Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kasa za pojednanie

Sebastian Dadaczyński
Ludwik Kiedrowski chce nadać nazwę mostowi na Wiśle, by znaleźć środki na jego modernizację
Ludwik Kiedrowski chce nadać nazwę mostowi na Wiśle, by znaleźć środki na jego modernizację Sebastian Dadaczyński
Nie potrafi do niego dołożyć państwo polskie, to może zrobią to nasi zagraniczni sąsiedzi? Ludwik Kiedrowski, radny powiatu tczewskiego, wpadł właśnie na pomysł, aby nadać nazwę tczewskiemu zabytkowemu mostowi na Wiśle.

Ponad 150-letni staruszek miałby się nazywać "Mostem Pojednania Polsko-Niemieckiego". W ten sposób - zdaniem radnego - zwiększyłaby się szansa na uzyskanie pomocy finansowej na jego remont. Koszt naprawy szacuje się na - bagatela - 160 mln zł!

Obiekt, w czasie gdy powstał, porównywany z wieżą Eiffla, przez lata nie był modernizowany. Teraz się sypie, a jego obecnie istniejące tylko cztery wieżyczki są mocno zdewastowane. Odpowiedzialnych za stan obiektu władz powiatu nie stać finansowo na takie zadanie, a na pomoc państwa, pomimo zaangażowania w sprawę wielu osób, na razie nie ma co liczyć. Starostowie od dłuższego czasu zabiegają o to, by zabytek przejął rząd, ale ten na razie pozostaje głuchy na ich wołania.

- To może zrobią to Niemcy? - sugeruje Ludwik Kiedrowski i przedstawia swój nowy pomysł. Jego
zdaniem, historia mostu przez dziesięciolecia ściśle związana była tak samo z państwem niemieckim (pruskim), jak i z polskim. A to jego zdaniem znaczy, że państwo niemieckie również może poczuć się zobowiązane do wyciągnięcia pomocnej dłoni. A przemawiają za tym odpowiednie argumenty.
- To tu w 1851 roku król Prus Fryderyk Wilhelm IV wmurował kamień węgielny pod budowę mostu i to tu 1 września 1939 roku o godzinie 4.34 niemieckie samoloty zbombardowały ten zabytek - zauważa Ludwik Kiedrowski. - W dodatku sześć lat później ci sami żołnierze zbombardowali go ponownie. Z kolei teraz trzy niemieckie miasta - Witten, Werder nad Hawelą i Norderstadt - są partnerami Tczewa.

Według radnego, doskonałą okazją do nadania nazwy byłaby okrągła, 70 rocznica wybuchu II wojny światowej, jaka przypada w przyszłym roku. Swój wniosek złożył już do władz powiatu.
Wicestarosta Adam Kucharek ma jednak mieszane uczucia.
- Taki pomysł może być różnie odbierany - stwierdza. - Oczywiście są argumenty za, ale są i przeciw. Obawiam się, że niektórzy mieszkańcy mogą być temu przeciwni, zadając sobie pytanie: kiedyś agresor, teraz pojednanie? Niemniej sprawa ta będzie rozpatrzona na posiedzeniu Zarządu Powiatu i wtedy podejmiemy odpowiednią decyzję.

- Całkowicie się z tym nie zgadzam - mówi miejscowy historyk, Krzysztof Korda. - Pojednanie polsko-niemieckie dawno już było. Zresztą jest wiele innych pomysłów na nadanie imienia, na przykład wciąż nierozstrzygnięty jest spór, czy jest to most Lisewski, czy Tczewski, a warto by zamknąć to raz na zawsze.

Kiedrowski się nie poddaje. Jest przekonany, że przez przekazywanie informacji o moście jak najszerszemu gronu decydentów w kraju i za granicą zwiększy się szanse na uzyskanie pomocy na zachowanie mostu, jako drogi transportowej czy zabytkowego obiektu dziedzictwa historycznego.
- Nie ma najmniejszych szans, aby powiat było stać na taki remont - twierdzi. - Nawet gdyby złożyło się na niego kilka samorządów, to i tak nie podołałyby temu zadaniu. Dlatego też powinniśmy razem walczyć o jego dobro. Most jest najważniejszym symbolem Tczewa. To z nim utożsamiane jest miasto i odwrotnie.

Według Kiedrowskiego, cały pomysł to jednak coś więcej. To kolejny sposób na przełamanie barier dawnej zaszłości i stworzenie prawdziwego... mostu pojednania dla obu narodów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki