Rada Miasta Gdańska wystąpiła wczoraj z apelem do ministra Bogdana Zdrojewskiego, by ten zaniechał wsparcia dla projektu filmu. Apel poparli wszyscy radni, choć klub PiS kilkanaście minut wcześniej wystosował własny apel o nieco ostrzejszej treści do prezydenta Gdańska.
- Środki masowego przekazu informują, że realizowany jest film o obrońcach Westerplatte. Z tych informacji wynika, że film ten ośmiesza i przedstawia westerplatczyków jako pijaków i degeneratów - czytał apel w imieniu klubu PiS Wiesław Kamiński. - (...) Wszyscy obrońcy Westerplatte w roku 1989 zostali odznaczeni orderem Virtuti Militari. Wszyscy są honorowymi obywatelami miasta Gdańska. Ośmieszenie westerplatczyków jest ośmieszeniem patriotyzmu polskiego. Jako radni miasta Gdańska nie pozwolimy, by deprecjonowano ich bohaterstwo i żołnierski honor. Zwracamy się do pana prezydenta o niewyrażanie zgody na dalsze kręcenie filmu na terenie Westerplatte i na ulicach naszego miasta. W przypadku zrealizowania filmu apelujemy do pana prezydenta o zakaz jego dystrybucji na terenie miasta Gdańska. Zwracamy się do ministra kultury i dziedzictwa narodowego o sprawdzenie, czy film ten jest realizowany ze środków budżetu państwa. W takim przypadku żądamy natychmiastowego wstrzymania decyzji.
Radni PO natychmiast zadeklarowali, że zgadzają się ze swoimi kolegami z PiS, ale zaproponowali swoją, łagodniejszą wersję apelu do ministra.
- (...) Scenariusz ten stawia w złym świetle bohaterskich obrońców Westerplatte - Honorowych Obywateli Miasta Gdańska oraz grozi zafałszowaniem historii pierwszej bitwy II wojny światowej - głosi apel PO. - Z tego względu apelujemy do pana ministra o zaniechanie wsparcia dla tego projektu.
Projekt złożony przez PO zyskał poparcie całej rady, choć klub PiS nie ukrywał, że jest on zbyt łagodny. - Poprzemy ten apel, choć uważamy, że jest on za delikatny, a sprawa wymaga radykalnego działania - mówił Kamiński. - To my możemy nie dopuścić do powstania tego filmu, nie wyrazić zgody na kręcenie go na ulicach Gdańska i na Westerplatte.
Prezydent jednak studzi zapędy radnego. - Gdańsk jest miastem wolności, walka z cenzurą już dawno jest za nami - przypominał Paweł Adamowicz. - Mogę wyrazić niezadowolenie ze scenariusza, ale zabronić raczej nie. Chociaż miasto jest właścicielem części terenu i teoretycznie mamy pewne możliwości odmowy - dodał.
Osobny protest wysłali do mediów portowcy z Solidarności i Stowarzyszenia "Godność". - Jesteśmy za tym, aby odkłamywano naszą historię, ale zdecydowanie protestujemy, aby z męstwa żołnierzy kpić i ośmieszać ich patriotyczną postawę - piszą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?