Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wniosek o Trybunał Stanu za stocznie

Jacek Klein
Platforma Obywatelska złożyła u marszałka Sejmu wniosek o postawienie Wojciecha Jasińskiego przed Trybunałem Stanu. Zarzuca mu, iż jako minister skarbu w rządzie PiS wykazał się niegospodarnością.

Główne zarzuty to przedłużanie procesu prywatyzacji stoczni oraz niewywiązywanie się ze zobowiązań przed Komisją Europejską, przygotowanie planów restrukturyzacji bez uzasadnienia popartego rachunkiem ekonomicznym. Chodzi m.in. o wydzielenie Stoczni Gdańskiej SA ze Stoczni Gdynia. Trzeci zarzut to niestaranność i brak zainteresowania ofertami nabycia stoczni przez prywatnych inwestorów w latach 2006-2007.

Wniosek jest pokłosiem czwartkowej debaty sejmowej o sytuacji stoczni, w trakcie której minister skarbu Aleksander Grad przedstawił "białą księgę" zaniedbań poprzednich ekip rządowych wobec stoczni.
Debata zamieniała się chwilami w kłótnię o to, kto jest winny tragicznej sytuacji zakładów.
- Oglądaliśmy, niestety, igrzyska polityczne. Kłótnie nie są potrzebne, gdyż podważają wiarygodność wszystkich na kilka dni przed zakończeniem negocjacji z Brukselą - powiedział Dariusz Adamski, przewodniczący Solidarności w Stoczni Gdynia. - Pozytywne jest to, że wszyscy są za ratowaniem stoczni, a minister Grad poinformował, że w końcu doszedł do porozumienia z inwestorami.

Zdecydowanie inaczej debatę oceniają związkowcy z Gdańska, którzy nie chcą połączenia ze stocznią w Gdyni.
- To była hucpa. Minister Grad okłamywał posłów, przypisując sobie zasługi innych - mówi Karol Guzikiewicz, wiceprzewodniczący Solidarności Stoczni Gdańsk. - Kłamał, mówiąc, że to rząd PiS odpowiada za to, iż Komisja Europejska wyliczyła pomoc publiczną na kwotę 740 milionów złotych.
Związkowcy złożyli w czerwcu w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w sprawie naliczania wysokości pomocy publicznej. W sierpniu przekazali prokuraturze dokument, który ich zdaniem, jest dowodem na fałszowanie papierów dotyczących pomocy publicznej przyznanej stoczni.

Dokument datowany jest na 10 czerwca bieżącego roku i sygnowany przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wynika z niego, że stocznia dostała maksymalnie 130 mln zł.
- Dlaczego minister Grad informował potem, że pomoc nominalna wyniosła 740 milionów złotych, skoro wiedział, że była wielokrotnie niższa? - dodaje Guzikiewicz. - Złożyliśmy wczoraj w prokuraturze wniosek o zabezpieczenie dokumentów w stoczni to potwierdzających. Dostajemy sygnały, że mogą one zniknąć lub zostać sfałszowane.
- Nie chcę tego komentować. To kliniczny przypadek, trudno nawet zdiagnozować czego - mówi Marcin Ciok, doradca zarządu ISD Polska. - Nic nie wiem o znikających i fałszowanych dokumentach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki