Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Władze miasta nic sobie nie robią z protestów w sprawie zamykanych szkół

Agata Cymanowska
G. Mehring
Petycje, zbieranie podpisów, manifestacje pod magistratem, wielogodzinne dyskusje z przedstawicielami miasta. I... nic. Mimo zaangażowania uczniów oraz rodziców dzieci i młodzieży w ratowanie części z ośmiu gdańskich szkół przeznaczonych do likwidacji miasto decyzji nie zamierza zmienić.

We wtorek odbędzie się kolejne spotkanie z zaniepokojonymi rodzicami uczniów SP nr 27. Czy przyniesie przełom? Raczej nie.

- Decyzji nie zmienimy - zapowiadają władze miasta, choć rodzice i uczniowie przygotowali obszerną listę argumentów za utrzymaniem szkoły.

- Tak aroganckiego stosunku do rodziców dawno nie widziałem - mówił Andrzej Jaworski, poseł PiS, który uczestniczył w jednym ze spotkań w SP nr 27.

Rodzice i nauczyciele żalą się, że urzędnicy podają niepełne informacje o ich placówkach. Takie zarzuty usłyszeliśmy w SP nr 27, Zespole Szkół Budowlano-Architektonicznych i Szkołach Elektrycznych i Elektronicznych.

- Nie możemy się pogodzić z nierzetelnym i nieobiektywnym przedstawianiem zasług i walorów naszej szkoły - mówią rodzice uczniów z SP nr 27. - Jedne wypowiedzi urzędników przeczą kolejnym. Mówi się, że szkołę trzeba zlikwidować między innymi ze względu na bezpieczeństwo, bo budowana jest ruchliwa droga, a za chwilę słyszymy, że to będzie świetne miejsce na małą niepubliczną podstawówkę. Hipokryzja.

Protestujący rodzice nie zamierzają się poddać i starają się nagłaśniać sprawę. - Uważamy, iż zamykanie szkoły o niepodważalnych przymiotach edukacyjnych, historycznych, rozwijającej się w tempie równym niejednej europejskiej szkole, jest karygodne - piszą w liście do redakcji. - I trzeba o tym mówić!

Zobacz także: Dzień otwarty Urzędu Miejskiego w cieniu protestu ZSBA

Podobnie uważa Karolina Elbanowska, prezes Fundacji Rzecznik Praw Rodziców. Podkreśla, że rodzice mają prawo walczyć.

- To przecież ich szkoły - mówi. - Powstały za ich pieniądze i są utrzymywane z ich podatków. Jeśli rodzice wyrażają potrzebę dalszego prowadzenia szkoły, lokalne władze powinny ją uwzględnić. Władze nie mają prawa ignorować głosu rodziców.

Do likwidacji w latach 2012-2014 miasto przeznaczyło 8 placówek. Oprócz 3 wymienionych, są to gimnazja nr 4 i 23, SP nr 29, XIII LO i Zespół Szkół Ogólnokształcących dla Dorosłych. Projekty stosownych uchwał będzie jutro opiniować Komisja Edukacji w Radzie Miasta. To radni podejmą też ostateczną decyzję.

- Kilka przypadków nie podlega dyskusji, o reszcie będziemy dyskutować na posiedzeniu komisji - zapowiada Maria Małkowska, wiceprzewodnicząca Komisji Edukacji. - Sądzę, że raczej zaakceptujemy te plany.

Przykład Krosna Odrzańskie-go pokazuje jednak, że niekoniecznie musi to oznaczać, że szkoły zostaną zamknięte. Tam, po protestach mieszkańców okolicznych wsi i zaangażowaniu ogólnopolskich mediów, cofnięto decyzję radnych, zgodnie z którą zamknięta miała zostać połowa szkół w powiecie.

Przeczytaj także: Gdańsk: Solidarność jest przeciw likwidacji szkół

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki