem, kto podpisał się pod listem - komentuje Romuald Cwilewicz. - Do nas nie trafiła kopia tego dokumentu. Wiem natomiast, że część zarzutów, które zostały podniesione w tym liście, jak choćby złamanie procedury tajności wyborów, ministerstwo już odrzuciło. Znamiennym jest fakt, iż list sygnalizujący rzekome nieprawidłowości wyborcze skierowano prosto do ministerstwa, podczas gdy żadne protesty nie zostały skierowane do Uczelnianej Komisji Wyborczej.

Cwilewicz przypomina, że w wyborach na rektora otrzymał 35 głosów, a jego dwaj konkurenci łącznie 22.
- Nawet przy założeniu, że wszyscy elektorzy z ramienia studentów głosowali na mnie, co wydaje mi się mało prawdopodobne, także bez ich poparcia wygrałbym - podkreśla. - Pomysł powtórzenia wyborów uważam za chybiony. Zostałem wybrany uczciwie, według demokratycznych reguł, a moi kontrkandydaci przepadli.

Cwilewicz przypomina też, że od kolejnego wiceministra infrastruktury, Anny Wypych- Namiotko, otrzymał już gratulacje, angaż i dodatek rektorski.
Ale prof. Kołowrocki zapowiada, że sprawy nie odpuści.
- Nie ulega żadnych wątpliwości, że wybory zostały przeprowadzone niezgodnie z prawem - mówi. - W tym tygodniu spodziewam się ze strony ministra odpowiedzi na mój wniosek o ich unieważnienie. Jeśli tak się nie stanie, wyczerpię wszystkie możliwości prawne, aby doprowadzić tę sprawę do końca. Zaskarżenie ewentualnej, negatywnej decyzji ministerstwa dotyczącej mojego wniosku o unieważnienie wyborów, skieruję w pierwszej kolejności do sądu administracyjnego.

Sytuacja panująca w akademii nie podoba się też części członków senatu uczelni. To pracownicy naukowi AM, nie chcą więc ujawniać nazwisk z obawy o kłopoty w pracy.
- W akademii od 20 lat ciągle rządzi ta sama ekipa, tylko wymieniają się stołkami - mówi jeden z reprezentantów senatu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rektor wybrany i niechciany - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki