Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Granica znów w Warszawie

Paweł Rydzyński
Sprawa granicy Gdańska i Sopotu będzie dziś ponownie omawiana w Warszawie. Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, weźmie udział w posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu przy MSWiA.

- Myślę, że będę miał możliwość porozmawiać z wicepremierem Grzegorzem Schetyną w tej sprawie - powiedział nam Adamowicz.
Dodał też, że ma nadzieję, iż 1 września, gdy do Gdańska na obchody rozpoczęcia II wojny światowej przyjedzie premier Donald Tusk, będzie choć przez chwilę okazja, by porozmawiać z nim także o granicach.

Adamowicz w ostatnim czasie wielokrotnie próbował się umówić na rozmowę z przedstawicielami rządu (w tym także z Tuskiem) w tej sprawie, jednak bezskutecznie. - Jestem w stanie w każdej chwili pojechać do Warszawy - deklarował.
Spór wokół granicy miast dzieli Warszawę i Trójmiasto, a opozycyjne PiS zaciera ręce z radości, mówiąc, iż jest to dowód ścierania się grup i interesów wewnątrz zarówno krajowej, jak i regionalnej PO.

Spór dotyczy 600 metrów linii granicznej, która - w zamyśle gdańskich i sopockich radnych - ma biec środkiem budowanej właśnie największej w Polsce hali widowiskowo-sportowej. W tej chwili hala znajduje się w całości po stronie Sopotu.

W sondzie, którą uruchomiliśmy na portalu www.naszemiasto.pl, pytamy czytelników, co władze Gdańska i Sopotu powinny zrobić. Czy próbować porozumieć się z rządem, który - podobnie jak MSWiA - nie chce zmiany granicy, czy oddać sprawę do sądu administracyjnego, czy też może zostawić granicę bez zmian.

- Przede wszystkim trzeba brać pod uwagę wariant pierwszy. Propozycja zmiany granic wyszła od samorządów obu miast. Poprzedzona była konsultacjami społecznymi, także w obu miastach. Rząd premiera Donalda Tuska deklaruje swoje zaufanie i poparcie dla władz samorządowych. W tym kontekście brak zgody na tę drobną korektę granic jest mało zrozumiały - mówi Antoni Pawlak, rzecznik prasowy Pawła Adamowicza.

A jakie jest Państwa zdanie? Czekamy na opinie. Można je wyrazić, oddając głos w sondzie internetowej, jak i dzwoniąc bądź pisząc do redakcji.

Kontakt w sprawie granic to tel. 058 30 03 367 bądź adres e-mailowy p.rydzynski@ prasa.gda.pl. Czekamy również na opinie na naszym forum internetowym

Potrzebny jest lobbing parlamentarzystów

Rozmowa z Iwoną Guzowską, posłanką Platformy Obywatelskiej

W sprawie granicy Gdańska i Sopotu złożyła Pani interpelację do premiera.
Tak, i nie dostałam na nią odpowiedzi, mimo iż ustawowe 21 dni już dawno minęło.

Dziwi Panią upór rządu w tej sprawie?
Jestem nim przede wszystkim bardzo zaskoczona. Byłam przekonana, że przesunięcie granicy to formalność i nie ukrywam, że przeżyłam duży szok, gdy usłyszałam, że z załatwieniem tej sprawy są tak wielkie problemy. Nie jestem w stanie zrozumieć, czemu decyzja nie może być pozytywna, skoro wszystkie ekspertyzy prawne, zlecone przez władze Gdańska i Sopotu, mówią, że nic nie stoi na przeszkodzie, by o takiej zmianie zdecydować.

Naszym czytelnikom w internetowej sondzie dajemy trzy warianty odpowiedzi - próbować przekonać rząd do zmiany decyzji, oddać sprawę do sądu albo w ogóle nie zmieniać granicy.
Sądzę, że pierwszy wariant jest najlepszy. Sąd to decyzja ostateczna, gdy wyczerpią się wszelkie inne dostępne środki.

Poza Panią pewne kroki w związku z problemami z granicą podjął też poseł Jarosław Wałęsa. Pomoc zadeklarował senator Roman Ludwiczuk. To jednak może być mało. Czy nie warto w parlamencie przeprowadzić większej akcji lobbingowej w tej sprawie?
Oczywiście. W przyszłym tygodniu jest pierwsze po wakacjach posiedzenie Sejmu. Na pewno w gronie pomorskich posłów zorganizujemy spotkanie i dogłębnie przeanalizujemy tę sprawę. Sądzę, że zainteresujemy nią także kolegów posłów z innych regionów.

Jednym z "pośredników" w drodze do premiera Donalda Tuska, przy próbie przekonania go do zmiany decyzji w sprawie granicy, może być jego bliski współpracownik, minister sportu Mirosław Drzewiecki.
Zdecydowanie. Znam się dobrze z ministrem, regularnie współpracujemy choćby w ramach sejmowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. Przy pierwszej okazji, kiedy tylko będę miała możliwość rozmowy z nim, poruszę sprawę zmiany granicy Gdańska i Sopotu.

Kompromitacja Adamowicza i Karnowskiego

Rozmowa z Jackiem Kurskim, posłem Prawa i Sprawiedliwości

Czym dla Pana są gdańsko-sopockie problemy z przesunięciem granicy?
Kompromitacją dyskwalifikującą prezydentów Pawła Adamowicza i Jacka Karnowskiego. Pierwotnie mówiono, że hala ma kosztować 100 mln zł, dziś wiemy, że będzie to 300-400 mln. Nie zwrócono honoru tym, którzy mówili, że będzie drogo.
Potem doszły do tego nierozwiązane problemy z dojazdem do hali, no i granice.

W tej sprawie politycy PO z samorządów mówią innym głosem niż ich partyjni koledzy z rządu.
Powtórzę po raz kolejny, to totalna kompromitacja prawnika Adamowicza i inżyniera Karnowskiego. Nie znają przepisów i nie mogą z własnym rządem i własnym MSWiA dojść do porozumienia. Okazuje się, że ten bajer, iż granica ma być na środku boiska, to zwykły humbug.

Władze Gdańska i Sopotu wskazują na to, że nie ma merytorycznych podstaw, by MSWiA, a w ślad za nim rząd nie zgodziły się na przesunięcie granicy.
Przepisy są rygorystyczne. Mnie bardziej przekonuje tłumaczenie MSWiA. Co z tego, że powstanie spółka-operator hali i porozumie się ze służbami mundurowymi? Tyle było katastrof - weźmy chociaż pożar podczas koncertu w Stoczni Gdańskiej - że nie można się dziwić, iż ministerstwo woli dmuchać na zimne.

Co Pana zdaniem stanie się z halą?
Pewnie przejdzie na własność któregoś z samorządów i zostanie podpisana umowa o korzystaniu z niej i rozliczaniu kosztów. Mam nadzieję, że będzie w tej sytuacji możliwe rozliczanie bezgotówkowe.

Czy gra jest w ogóle warta świeczki? Gdańscy radni PiS poparli "wezwanie do usunięcia naruszenia prawa", czyli de facto apel do rządu o przesunięcie granicy. Radni PiS z Sopotu byli temu przeciwni.
Gdańscy radni PiS z lojalności wobec miasta zaangażowali się w poparcie apelu do Donalda Tuska. Byłem sceptyczny, ale szanuję autonomię radnych. Nie wiem, czy nie trzeba darować sobie tej walki o granicę - dowodu gigantomanii włodarzy Gdańska i Sopotu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki