- Ksiądz nas dyskredytuje. Niektórzy mogą wziąć jego słowa zbyt mocno do serca i nie dołożą się do zbiórki. To byłaby katastrofa, bo każdy grosz się liczy - mówi nam jeden z działaczy społecznego komitetu. Dane osobowe woli pozostawić do wiadomości redakcji. - Nie chcę być traktowany jako jątrzyciel, choć uważam, że ksiądz zachował się jak słoń w składzie porcelany. Te niby niewinne słowa w oczach niektórych osób mogą ukazać nas jako ludzi, którzy mają zamiar kogoś oszukać, a jest to oczywista nieprawda - dodaje.
W zupełnie inny sposób słowa księdza odebrał skarbnik komitetu, Eugeniusz Lisiecki. - Wydaje mi się, że ksiądz miał na myśli przypadki fałszywych wolontariuszy, którzy działali podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy gdzieś w Polsce. Chciał ludzi ostrzec, a nie działać na naszą szkodę - uważa Eugeniusz Lisiecki. - Z pewnością ta zbiórka nie jest oszustwem. Jest legalna i zaakceptowana przez burmistrza. Fundusze zebrane na subkoncie posłużą w jednym celu: odbudowania szpitala po pożarze. Z próbami wyłudzenia pieniędzy pod naszym szyldem się nie spotkaliśmy. Każdy zebrany grosz posłuży jako cegiełka pomocna w odbudowie.
Próbowaliśmy wczoraj porozmawiać z księdzem proboszczem, umówić się na spotkanie. Bezskutecznie, ksiądz za każdym razem odkładał słuchawkę. Sprawę skomentował za to rzecznik kurii koszalińsko-kołobrzeskiej. - Nie słyszałem słów księdza Turkiela, więc trudno mi się na ten temat wypowiadać. Z pewnością jednak źle by się stało, gdyby padły słowa stanowiące przeszkodę w zbieraniu funduszy na tak szczytny cel - mówi ksiądz Dariusz Jaślarz.
Parafianie uzbierali 7,5 tys. zł, dokładając się do ogólnej puli. Z różnych źródeł udało się już uzyskać ponad 23 tys. zł i zbiórka trwa nadal. Zaangażowało się w nią 78 osób stanowiących społeczny komitet. Zbierają fundusze z różnych źródeł, z koncertów, zawodów sportowych i aukcji charytatywnych.
Pomóc może każdy - wpłacając datek na konto nr 70 1020 4708 0000 7302 0047 2035, z dopiskiem: "Na odbudowę szpitala w Miastku". Przypomnijmy, że ogień zniszczył część chirurgii, OIOM-u i zakładu opiekuńczo-leczniczego. Władze szpitala zakładają, że do końca września uda się wyremontować przynajmniej dach. Przeszkodą jest wartość odszkodowania od PZU, który proponuje 394 tys. zł, podczas gdy straty sięgają nawet kilku milionów złotych.
Czytaj także:
Miastko: Ksiądz nielegalnie odnawia świątynię
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?