Liderująca po pierwszej kolejce Lechia o godz. 12 rozpocznie w Gdańsku (w al. Grunwaldzkiej 244) spotkanie z beniaminkiem Mach Czarni Pruszcz Gdański, a trzy godziny później Ogniwo zmierzy się w Sopocie (przy ul. Jana z Kolna 18) z mistrzem Polski Folcem AZS Warszawa. Czwarty reprezentant naszego regionu - gdyńska Arka wybiera się do Krakowa na mecz z tamtejszą Juvenią.
Każde ze spotkań z udziałem trójmiejskich "piętnastek" ma swego faworyta, ale w żadnym też nie można wykluczać niespodzianek. Za największą należałoby uznać niezdobycie przez Lechię kompletu punktów w starciu z pruszczańskim beniaminkiem. Przypomnijmy, że przed tygodniem, na inaugurację rozgrywek, gdańszczanom dopiero w końcówce udało się złamać opór Juvenii i dzięki wysokiej wygranej zostali pierwszymi liderami.
Na inaugurację ważne zwycięstwo nad Pogonią Siedlce (23:8) odnieśli też Czarni, ale okupili je kontuzjami aż trzech swoich zawodników (Łukasza Luboszczyka, Wojciecha Wójcika i Krzysztofa Mazura), których brakować będzie trenerowi Pawłowi Lipkowskiemu w sobotnim meczu. - Lechii na pewno nie odpuścimy, choć nie ukrywam, że dla nas najważniejsze są mecze z drużynami, które - jak my - walczyć będą o utrzymanie - powiedział nam szkoleniowiec Czarnych.
W pełnym składzie nie zagra też Lechia. Łukasza Doroszkiewicza, który podczas meczu z Juvenią doznał pęknięcia kości czaszki, czeka w poniedziałek zabieg operacyjny. Rugbysta po badaniach został ze szpitala wypisany do domu. Lekarze czekają, aż zejdzie mu opuchlizna.
Pierwsze punkty będą chcieli zdobyć rugbyści Ogniwa, którzy przed tygodniem musieli w Łodzi uznać wyższość Budowlanych (5:40). Zadanie przed nimi jednak niezwykle trudne, gdyż Folc ze znakomitym Merabem Gabunią jest obecnie najlepszym polskim zespołem. Gruzin w poprzedniej kolejce poprowadził akademików do zwycięstwa nad WMPD Olsztyn 27:10, trzy razy przykładając "jajo" na polu punktowym przeciwników.
Na komplet punktów w Krakowie liczy gdyńska Arka, której ta sztuka nie udała się w meczu z Posnanią (20:12). Podopiecznym Macieja Stachury i Dariusza Komisarczuka do uzyskania dodatkowego punktu bonusowego zabrakło jednego przyłożenia.
Juvenia przed tygodniem w Gdańsku nie zachwyciła, ale na własnym boisku jest drużyną znacznie groźniejszą. Gdyńskie "Buldogi" muszą szczególnie uważać na spalone, gdyż Jaroslav Tomcik jest jednym z najlepszych egzekutorów rzutów karnych w polskiej lidze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?