Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burza w gdańskim centrum onkologii. Nie chcą być częścią gdańskich szpitali

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
W WCO - po połączeniu - ma być tzw. Breast Cancer Unit, czyli ośrodek wyspecjalizowany w leczeniu raka piersi.
W WCO - po połączeniu - ma być tzw. Breast Cancer Unit, czyli ośrodek wyspecjalizowany w leczeniu raka piersi. archiwum DB
Personel Wojewódzkiego Centrum Onkologii w Gdańsku protestuje przeciw łączeniu ich placówki z dwoma szpitalami w Gdańsku. Tymczasem, Urząd Marszałkowski tłumaczy, że to posunięcie zwiększy szanse w walce o nowe kontrakty z NFZ.

Nie zgadzamy się na połączenie naszej placówki z zarządzanymi przez spółkę Copernicus dwoma gdańskimi szpitalami - im. Mikołaja Kopernika i św. Wojciecha na Zaspie, które nie mają profilu onkologicznego. W żadnej mierze nie poprawi to sytuacji chorych na raka z Pomorza, a wręcz odwrotnie, tylko ją pogorszy - alarmuje Komisja Zakładowa NSZZ Solidarność przy Wojewódzkim Centrum Onkologii w Gdańsku. Pod protestem związkowców podpisują się jego pracownicy.

Wielokrotnie chwalone i nagradzane przez marszałka Mieczysława Struka, a także przez lata finansowo wspierane przez samorząd wojewódzki centrum (przy różnych okazjach nazywane "perełką") ma wkrótce stracić samodzielność i przejść pod zarząd spółki Copernicus. Hanna Zych-Cisoń, członek Zarządu Województwa, zastrzega co prawda, że to połączenie tylko administracyjne, a poza tym WCO zachowa swoją integralność, ale pracownicy boją się niekorzystnych, ich zdaniem, zmian, których doświadczyli już pracownicy szpitali na Zaspie i w Gdyni.

Obawy dotyczą likwidacji laboratorium (co natychmiast odbiłoby się na pacjentach), obniżenia płac lekarzy i pielęgniarek (np. przez obcięcie dodatków), redukcji personelu i obciążenia ich nowymi obowiązkami.
- Mimo najszczerszych chęci nie rozumiemy, dlaczego Urząd Marszałkowski chce tego połączenia, nie przedstawiono nam żadnych argumentów merytorycznych - tłumaczą Anna Mankiewicz, Dorota Gospodarczyk i Anna Ławniczak z Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność.

Odpada argument ekonomiczny: WCO nie trzeba ratować, jest w dobrej kondycji finansowej, bilansuje się, a odkąd stał się spółką (w listopadzie ub. roku) zaczął - jak chciał UM - dodatkowo zarabiać na prywatnych pacjentach.
- Chyba że ma to być skok na naszą kasę - żalą się pracownicy. - Być może "nadwyżka" z WCO ma wspomóc zadłużone szpitale Copernicusa.

Gotowe są też plany rozbudowy centrum, bo wszystkim tu zależy, by pacjenci mieli kompleksową opiekę na miejscu. Na miejscu mają 17 poradni, diagnostykę (w tym TK i rezonans), ambulatoryjną chemioterapię, rehabilitację. Pracują tu najbardziej doświadczeni specjaliści, w tym najlepsi onkolodzy. - Mamy wszelkie atuty, by w konkursie NFZ, który ma być za rok, dostać jak najlepszy kontrakt - twierdzą pracownicy.

Do spełnienia wymogów NFZ brakuje tylko Wojewódzkiemu Centrum Onkologii stacjonarnego oddziału chemioterapii. Właśnie taki oddział chce Urząd Marszałkowski utworzyć w szpitalu na Zaspie. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, to główny powód, dla którego obie te placówki mają się stać jednym organizmem.
- Tworzenie specjalnego oddziału chemioterapii w czasach, kiedy się odstępuje od modelu szpitalnego, jest kolejnym absurdem - uważa prof. Jacek Jassem, kierownik Kliniki Onkologii i Radioterapii w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym, inicjator opracowania Cancer Planu, który poprawić ma wyniki leczenia raka w Polsce.

Zdaniem profesora, 90 proc. chemioterapii można zrealizować w trybie ambulatoryjnym, tak, jak to robi WCO. Tym bardziej że chorzy na raka nie chcą leżeć pół roku w szpitalu, chcą dostać chemię i wrócić do domów. W UCK zlikwidowano właśnie cztery takie łóżka.
- Organizując takie oddziały, wyrzucamy pieniądze w błoto, zamiast przeznaczyć je na przykład na zwiększenie pacjentom dostępu do leków - denerwuje się prof. Jassem.

O wyjaśnienie tej kwestii zwróciliśmy się do centrali NFZ w Warszawie. Jak twierdzi prezes NFZ dr Tadeusz Jędrzejczyk, obowiązujące do tej pory kryteria konkursowe stracą ważność z końcem roku. Nowe przygotowuje Ministerstwo Zdrowia. Chemioterapia ambulatoryjna będzie w nich priorytetem. Jak się nam udało ustalić - o jeden kontrakt będzie się mogło starać wspólnie kilka podmiotów, które wcale nie muszą być połączone w jedną spółkę. Czyżby UM o tym nie wiedział?
Hanna Zych-Cisoń przekonuje jednak, że fuzja to jedyny sposób, by wzmocnić pozycję WCO, by mogło ono w przyszłości starać się o większe środki unijne.

Rozmowa z prof. dr. hab.Jackiem Jassemem, onkologiem w e-wydaniu gazety

TU kupisz e-wydanie "Dziennika Bałtyckiego"!

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki