Sposoby na upał. Jak najlepiej ochłodzić się w gorące dni?

Karolina Sarniewicz
Marzena Bugała
W Polsce zawrzało - i dosłownie, i w przenośni. Naród spanikował, gdy słupek rtęci na termometrach niepokojąco przekroczył trzydzieści. Tabuny młodych ruszyły jednym susem nad wodę, z szuflad wyskoczyły stroje kąpielowe, a z garażów zakurzone żaglówki.

Na ulicach ustawiono wodne natryski, w których moczą się Polacy w wieku od roku do lat dziewięćdziesięciu (i wzwyż), a osiedlowe trawniki zajęły dmuchane baseny. Mieszkańcy pewnych ulic samozwańczo rozdają wodę przechodniom, zaś plastikowe foremki do lodu osiągają rekordy popytu w sklepach spożywczych. Ludzie wchodzą tylko do tych kawiarni, które reklamują się hasłem "mamy mrożone frappe" wystawionym na środku ulicy, a Facebook zakwitł w zdjęcia stóp, bark i łydek zamoczonych w wodzie. W autobusach słychać sapanie: "oj", "aj" i "uf". Jedni narzekają na zamknięte okna, drudzy na klimatyzację (której nie ma bądź która jest). Na twarzach Polaków malują się jęk, niedowierzanie i lęk: gorąco.

Fora internetowe nie trąbią już na temat polityki czy życia prywatnego celebrytów, ale są miejscem zbiorowej paniki dla przestraszonych. "Moje dziecko w te upały, w ogóle nie chodzi do łazienki. Wasze też?" - pisze jakaś zatroskana matka. "Moje gorzej. Chodzi, ale w ogóle się nie poci!" - dopowiada druga. "Halo, ratunku, czy wy też tak puchnięcie w ten gorąc? Powiedzcie, że tak" - inny forumowicz nawołuje do solidarności. "Czy to są na pewno upały? - pyta jakaś pani. - A może to już jednak globalne ocieplenie?".

Media przejęły rolę niezawodnych doradców w sprawie "jak sobie z tym wszystkim radzić" - te upały są wszak tropikalne albo nawet równikowe! Jedne radzą, by nie wychodzić, inne, żeby wychodzić, a jakże! A jeśli już siedzieć w domu, to za zasłoną i z miską (bo parująca z niej woda ma odpowiednio nawilżyć powietrze). Zdaniem pierwszych należy pić wodę i ochładzać się ręcznikiem. Zdaniem drugich - broń Boże! To tylko pogorszy sytuację. Należy pić herbatę - gorącą i z solą, bo jedzenie lodów tylko sztucznie obniża temperaturę. Poza tym pięć godzin pracy trzeba przeznaczyć na sjestę. Najlepiej położyć się i nie ruszać - szef powinien to zrozumieć.

Jak świat światem jednak w Polsce o tej porze roku bywało gorąco, a 30 stopni to pułap, który w naszym klimacie temperatura w lecie przekraczała niemal co roku. - Taka temperatura oczywiście zdarzała się w Polsce nieraz. Sięgała nawet 40 stopni - mówi Tomasz Zubilewicz, prezenter pogody. - Ale to niestety oznacza, że może być niebezpieczna. Zagrażać nam może nawet ta z temperaturą w okolicach 30. Problemem jest nie tyle sama temperatura, ale czynniki, które jej towarzyszą: niekorzystny biomet, niska wilgotność powietrza, promieniowanie słoneczne. Upały trwają nieraz bardzo długo, co obniża naszą wytrzymałość, i zdarza się, że zastają nas w niezbyt sprzyjających okolicznościach, w zamkniętej nagrzanej przestrzeni takiej jak autobus, tramwaj czy po prostu w pracy, gdzie nie możemy się schłodzić. Poza tym są grupy osób, dla których upał może być bardziej niebezpieczny, np. osoby starsze i dzieci.

I dodaje: - Nasz polski klimat przynosi zmienną pogodę, a my do każdej pogody powinniśmy być odpowiednio ubrani, odpowiednio się do niej przystosować. Proszę zwrócić uwagę, jak radzą sobie z upałami Włosi czy Hiszpanie - po prostu przenoszą swoje aktywności na wieczór, w środku dnia mają sjestę. Muzea są otwarte do 19, a lokale dużo później. Dopiero wieczorem zaczyna się życie towarzyskie i zabawa. Kiedy robi się chłodniej, wychodzą, spotykają się i żyją. My w Polsce nie możemy pozwolić sobie na coś w rodzaju sjesty, ale musimy szukać różnych sposobów na przetrwanie. Będąc na Mazurach, zauważyłem - mówi Zubilewicz - że mnóstwo ludzi w celu ochłodzenia idzie w środku dnia nad wodę. Siedzą nad jeziorem lub po prostu w cieniu i czekają na powiewy wiatru znad wody. To dobry sposób. Każdą pogodę trzeba przyjąć rozsądnie i radzić sobie z nią odpowiednimi metodami.

Jeśli podczas upałów przyjdzie nam spędzać czas w pracy , to pracodawca powinien zapewnić nam odpowiednie warunki, to od niego oczekujemy wyrozumiałości. Jeżeli nie ma klimatyzacji, w pomieszczeniu powinien być wiatrak, o dostępie nielimitowanym do wody nie wspomnę. Pracodawca musi wiedzieć też, że w takim upale źle się pracuje, umysł i ciało są zmęczone, a zdolność do koncentracji inna, i musi o nas odpowiednio zadbać.

Że upałów w żadnym wypadku nie należy bagatelizować uważa również lekarz prof. Juliusz Jakubaszko, specjalista medycyny ratunkowej: - Skrajne temperatury są jednym z bardzo poważnych zagrożeń środowiskowych. Nasze możliwości adaptacyjne do autoregulacji w takich okolicznościach często się wyczerpują i dochodzi do przegrzania, co doprowadza do zwiększonego metabolizmu, a w konsekwencji do obumierania komórek. Dlatego upały mogą być dla nas bardzo niebezpieczne. Pierwszymi syndromami szkodliwego wpływu wysokiej temperatury są zawroty głowy, bóle głowy, szumy w uszach, potem może dojść do utraty świadomości i drgawek. Narażeni na nie są wszyscy, ale istnieją grupy osób o wysokim ryzyku narażenia, takie jak dzieci, starsi, osoby chorujące przewlekle, otyli czy osoby niedożywione oraz ci, którzy pracują na słońcu. Oni są szczególnie narażeni na negatywny wpływ upałów. Żeby się chronić, należy pić dużo wody, bo człowiek parując, traci ją. Dorosły człowiek, czyli osoba ważąca ok. 70 kg powinna pić 2, a nawet 3 litry wody dziennie. Chodzi jednak o to, żeby ta woda miała w sobie elektrolity. Woda mineralna będzie więc dużo zdrowsza od zwykłej.

Zapytany o skuteczność herbaty z solą w walce z wysoką temperaturą ciała profesor Jakubaszko odpowiada przecząco. - Nie wiem w dodatku - dodaje - kto byłby w stanie się zmusić, żeby ją pić.

Stawianie sobie misek z wodą w mieszkaniu zdaniem profesora - również nie jest skuteczne: - Człowiek naturalnie obniża sobie temperaturę, pocąc się i parując. Jeśli w powietrzu będzie wilgoć, to parowanie naturalne się zmniejszy.

Obaj eksperci, kiedy w rozmowie z nimi wspominamy o panice, jaką powodują w Polsce upały, powołują się na zdrowy rozsądek. - Tak upalne lato czasem w Polsce gości - kwituje Tomasz Zubilewicz - i trzeba podejść do tych afrykańskich zagadnień z rozsądkiem i spokojem. Nie możemy tego bagatelizować, ale unikajmy także i paniki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl