Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez systemu i ludzi

Piotr Dominiak, ekonomista
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Naiwnie sobie myślę, że klęska polskiego sportu na igrzyskach w Pekinie będzie ożywczym wstrząsem. Świat nam odpłynął, odjechał, odbiegł bardzo daleko. Dodatkowo dał nam po twarzy, rzucał na maty, kłuł czym popadło.

Pojedyncze sukcesy były jak rodzynki w cieście składającym się z ogromnego zakalca. Jeśli do tego dodamy blamaż piłkarzy (reprezentacji i klubów), obraz będzie wyjątkowy ponury. Nie chcę bić leżącego, bo to żadna sztuka.

Zastanawiam się, czy istnieje jakiś związek pomiędzy poziomem gospodarczego rozwoju i wynikami w sporcie? W pierwszej dziesiątce medalowej klasyfikacji jest tylko jeden kraj słabiej rozwinięty - Rosja, która jest wszakże wielką gospodarką. Reszta to ekonomiczne potęgi. Tak było też w okresie przedwojennym.

Potem do głosu doszły kraje socjalistyczne. NRD, Kuba, Bułgaria, Węgry, o ZSRR nie wspominając, zdobywały mnóstwo medali. Nijak się to miało do ich gospodarczej siły. Wyniki przychodziły dzięki centralizacji szkolenia i finansowaniu sportu z publicznych pieniędzy.

W tym czasie kraje takie jak Francja, Hiszpania, Niemcy nie liczyły się np. w grach zespołowych (poza piłką nożną). W miarę ekonomicznego rozwoju sport na Zachodzie zaczął się zmieniać. Profesjonalizacja wielu dyscyplin wymagała wielkich pieniędzy, a jednocześnie przyciągała je. Sport stał się wielkim widowiskiem, co otwierało wielkie możliwości marketingowe.

Z drugiej strony, w bogacących się społeczeństwach uprawianie sportu, czysto amatorskie, stało się modną formą spędzania wolnego czasu. Bardzo szybko bogaty Zachód prześcignął biedniejszą część świata na obu polach - sportu zawodowego i masowego.

Biedni próbują, czasem z niezłym skutkiem, konkurować z zamożniejszymi krajami, centralizując środki finansowe i szkolenie, i "hodując" zawodników w wybranych konkurencjach. Takie sposoby praktykowane bywają i w państwach bogatych, co przynosi jeszcze lepsze efekty.
Olimpiady ze swoimi rozbudowanymi programami nie pozostawiają jednak złudzeń. Czołówka sportowa i czołówka gospodarcza są do siebie coraz bardziej zbliżone. Podobieństwo staje się jeszcze wyraźniejsze, gdy weźmiemy pod uwagę, że wielu medalistów reprezentujących uboższe kraje (np. Jamajkę) trenuje i występuje na co dzień w USA, Francji, Włoszech, Niemczech, Hiszpanii.

Tak naprawdę o sukcesie decyduje system i kultura. System amerykański, oparty na sporcie akademickim i super-profesjonalnych ligach (NLH, NBA, NFL), jest gdzie indziej nie do zastosowania. Inne przodujące w sporcie państwa tworzą swoje własne systemy. Cechuje je profesjonalizm nie tylko, i nie przede wszystkim, sportowców, ale trenerów, ludzi zarządzających sportem i finansujących go.

W Polsce systemu od lat nie ma. Ten, z PRL-u, całkiem sprawny, ale niepasujący do nowych realiów, dawno się rozpadł. Na jego gruzach nie zbudowano prawie nic. Do nowego masowego sportu jeszcze nie dorośliśmy. Jesteśmy jeszcze za biedni i za bardzo zachłyśnięci łatwiejszymi rozrywkami, aby cenić kulturę fizyczną.

Z przerażeniem patrzę, jak co roku ogromna część studentów mojej uczelni przynosi zwolnienia lekarskie z WF-u, wydawane bez oporów przez lekarzy nawet zdrowym bykom. Czy to samo minie wraz ze wzrostem zamożności?

Profesjonalizm ludzi związanych ze sportem to nadal mrzonka. Kiedy rok temu zorganizowaliśmy na Wydziale Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej konferencję promującą studia MBA Zarządzanie w Sporcie, przyjechało na nią wielu ludzi.

Prezesi związków sportowych (m.in. PZPN, PZLA), PKOl, pracownicy klubów, przedstawiciele miast-organizatorów Euro 2012, gratulowali nam pomysłu, podkreślając, że dramatycznie brakuje im ludzi przygotowanych zawodowo do pracy w sporcie. I co? Żaden związek, żaden klub, żadne miasto nie przysłało na te studia żadnego swego przedstawiciela.

Nowa ustawa o sporcie rodzi się w bólach. Ale ona nie zmieni mentalności działaczy. Jeśli ich samych nie wysadzą z siodła wyniki z Pekinu, to w Londynie będzie jeszcze gorzej. Nawet, jeśli gospodarczo będziemy się rozwijać równie szybko jak obecnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki