Jednak, jak podaje "Rzeczpospolita", to Paweł Adamowicz jest samorządowcem, któremu najbardziej wzrósł stan konta podczas pełnienia funkcji publicznej. Jeszcze w 2005 r. jego oszczędności wynosiły ok. 73 tys. zł, a pięć lat później blisko 3 mln zł. W tym czasie prezydent inwestował głównie w mieszkania oraz fundusze inwestycyjne.
- Nie wykluczam dalszego inwestowania w nieruchomości i papiery wartościowe - podkreśla Paweł Adamowicz. - Kupno mieszkań jest jedną z przyjętych form lokaty kapitału. Tak też jest w moim przypadku. W tej chwili je wynajmuję - wyjaśnia.
Paweł Adamowicz: Metropolia jest bardziej sexy
I sporo na tym zarabia - w ubiegłym roku prawie 120 tys. zł, czyli więcej niż wynosi jego roczna pensja. Wspólnie z żoną posiada cztery mieszkania warte łącznie blisko 1,5 mln zł. Oprócz tego jedno własne o pow. 42 m kw. warte 190 tys. zł. Oprócz tego dwie niezabudowane działki wycenione na blisko 200 tys. zł. Adamowicz ma też akcje w Lotosie warte 212 040 złotych i z tytułu ich posiadania uzyskał w ubiegłym roku 5,5 tys. zł dochodu. Oprócz pensji wypłacanej przez Urząd Miejski w Gdańsku- co miesiąc jest to ponad 12 tys. zł brutto - prezydent zarabia na zasiadaniu w radach nadzorczych.
Blisko 55,5 tys. zł dostał w 2010 r. za reprezentowanie gminy w GPEC, a prawie 31 tys. zł za członkostwo w radzie nadzorczej Zarządu Morskiego Portu Gdańsk.
- Biorąc pod uwagę zakres obowiązków, liczbę podległych pracowników i odpowiedzialność prezydentów dużych miast, nie sądzę, by moje zarobki były specjalnie wygórowane - mówi Adamowicz. - Poza tym różnice między zarobkami poszczególnych prezydentów dużych miast są niewielkie.
Zdaniem dr. Krzysztofa Piekarskiego, politologa z Uniwersytetu Gdańskiego, majętność prezydenta nie wpływa korzystnie na to, jak jest odbierany przez społeczeństwo.
- Powtarzanie tej informacji w mediach może spowodować, że poziom zdenerwowania mieszkańców wzrośnie, bo zaczną sobie myśleć: "on tyle zarabia, a ja mam 10 razy mniej". Trudno jednak wymagać, żeby prezydent sam ograniczał swoje zarobki. Dlatego powinna powstać dyrektywa, która ustaliłaby, że samorządowcy mogą zarabiać maksymalnie np. wysokość trzech pensji krajowych - tłumaczy Piekarski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?